Aktualizacja strony została wstrzymana

Rozważania płciowe

Cały poprzedni tydzień miałem tak zajęty od rana do wieczora, że brakowało mi czasu na pracę. Oglądałem ciurkiem w Eurosporcie mistrzostwa świata w lekkiej atletyce. Jestem maniakiem lekkiej atletyki i tym razem moje szaleństwo zostało wynagrodzone 8 medalami Polaków. Ale nie będę tutaj wchodził w nurt komentatorstwa pogłębionego, dowodził związków medalowych żniw z rządami Tuska ani przypominał, że za PiS-u medali nie było. Od tego są inni. Ci, co zawsze.

Zafascynowała mnie natomiast sprawa płci mistrzyni w biegu na 800 metrów, młodziutkiej Caster Semenya z Południowej Afryki, co do której sędziowie powzięli podejrzenia, że może być mężczyzną. Miały na to wskazywać budowa ciała, zarost i przede wszystkim rezultaty. Teraz Afrykankę będą badać fachowcy, a wyniki mają być za dwa tygodnie. Jak powiedział pewien mój kolega, specjalista w zakresie płci żeńskiej, jemu stwierdzenie przynależności płciowej zabiera nie więcej niż kwadrans. Może metody stosowane przez naukowców z IAAF są zbyt naukowe, a mało praktyczne.

Nie jest to pierwsza taka sprawa w historii sportu. Pamiętam sowieckie miotaczki, siostry Press, które zostały zdemaskowane jako bracia Press, bo zapomniały się przed zawodami ogolić. Fascynujące jest co innego – za autentyczność płci Caster zaręczyli najwyżsi przywódcy rządzącej w RPA partii, Afrykańskiego Kongresu Narodowego. Czyżby mieli na ten temat jakąś dogłębną wiedzę? Czy politycy osobiście sprawdzają te rzeczy przed wysłaniem sportowców za granicę? Wszystko jest możliwe.

Dlaczego jednak nikt nie zwrócił uwagi na najważniejszy aspekt zagadki przynależności płciowej biegaczki, to znaczy zgodność postawienia tej kwestii z ideałami postępu, tolerancji i wolności? Płeć jest w końcu prywatną sprawą Semenyi i nikt nie ma prawa w niej grzebać. Każdy może w końcu sam rozstrzygać, czy chce być kobietą, czy mężczyzną, czy może na przemian, i nikomu nic do tego.

Nie po to rozwijamy od dwóch z górą stuleci ideały Rewolucji Francuskiej, nie po to ciągniemy się w górę, żeby ciemnogród lekkoatletyczny kwestionował czyjąś świadomość płciową.

A poza tym, czy to w porządku, czy to zgodne z zasadami równouprawnienia, że stawia się pod znakiem zapytania przynależność płciową tylko kobiet? Czemu nikt nie kwestionuje płci Usaina Bolta i nie żąda, żeby wykazał się męskością? To pachnie dyskryminacją, przeciwko czemu zresztą już zdążyli się oburzyć postępowi internauci z USA, domagając się zniesienia podziałów na konkurencje męskie i kobiece. Niech startują razem po prostu ludzie, a dla zachowania równych szans trzeba wprowadzić parytet – połowa medali dla kobiet.


Będzie to największe zwycięstwo ducha nad determinizmem przyrody.

Maciej Rybiński

Za: Gazeta Polska, niezalezna.pl | http://www.niezalezna.pl/article/show/id/24352

Skip to content