Aktualizacja strony została wstrzymana

Dominuje nonsensowna narracja o koronawirusie – Dr Thomas Binder, MD

Studiowałem medycynę na Uniwersytecie w Zurychu, uzyskałem doktorat z immunologii i wirusologii, specjalizuję się w medycynie wewnętrznej i kardiologii i mam 33-letnie doświadczenie w diagnostyce i terapii ostrych infekcji dróg oddechowych, w szpitalach, na oddziałach intensywnej terapii i od 23 lat w mojej praktyce lekarskiej.

 

W lutym 2020, widząc co się dzieje, byłem zdumiony. To, czego nauczyłem się w szkole medycznej, podczas studiów naukowych i podczas mojego doświadczenia zawodowego, zostało nagle wywrócone do góry nogami. Każdy, kogo choć trochę zabolało gardło, już sam się nie kurował, a gdy objawy się nieco nasiliły nie odwiedzał swojego lekarza pierwszego kontaktu, ale od razu biegł do najbliższego szpitala z prośbą o natychmiastowe badanie i z obawą, że może umrzeć, na dodatek może umierając strasznie się dusić.

Na całym świecie dominująca narracja koronowirusowa powstała w bardzo krótkim czasie. Jednocześnie, ludzkość została podzielona na zwolenników i przeciwników tej narracji, i to do takiego stopnia, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy. Dzieli przyjaźnie, rodziny, a nawet związki partnerskie. Taki podział jest zawsze wyrazem tego, że duża część ludzkości nie żyje w rzeczywistości, lecz jest uwikłana w kontekst złudzeń narzuconych przez garstkę psychopatów i ich licznych narcystycznych sługusów. W takiej sytuacji musimy zawsze najpierw zadać sobie pytanie: „Czy jestem realistą, czy też tak naprawdę jestem całkowicie oszukanym?” Na to pytanie można odpowiedzieć tylko patrząc na rzeczywistość tak trzeźwo, jak to tylko możliwe.

Moim obowiązkiem jako lekarza jest leczenie moich pacjentów zgodnie z moją najlepszą wiedzą. Obejmuje to informowanie ich o swojej chorobie w taki sposób, aby ludzie mogli zrozumieć i podejmować świadome decyzje dotyczące tego, co robić.

W lutym/marcu 2020 roku zdałem sobie sprawę, że moim obowiązkiem jako lekarza jest edukowanie opinii publicznej, całego społeczeństwa na temat tej choroby, w taki sposób, aby nieznający fachowych terminów ludzie mogli zrozumieć i podejmować świadome decyzje, co robić. Nadal to robię, nie więcej, ale też nie mniej, i nikt oraz nic nie powstrzyma mnie przed kontynuowaniem tego.

Konfrontuję mity i intelektualne absurdy panującej narracji o koronawirusie z dowodami naukowymi. Robię to chronologicznie, aby także ludzie mogli zrozumieć i podejmować świadome decyzje, jakie dalsze działania wydają się właściwe dla siebie i swoich bliskich.

Referencje naukowe do moich wypowiedzi można znaleźć na stronach: „Aletheia – nasza szwajcarska sieć lekarzy i naukowców do proporcjonalności”, w „Corman-Drosten Review Report” oraz „Doctors for Covid Ethics”, do tych wszystkich sam należę, oraz na mojej prostej stronie głównej, którą stworzyłem po zablokowaniu mi dostępu do mediów społecznościowych.

 

Epidemia testów PCR w 2006 roku

Jako odpowiedzialni lekarze i naukowcy, w przypadku infekcji zdiagnozowanych szybkimi testami PCR, zwłaszcza w kontekście rzekomej epidemii o zasięgu krajowym lub pandemii o zasięgu międzynarodowym, musimy zawsze brać pod uwagę możliwość wystąpienia pseudoepidemii lub epidemii testowej.

W 2007 roku The New York Times, praktycznie taka biblia dziennikarzy, którego uczciwości wtedy ufali, opublikowała ważny artykuł zatytułowany: „Wiara w szybki test prowadzi do epidemii, której nie było”. („’Faith in Quick Test Leads to Epidemic That Wasn’t’”)

Czytamy tam, że dr Herndon, internista w ośrodku medycznym w amerykańskim stanie New Hampshire, kaszle bez przerwy przez dwa tygodnie, począwszy od połowy kwietnia 2006 roku. Wkrótce specjalista od chorób zakaźnych ma niepokojący pomysł, że może to być początek epidemii krztuśca. Pod koniec kwietnia kaszlą także inni pracownicy szpitala. Ciężki, uporczywy kaszel jest głównym objawem krztuśca. A jeśli jest to krztusiec, epidemię należy natychmiast powstrzymać, ponieważ choroba może być śmiertelna dla niemowląt w szpitalu i prowadzić do niebezpiecznego zapalenia płuc u słabych starszych pacjentów.

 

To początek dziwacznego epizodu: historii epidemii, której nie było

Od miesięcy prawie wszyscy zaangażowani w to uważają, że w centrum medycznym wybuchła wielka epidemia krztuśca, która ma daleko idące konsekwencje. Prawie 1000 pracowników przechodzi szybki test PCR i zostaje zawieszonych w pracy, do czasu uzyskania wyników; 142 osoby, 14,2% przebadanych, w tym dr Herndon, ma pozytywny wynik szybkiego testu PCR i zdiagnozowano krztusiec. Tysiące, w tym wiele dzieci, otrzymują antybiotyki i szczepionki jako ochronę. Łóżka szpitalne są wycofywane z użytku zapobiegawczo, w tym niektóre na oddziale intensywnej terapii.

Miesiące później wszyscy ci, którzy najwyraźniej cierpią na krztusiec, są zszokowani, gdy dowiadują się, że kultury bakterii, złoty standard diagnostyczny dla krztuśca, nie mogą wykryć bakterii wywołującej krztusiec w żadnej pojedynczej próbce. Całe szaleństwo było fałszywym alarmem.

Rzekoma epidemia krztuśca nie miała miejsca w rzeczywistości, ale tylko w umysłach zaangażowanych osób, wywołana ślepą wiarą w bardzo czuły szybki test PCR, który stał się, och, tak nowoczesny. W rzeczywistości wszyscy, którzy zachorowali, cierpieli z powodu nieszkodliwego przeziębienia. Infekcjolodzy i epidemiolodzy odłożyli na bok swoją wiedzę fachową i zdrowy rozsądek i rażąco zignorowali tę najbardziej prawdopodobną diagnostykę różnicową objawów kaszlu.

Wiele nowych testów molekularnych jest szybkich, ale technicznie wymagających. Każde laboratorium wykonuje je na swój sposób jako tzw. „domowe wywary”. Często nie są one dostępne na rynku i rzadko można oszacować ich poziomy błędów. Ich wysoka czułość sprawia, że ​​prawdopodobnie kreują fałszywe alarmy. Kiedy testuje się setki lub tysiące ludzi, jak to miało miejsce tutaj, wyniki fałszywie dodatnie mogą sprawiać wrażenie epidemii.

Pewien lekarz-specjalista chorób zakaźnych powiedział: Miałem wtedy wrażenie, że dało nam to cień sugestii, jak to może wyglądać podczas pandemicznej epidemii grypy.

A epidemiolog wyjaśnił: Jednym z najbardziej niepokojących aspektów pseudoepidemii jest to, że wszystkie decyzje wydawały się wtedy tak rozsądne…

Szaleństwo pseudo- lub testowej epidemii wydawało się zupełnie normalne dla tak wielu zaangażowanych osób.

Polecam przeczytać ten artykuł opublikowany w The New York Times w 2007 roku i zadać sobie pytanie: „Czy nie powinniśmy wszyscy wiele się nauczyć na przyszłość z tego przypadku?”

 

 

Skandal dotyczący świńskiej grypy w 2009 roku

Jako odpowiedzialni lekarze i naukowcy w przypadku rzekomej lub rzeczywistej epidemii o zasięgu krajowym lub pandemii o zasięgu międzynarodowym musimy zawsze pamiętać o wcześniejszych rzekomych lub rzeczywistych epidemiach i pandemiach. Oto ostatnia rzekomo poważna pandemia: skandal dotyczący świńskiej grypy.

Wiosną 2009 roku bardzo zaraźliwy, bardzo niebezpieczny wirus grypy H1N1 wydaje się zagrażać ludzkości. Choroba, którą ten wirus powoduje, jest klinicznie nie do odróżnienia od grypy sezonowej. Nazywa się to świńską grypą.

Eksperci, tacy jak niemiecki wirusolog prof. Christian Drosten, rozpowszechniali horrory przewidujące miliony zgonów na całym świecie. W maju WHO łagodzi kryteria ogłoszenia pandemii z powodów, które nigdy nie zostały wyjaśnione. Z definicji pandemii usuwa zagrożenie patogenem sprawczym. Po tej zmianie, teraz wystarczy szybkie, masowe rozprzestrzenianie się stosunkowo nieszkodliwego patogenu w co najmniej dwóch regionach WHO. Każda endemiczna, każda sezonowa fala wirusa grypy lub przeziębienia, bez względu na to, jak nieszkodliwa, może być nazwana pandemią. I tak się stało – 11 czerwcza 2009 roku WHO niezwłocznie ogłasza pandemię H1N1.

Politycy poważnie traktują ostrzeżenia ekspertów i WHO. Bez konsultacji z ludnością zamawiają setki milionów opakowań mało skutecznych, drogich leków przeciwwirusowych i setki milionów dawek pospiesznie zatwierdzonych szczepionek, które są przecież produkowane konwencjonalnymi metodami.

Krytycy, którzy opisują wirusa jako stosunkowo nieszkodliwego, są początkowo wyśmiewani lub ignorowani. Wreszcie naukowcy, zwłaszcza w Europie, niemiecki mikrobiolog i epidemiolog infekcji prof. Sucharit Bhakdi oraz niemiecki pneumolog i polityk dr Wolfgang Wodarg, przyciągają uwagę mediów i polityków. Globalne szaleństwo, które już wtedy zagrażało, można uniknąć.

Na całym świecie około 150 000 do 600 000 osób zmarło z, lub na H1N1, co okazało się mniej niebezpieczne niż grypa sezonowa. Odpowiednio, gotowość do szczepień była niska. Niemniej jednak w samej Szwecji około 700 dzieci zachorowało na narkolepsję powodującą kalectwo, czyli śpiączkę, spowodowaną pospiesznie zatwierdzonymi niepotrzebnymi i niebezpiecznymi szczepionkami. Tylko Szwajcaria odsprzedała lub rozdała za granicę 1,8 mln dawek szczepionek, a zutylizowano 8,9 mln.

O skandalu związanym ze świńską grypą nie było prawie żadnych relacji w mediach. Tymczasowy sukces wywołanej przez media paniki wynikał przede wszystkim z wzajemnych powiązań ekspertów, przemysłu farmaceutycznego, WHO i polityków ds. zdrowia. W końcu, pozornie całkowicie przytłoczone władze służby zdrowia dały się nabrać na niemal doskonale zaaranżowaną kampanię propagandową.

Polecam obejrzeć film dokumentalny „Profiteers of Fear – The Swine Flu Business” wyprodukowany w języku niemieckim przez firmę Arte w listopadzie 2009 roku i zadać sobie pytanie: „Czy wszyscy nie powinniśmy się z tego wiele nauczyć na przyszłość?”

 

„Wydarzenie 201”: Symulacja pandemii korony w 2019 roku

Sytuacja jest groźna. Nowy wirus koronowy rozprzestrzenia się na całym świecie. Liczby przypadków wyświetlane na tablicy w Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa rosną i rosną. Wysoce zaraźliwy, odporny na układ odpornościowy i niebezpieczny wirus paraliżuje handel i transport na całym świecie oraz doprowadza światową gospodarkę do swobodnego upadku.

To, co brzmi jak rzekomy wybuch rzekomej pandemii SARS-CoV-2 w chińskiej prowincji Wuhan w grudniu 2019 r., to scenariusz „Wydarzenia 201” […].

18 października 2019 r. Fundacja Billa i Melindy Gatesów, Uniwersytet Johnsa Hopkinsa i Światowe Forum Ekonomiczne organizują pod tą nazwą symulację pandemii. Po hiszpańskiej grypie, ptasiej i świńskiej grypie jako patogen nie wybierają innego wirusa grypy, ale koronawirusa, który do tej pory był zupełnie nieznany laikom, zwłaszcza politykom i dziennikarzom.

W symulacji pandemii koronowej, która wybuchła w Ameryce Południowej nie biorą udziału lekarze, ale zachodni przedstawiciele organizatorów, ONZ, WHO, rządów, władz i globalnych korporacji z dziedziny finansów, farmacji, logistyki, turystyki oraz media, a także dr George Gao, wirusolog i dyrektor Chińskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (odpowiednik amerykańskiego CDC).

Uczestnicy zgadzają się, że pandemia koronowa jest destrukcyjna, może zostać przezwyciężona jedynie dzięki globalnej współpracy rządowej i prywatnej, że globalne korporacje istotne dla systemu muszą być wspierane finansowo, podczas gdy średnie przedsiębiorstwa muszą być w razie potrzeby poświęcone, że głosy odbiegające od dominujących narracji muszą być konsekwentnie ocenzurowane w mediach społecznościowych i masowych, a pandemia może zostać przerwana jedynie poprzez zaszczepienie całej światowej populacji.

Symulacja kończy się 65 milionami zgonów na całym świecie.

Polecam obejrzeć film dokumentalny „Event 201: Corona Pandemic from the Drafting Table”, wyprodukowany w języku niemieckim z angielskimi napisami przez ExpressZeitung w czerwcu 2020 roku, i zadać sobie pytanie: „Czy media nie powinny informować o tym szczegółowo?”

 

Skandal Corona, 2020 i trwa

Dwa i pół miesiąca później, 31 grudnia 2019 r., chińskie CDC, kierowane przez dr George Gao, zgłosiło WHO 27 przypadków zapalenia płuc o nieznanej przyczynie – spośród 1,4 miliarda chińskiej populacji. 7 stycznia 2020 r. chińskie władze ds. Zdrowia zidentyfikowały nowy wirus koronowy jako czynnik sprawczy.

21 stycznia prof. Christian Drosten i inni przedstawia artykuł, według którego receptury laboratoria mogą wykonać szybki test RT-PCR do wykrywania wirusa o nazwie „2019-nCoV”. Przyjmuje się go już następnego dnia (!) i publikuje w czasopiśmie Eurosurveillance dzień później.

WHO już tydzień wcześniej opublikowała na swojej stronie internetowej szybki test Corman-Drosten RT-PCR i zaleciła go jako światowy złoty standard diagnostyczny.

30 stycznia Drosten i inni opublikowali uzasadnienie narracji o epidemiologicznie istotnej bezobjawowej transmisji 2019-nCoV, w liście do redaktora „New England Journal of Medicine”, praktycznie jednej z biblii nas, lekarzy, pisma którego integralności nadal ufamy w tamtym czasie, z tytułem „Przeniesienie zakażenia 2019-nCoV z bezobjawowego kontaktu w Niemczech”.

11 lutego WHO nadaje nazwę nowemu wirusowi koronowemu „SARS-CoV-2”, chorobie, którą wywołuje – „COVID-19”, choroba wywołana koronawirusem. Czyni to wbrew prośbie chińskich wirusologów. Woleli nazywać go HCoV-19, ludzkim koronawirusem, ze względu na niebezpieczeństwo, że nazwa SARS-CoV-2 może wywołać nieuzasadnione obawy z powodu biologicznego i epidemiologicznego braku podobieństwa do znacznie groźniejszego SARS-CoV-1.

11 marca WHO ogłasza pandemię COVID. Tymczasem jej dyrektor generalny, biolog, immunolog i filozof, dr Tedros Adhanom Ghebreyesus, został oskarżony o ludobójstwo w Etiopii przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze. Oczywiście, obowiązuje domniemanie niewinności.

Teraz prawie wszystko dzieje się tak, jak podczas skandalu ze świńską grypą w 2009 roku, ale w jeszcze bardziej śliski sposób. Eksperci, w większości lekarze laboratoryjni i biolodzy pracujący jako wirusolodzy lub epidemiolodzy, którzy nigdy nie badali nikogo z infekcją dróg oddechowych, nie mówiąc już o leczeniu, deklarują, że SARS-CoV-2 jest praktycznie kosmitą, o którym nie wiemy absolutnie nic i że musimy uważać go za niezwykle niebezpieczny, dopóki w większości ci sami eksperci nie udowodnią w pewnym momencie, że jest inaczej. W Szwajcarii ustanawiają się jako „Szwajcarska Narodowa Grupa Robocza ds. Nauki COVID-19” i oferują się Szwajcarskiej Radzie Federalnej (Swiss Federal Council) jako doradcy naukowi.

Politycy wykonawczy i ustawodawczy, jak również federalne i kantonalne władze zdrowotne, wszyscy spanikowani, przyjmują ich ofertę i wydają się podążać za nimi tak ślepo, jak Rada Federalna najwyraźniej ślepo podążała za WHO, kiedy ogłosiła pandemię COVID. W przeciwieństwie do jakiejkolwiek zabawy w kręgle, obecnie oficjalna naukowa rada doradcza rządu szwajcarskiego podczas tego, co ma być największym szwajcarskim kryzysem od czasów II wojny światowej, nie prowadzi żadnych rejestrów swojej działalności.

16 marca Szwajcarska Rada Federalna ogłasza „wyjątkową sytuację”, najwyższy poziom zagrożenia w prawie epidemicznym, w oparciu o dokładnie zerowe dowody naukowe.

Środki masowego przekazu, w tym szwajcarski nadawca publiczny SRG, włączają się do tego konglomeratu wzajemnie narastającej ignorancji, arogancji, niekompetencji i zorganizowanej nieodpowiedzialności. Bezmózgi i bez serca wbijają się w nasze głowy przez całą dobę:

Istnieje pandemia wysoce zaraźliwego, a nawet istotnego epidemiologicznie, bezobjawowego koronawirusa-zabójcy. Każdy pozornie zdrowy i serdeczny człowiek może być twoim aniołem śmierci!

W przeciwieństwie do 2009 r. środki masowego przekazu konsekwentnie cenzurują, dyskredytują i zniesławiają kwestionujących oficjalną narrację lekarzy i naukowców, w tym luminarzy takich jak John Ioannidis, profesora medycyny, epidemiologii i zdrowia publicznego w Stanford University School of Medicine, jednego z najbardziej znanych i najczęściej cytowanych naukowców na świecie, specjalizującego się w ukazywaniu oszustw naukowych, jak również prof. Sucharit Bhakdi i dr. Wolfgang Wodarg. W Wielkanoc 2020 roku, po tym, jak zostałem zniesławiony, przez dobrze mi znaną osobę prywatną, jako rzekome zagrożenie dla polityków i mojej rodziny, zostałem brutalnie aresztowany przez oddział antyterrorystyczny, który wtargnąl do mojego gabinetu lekarskiego, lacz natychmiast okazało się, że nikomu nie groziłem, a jedynie mam światopogląd szalonych ludzi. Zostałem więc wysłany na sześć dni do zamkniętego oddziału psychiatrycznego z powodu „zagrożenia siebie podczas szaleństwa COVID”.

Wydaje się, że rządy prawie wszystkich krajów zapomniały o swoich planach epidemicznych, które mądrze oszczędzają jednostki, społeczeństwo i gospodarkę. W ślepym posłuszeństwie wobec WHO i lobbystów, zwanych ekspertami, podejmują autodestrukcyjne niefarmakologiczne interwencje, w tym blokady, których nigdy wcześniej nie rozważano, na wzór autorytarnego chińskiego wzorca. Robią to prawie na całym świecie, w pełnej synchronizacji.

Bez konsultacji z ludnością dostarczają miliardy dawek „awaryjnych” szczepionek mRNA i DNA, które są nawet tymczasowo zatwierdzane przez Swissmedic. Ta technologia jest po raz pierwszy szeroko stosowana u ludzi. Niemal na całym świecie konstytucja, rządy prawa, prawa człowieka, wolności obywatelskie, etyka, nauka i zdrowy rozsądek są poświęcane na rzecz quasi-globalnego autorytarnego reżimu pod kontrolą WHO.

Kto kontroluje WHO, kontroluje świat!

Dominująca narracja o koronawirusie jest następująca: od początku 2020 r. panuje epidemia wirusa-odwiecznego zabójcy, którego należy szukać za pomocą testu Corman-Drosten RT-PCR u każdego, u którego rozprzestrzenia się epidemiologicznie, nawet bezobjawowo, a przeciwko któremu nie ma żadnej odporności. Wywołana choroba, COVID-19, jest ledwo uleczalna, która staje się coraz bardziej zakaźna i niebezpieczna z powodu nieregularnych mutacji, i którą można przezwyciężyć jedynie za pomocą niefarmakologicznych środków, które nigdy wcześniej nie były stosowane, takich jak jako antyspołeczne dystansowanie się, maski w sferze publicznej, śledzenie kontaktów, izolacja, kwarantanna, zamykanie szkół i godziny policyjne, dziś nazywane blokadami, nawet dla bezobjawowych, wcześniej nazywanych zdrowymi, oraz poprzez seryjne szczepienia całej populacji świata.

 

Wszystkie mity panującej narracji o koronawirusie zostały wyssane z palca

Opierając się na obecnym stanie nauki, oto moja pierwsza dziesiątka.

  1. Nie było epidemii COVID-19 o zasięgu krajowym w żadnym kraju, żadnej pandemii na arenie międzynarodowej, ponieważ dla ogólnej populacji SARS-CoV-2 nie jest wirusem zabójczym i jest taki sam w każdym kraju. W wielu krajach, np. w Szwajcarii, nie było wyjątkowej nadwyżkowej śmiertelności po dostosowaniu do zmieniających się danych demograficznych. Nadmierna śmiertelność w innych krajach jest najlepszym dowodem na to, że prawdziwym zabójcą nie jest wirus, ale nasza paradoksalna reakcja na niego, która różni się w zależności od kraju i jurysdykcji. Również zajętość oddziałów intensywnej terapii, których pojemność została znacznie zmniejszona w trakcie rzekomej pandemii, nigdy nie była wyjątkowo wysoka. Jeśli przyczyny zgonu zostaną prawidłowo ustalone przez zastąpienie liczby zmarłych z jakiejkolwiek przyczyny w ciągu 28 dni po pozytywnym wyniku testu RT-PCR, liczbą zmarłych z powodu COVID-19, wskaźnik śmiertelności z powodu infekcji (IFR), jest niższy niż w przypadku wirusów grypy, które są oczywiście śmiertelne dla niektórych osób i, w przeciwieństwie do SARS-CoV-2, czasami są również śmiertelne dla dzieci.

 

  1. Wskazanie do badania, a mianowicie nie tylko krytycznie chorych hospitalizowanych pacjentów z potrzebą specyficznej terapii przeciwwirusowej, w systemie nadzoru infekcji dróg oddechowych i w kohorcie badania epidemiologicznego, ale także do badania nawet osób bezobjawowych, a na dodatek do badania testem na obecność tylko jednego ze wszystkich wirusów układu oddechowego, które należy wziąć pod uwagę w diagnostyce różnicowej infekcji dróg oddechowych,  jest błędny.

 

  1. Test Cormana-Drostena RT-PCR nie pozwala na rozpoznanie zakażenia SARS-CoV-2 ani choroby lub zgonu z powodu COVID-19. 27 listopada 2020 r. międzynarodowa grupa 22 naukowców zajmujących się naukami przyrodniczymi, w tym i ja, opublikowała „External Peer Review of the Corman-Drosten Paper”, krytykę metody, według której laboratoria opracowały test RT-PCR dla SARS-CoV-2. Oświadczyliśmy w nim, że istniał konflikt interesów, że rzekoma wzajemna weryfikacja w ciągu 24 godzin była absurdalna i zawierała dziesięć podstawowych błędów naukowych. Ta najważniejsza publikacja medyczna 2020 roku, której trudno prześcignąć pod względem braku naukowości, nigdy nie powinna była zostać opublikowana. Protokół testu Corman-Drosten RT-PCR jest sfabrykowany, i to na dodatek słabo i niejasno, bez walidacji i standaryzacji Z badania laboratoryjnego przeprowadzonego w Niemczech wiemy, że w wyniku reakcji krzyżowej z innymi beta koronawirusami jego swoistość wynosi około 98,6%, co odpowiada 1,4% wyników fałszywie dodatnich, która jest już niska przy braku jakiegokolwiek wirusa, zostaje dodatkowo zmniejszona do 92,4 %, co odpowiada 7,6% wyników fałszywie dodatnich w sezonie grypowym. Te wskaźniki fałszywie dodatnich testów mogą wydawać się niskie wielu laikom, a rzekomo nawet wielu „ekspertom”, ponieważ nie zdają sobie oni sprawy, że przy wirtualnym braku wirusa pomiędzy sezonami grypowymi, przy częstości występowania bliskiej zero, prawie wszystkie dodatnie testy RT-PCR są fałszywie dodatnie. Proszę wziąć pod uwagę, że jeśli przetestujemy 1000 mężczyzn 99% testem ciążowym, 1% czyli 10 testów będzie pozytywnych, a ponieważ częstość występowania ciąży u mężczyzn będzie zero, wszystkie te pozytywne testy ciążowe będą fałszywie dodatnie. Wszędzie test wykonywany jest inaczej i przy zbyt wysokich progach cykli. Chociaż badania wykazały, że w wymazach, przy wartości Ct powyżej 28 nie występują żadne wirusy, które można hodować, testy są nadal przeprowadzane przy wartościach progowych cyklu powyżej 35. I później na całym świecie wyniki takich testów są podawane bez odniesienia do objawów klinicznych, [jako „przypadki Covida”]. Test Cormana-Drostena RT-PCR jest naukowo niepoprawny i służy głównie do wywołania epidemii liczby przypadków, pandemii testów.

 

  1. Nie ma epidemiologicznego bezobjawowego przenoszenia wirusów układu oddechowego. To, czego nauczyliśmy się w szkole medycznej, zostało potwierdzone również w przypadku SARS-CoV-2 w licznych recenzowanych badaniach. „Kontakt bezobjawowy” wymyślony przez prof. Drostena w liście do redakcji z 30 stycznia 2020 r. był bardzo symptomatyczny: pacjentka stłumiła objawy za pomocą leków. Dlatego wszelkie niefarmakologiczne interwencje u osób bezobjawowych, dawniej nazywanych zdrowymi, poza udowodnionymi skutecznymi środkami powstrzymywania rozprzestrzeniania się wirusów układu oddechowego, a mianowicie higieną i samoizolacją chorych, są szkodliwe i nieskuteczne również wobec SARS-CoV-2.

 

  1. Istnieje skuteczna profilaktyka, np. zdrowy tryb życia, dużo kontaktów towarzyskich, witamina D3 oraz skuteczna, dobrze tolerowana, niedroga terapia COVID-19, np. leki przeciwzapalne, miejscowo budezonid, hydroksychlorochina, iwermektyna i antykoagulanty.

 

  1. W przeciwieństwie do wirusów grypy, SARS-CoV-2 nie mutuje nieregularnie, ale powoli i trwale. Już z tego powodu nawet najskuteczniejsze szczepionki zawsze pozostają w tyle za swoimi nowymi wariantami.

 

  1. SARS-CoV-2 nie staje się coraz bardziej zaraźliwy i coraz bardziej niebezpieczny. Jak wszystkie inne wirusy układu oddechowego, podlega prawom ewolucji. Bez interwencji człowieka zwycięża wariant, który najłatwiej się rozprzestrzenia. Dlatego staje się rzeczywiście coraz bardziej zaraźliwa, ale oczywiście coraz mniej niebezpieczna.

 

  1. SARS-CoV-2 , podobnie jak wszystkich patogenów wirusowych ostrych zakażeń układu oddechowego, czy nie występują wiecznie, ale sezonowo, w naszych północno-środkowych szerokościach geograficznych od listopada do kwietnia. To, co „eksperci” nazywają heroicznym przezwyciężeniem pandemii zabójczego wirusa przez niefarmakologiczne interwencje i szczepienia całej populacji, my lekarze nazywamy końcem sezonu grypowego.

 

  1. Ze względu na podstawową i krzyżową odporność, w każdym sezonie grypowym tylko około 10-20% populacji zaraża się sezonową beta koroną i wirusami grypy. Dotyczy to również SARS-CoV-2. „Kolejna, „n-ta fala wirusa oddechowego” jest biologiczną niemożliwością. Raczej, po sezonie Corona-19 następuje Corona-20, a teraz Corona-21, na którą większość ludzi jest już przynajmniej częściowo odporna krzyżowo.

 

  1. Rzekomej pandemii rzekomego zabójczego wirusa SARS-CoV-2 nie da się przezwyciężyć przez zaszczepienie całej populacji świata, w tym uodpornionej lub odzyskanej. Masowe eksperymentalne iniekcje mRNA i DNA są niepotrzebne, ponieważ IFR wynosi 0,15%, dla osób poniżej 70. roku życia – poniżej 0,05%, dla dzieci – 0,00%, a nawet znacznie niższe, jeśli przyczyny zgonu są prawidłowo ustalone, a więc poniżej grypy sezonowej. Co więcej, SARS-CoV-2 mutuje na stałe i zawsze w tym sensie, że staje się bardziej zakaźny, a jednocześnie mniej niebezpieczny. Eksperymentalne zastrzyki z obcych genów są nieskuteczne.Wiedzieliśmy to już z badań rejestracyjnych, które nie są warte papieru, na którym są napisane. Na przykład, wstrzyknięcia mRNA zmniejszyły ryzyko łagodnej choroby COVID-19 absolutnie o mniej niż 1%. Brak było danych dotyczących ciężkich przebiegów, przenoszenia chorób i osób chorych powyżej 75 roku życia. Ich nieskuteczność została do tej pory udowodniona również w realnym świecie. Wreszcie, zastrzyki genetyczne są niebezpieczne. Mogą powodować reakcje anafilaktyczne, chorobę zakrzepowo-zatorową, trombocytopenię, rozsiane wykrzepianie wewnątrznaczyniowe i krótkotrwale zapalenie mięśnia sercowego. Istnieje możliwość immunosupresji i wzmocnienia zależnego od przeciwciał, ADE, w perspektywie średnioterminowej. A na dłuższą metę możliwe są choroby autoimmunologiczne, nowotwory i niepłodność, zagrożenia, które nie zostały jeszcze wykluczone. Co więcej, naturalna immunizacja jest silniejsza i bardziej zrównoważona niż najlepsza szczepionka, a osoby uodpornione lub wyzdrowiałe nie potrzebują ani podstawowej immunizacji, ani dawki przypominającej. Lub, jeśli przebyłeś odrę, świnkę i różyczkę jako dziecko lub otrzymałeś podstawową szczepionkę MMR, czy ktoś kiedykolwiek zalecił Ci szczepienie przeciwko odrze, śwince i różyczce po raz pierwszy lub ponownie? Tą obecną, obecna przynajmniej od końca sezonu grypowego 2020 „pandemią”, można przezwyciężyć jedynie poprzez zakończenie nienaukowych testów nawet u osób bezobjawowych.

 

To są główne mity panującej narracji o koronie. Nam, lekarzom i naukowcom, od ponad półtora roku nie wolno nam ich publicznie obalać. Jeśli odważymy się wypełnić nasz moralny obowiązek, jesteśmy w najlepszym wypadku ignorowani i cenzurowani, w najgorszym znieważani, zakazani lub przymusowo przetrzymywani psychiatrycznie.

Jednak na drugim roku, jako studenci medycyny, musieliśmy studiować podstawy epidemiologii. Tam dowiedzieliśmy się, że w przypadku możliwej epidemii o zasięgu krajowym, należy niezwłocznie utworzyć kohortę badawczą reprezentatywną dla populacji. Jego celem jest monitorowanie częstości występowania, zachorowalności i ciężkości choroby oraz stanu odporności, w dzisiejszym przypadku poprzez badanie przeciwciał i odporności Limfocytów T (T cells). Tak więc w kwietniu 2020 r. już zdaliśmy sobie sprawę, że nie było epidemii o zasięgu krajowym, że przypuszczalnie prawie wszyscy byli już w dużej mierze odporni i że nie było absolutnie żadnych dowodów naukowych na bolesne i kosztowne, bezsensowne interwencje, na uchwalanie praw epidemiologicznych, na opracowywanie projektów ustaw dotyczących COVID oraz cyfrowych certyfikatów COVID.

Podobno nikt w Szwajcarskim Federalnym Urzędzie Zdrowia Publicznego (Swiss Federal Office of Public Health – FOPH) i powiązanym z nim szwajcarskim National COVID-19 Science Task Force nie ma wiedzy studenta drugiego roku medycyny. Bo chociaż minęło 20 miesięcy od ogłoszenia przez WHO pandemii COVID, taka reprezentatywna kohorta nadzoru epidemiologicznego nie istnieje. Co gorsza, od tygodnia 13 do 44/2020 FOPH wstrzymał również system nadzoru wirusowych infekcji dróg oddechowych oparty na reprezentatywnych praktykach medycznych, tym samym idąc ślepą drogą ku całkowitej suwerenności interpretacyjnej arbitralnie manipulowanego bezużytecznego przypadku testu RT-PCR, kreującego „przypadki kowida”. Nie śmiej się. Ten sma mechanizm działa i w Twoim kraju.

Błędem jest testowanie osób z objawami tylko pod kątem jednego ze wszystkich wirusów układu oddechowego. Jest szaleństwem robić to tylko z nadwrażliwym, niespecyficznym testem RT-PCR z progiem cyklu powyżej 35, bez uwzględnienia liczby cykli, symptomatologii i kontekstu klinicznego. Jeszcze bardziej szalony jest masowy test również bezobjawowych, wcześniej nazywanych zdrowymi, w ten sposób ludźmi. I jest to ukoronowanie szaleństwa seryjne podawanie niepotrzebnych, nieskutecznych, niebezpiecznych eksperymentalnych zastrzyków mRNA i DNA całej populacji świata, na dodatek bez względu na ich status odpornościowy.

Jeśli ten tekst wydaje Ci się zbyt długi lub zbyt skomplikowany, przyjrzyj się uważnie temu zdjęciu. przynajmniej: przekazuje on lepiej niż tysiąc słów.

 

 

Wystarczy rzut oka na monitorowanie (w czasie niemal rzeczywistym) wykorzystania łóżek na oddziałąch intensywnej terapii przez ETH Zurich, stan 26 listopada 2021 r., ujawnia fundamentalne oszustwo panującej narracji o koronie.

Podczas każdej rzekomej fali dzieje się to samo. Całkowicie synchronicznie i prawie w takim samym stopniu jak liczba pacjentów z COVID, krzywa żółta rośnie, liczba pacjentów bez COVID; krzywa zielona, ​​spada, chociaż istnieją duże rezerwy łóżek intensywnej opieki; krzywa przerywana, w całym cały przebieg rzekomej epidemii. Na końcu każdej rzekomej fali to samo dzieje się w przeciwnych kierunkach.

Albo wierzymy, że w chwili, gdy pacjent z COVID wjeżdża na oddział intensywnej terapii, jakaś Istota Nadprzyrodzona opóźnia poważny każdy zabieg chirurgiczny, inny niż nagły, wirusowe zapalenie płuc, bakteryjne lub grzybiczne zapalenie płuc, zawał mięśnia sercowego, centralny zator płucny, udar mózgu, lub poważny wypadek samochodowy z licznymi poważnymi obrażeniami. Albo wierzymy, że przy przyjęciu do szpitala każdy pacjent jest testowany na SARS-CoV-2 za pomocą testu RT-PCR, który nie nadaje się do celów diagnostycznych – rzucanie kostką byłoby tańsze. Zgodnie z wynikiem testu, jest on przypisywany do zielonej krzywej pacjentów bez COVID lub żółtej krzywej pacjentów z COVID, w skrócie: inne diagnozy są często błędnie oznaczane jako COVID-19. Oszustwo to ma miejsce nie tyle na samych oddziałach intensywnej terapii, ile w bezpośrednim raportowaniu przez laboratoria do FOPH, który przekazuje te i wszystkie inne bezsensowne „przypadki kowida” mediom, które następnie bombardują nas nimi przez całą dobę.

Przynajmniej od kwietnia 2020 r. całkowita liczba pacjentów na OIT (czarna krzywa) niewiele się zmienia z powodu tego fundamentalnego oszustwa w dominującej narracji o koronach. Tłumaczy to również, dlaczego w żadnym kraju oddziały intensywnej terapii nie były przeciążone, niezależnie od tego, czy jest prawie trzykrotnie więcej łóżek OIT na mieszkańca np. w Niemczech, czy tylko o połowę mniej, np. w Szwecji, niż w Szwajcarii.

Odpowiedzialni musieli o tym wiedzieć. W przeciwnym razie nie zmniejszyliby pojemności OIOM na całym świecie od kwietnia 2020 r.; w Szwajcarii z ponad 1500 do poniżej 900, ale zwiększyliby ich liczbę. Zamiast redystrybuować 100 miliardów franków szwajcarskich podatników z dołu i środka na sam szczyt, zaleciłbym mojemu rządowi zainwestowanie ułamka tej kwoty w rekrutację emerytów i zwiększenie obciążenia pracą niepełnoetatowych pracowników ICU.

Myślę, że nadchodząca tzw. V fala będzie bardzo podobna do tzw. II fali w ostatnim sezonie grypowym ze zwykłym garbem w całkowitej liczbie pacjentów OIT, czarna krzywa, ze względu na częstsze ciężkie ostre infekcje dróg oddechowych podczas każdego sezonu grypowego.

Chciałbym, aby rzekomy „zabójczy wariant” Omicron był naturalny i dlatego był bardziej zaraźliwy, ale mniej niebezpieczny niż rzekomy „zabójczy wariant” Delta i żeby nie było wielu bardzo poważnych „przypadków COVID” z powodu ADE oraz nie było zbyt wiele bardzo poważnych zdarzeń niepożądanych tych eksperymentalnych „szczepionek” mRNA i DNA.

Jeśli masz lepsze wyjaśnienie prawie idealnej symetrii żółtych i zielonych krzywych z wyimaginowaną osią lustra umieszczoną między nimi, będę pierwszym, który dokładnie to zbada i publicznie przeproszę za moje, wtedy fałszywe wiadomości.

SARS-CoV-2 nie jest kosmitą, ale nowo odkrytym członkiem znanej rodziny wirusów beta-korona. Z punktu widzenia mojego rzekomo zwariowanego kardiologa, jest to dominująca narracja nonsensowna dotycząca koronawirusa.

Endemiczny wirus sezonowego przeziębienia beta-korona, który może oczywiście zabić niektórych ludzi i staje się coraz bardziej nieszkodliwy przez trwałą powolną mutację, został rozprzestrzeniony w pandemię wirusa-odwiecznego zabójcy, który staje się coraz bardziej niebezpieczny z powodu nieregularnych mutacji, z PR, PCR, przerażającymi maskami i mitem epidemiologicznie istotnej bezobjawowej transmisji, które można przezwyciężyć jedynie bezsensownymi, szkodliwymi niefarmakologicznymi interwencjami, nawet dla bezobjawowych, dawniej nazywanych zdrowymi, ludźmi i z seryjnymi niepotrzebnymi, nieskutecznymi, niebezpiecznymi eksperymentalnymi zastrzykami mRNA/DNA całej populacji świata.

Jeśli nadal nie zdajesz sobie sprawy, że to jest, kompletna bzdura, od A jak epidemiologicznie istotna bezobjawowa transmisja (Asymptomatic), do Z jak Zero COVID, obawiam się, że ja też nie mogę ci pomóc i przychodzi mi do głowy to niemieckie przysłowie, przetłumaczone na angielski:

Im większe zniszczenie dachu, tym piękniejszy widok gwiazd! (Je größer der Dachschaden desto besser der Blick auf die Sterne)

Nadal dominująca nonsensowna narracja o koronie usprawiedliwia dominujące na całym świecie nienaukowe, nieludzkie szaleństwo. Nawiasem mówiąc, można to zrobić z dowolnym wirusem układu oddechowego: jeśli nie będziemy już testować wszystkich nadwrażliwym, niskospecyficznym testem RT-PCR, który reaguje krzyżowo z innymi wirusami, teoretycznie na jeden fragment RNA SARS-CoV-2, ale w przypadku jednego, powiedzmy, wirusa grypy lub metapneumo (Human metapneumovirus – HMPV), natychmiast mamy pandemię testowania wirusa grypy lub metapneumo.

Rzekoma pandemia jest głównie nierealną pandemią testów PCR, ale totalitarne środki represyjne, które zrodziła, są realne: zagrażają naszej wolności, naszym źródłom utrzymania, a nawet naszemu życiu.

 

Drodzy odpowiedzialni koledzy!

Proszę pamiętać o przysiędze Hipokratesa, ’Primum non nocere, secundum cavere, tertium sanare’: „Po pierwsze nie szkodzić, po drugie należy uważać, po trzecie leczyć” i o Deklaracji Genewskiej Światowej Organizacji Lekarskiej, zwłaszcza: „I nie będę wykorzystywał swojej wiedzy medycznej do łamania praw człowieka oraz swobód obywatelskich, nawet pod groźbą!” Wreszcie, pomóż zakończyć to totalne szaleństwo, przede wszystkim nie stosując już niepotrzebnych, nieskutecznych, niebezpiecznych eksperymentalnych zastrzyków mRNA/DNA oraz zgłaszając wszystkie ich niepożądane zdarzenia. Wtedy ten koronawirusowy domek z bezsensownych kart natychmiast się zawali.

 

Drogi odpowiedzialny Szwajcarze!

Obudź się, wstań i zagłosuj przeciwko nienaukowemu, niekonstytucyjnemu, niezgodnemu z prawem, nieludzkiemu, szalonemu prawu COVID – dla Ciebie, dla Twoich bliskich i dla całej ludzkiej rodziny – już dziś!

 

Drodzy odpowiedzialni ludzie!

Obudź się, wstań i walcz spokojnie, ale stanowczo; jeśli nie dla siebie, to dla przyszłości Twoich dzieci i wnuków – już teraz!

Dr. Thomas Binder, MD

 

Źródło: HUMANISMUS 2020 – Dr. Thomas Binder, MD blog (11-27-2021)

 

Oprac. www.bibula.com
2021-12-01

Skip to content