Planned Parenthood chwali się, że jest w stałym kontakcie z Białym Domem. Po to, by dbać o swój interes: „zdrowie reprodukcyjne”, czyli prawo do aborcji, ma się znaleźć w ostatecznej wersji przygotowywanej ustawy zdrowotnej.
– Jestem właśnie po wizycie w Białym Domu, po spotkaniu na temat opieki zdrowotnej kobiet. Nasze wsparcie zostało bardzo docenione – pisze Cecile Richards na koncie założonym przez Planned Parenthood na Facebooku i Twitterze. Na spotkaniu reprezentanci Białego Domu wyrażali stałą gotowość do współpracy i zachęcali do popierania projektu ustawy. – Urzędnicy w Waszyngtonie muszą wiedzieć, jak ważne jest by opieka tak istotna z kobiecego punktu widzenia znalazła się w pakiecie reformy – mówi Richards.
Barack Obama dotrzymuje tym samym obietnicy złożonej podczas wyborów w 2007 roku, kiedy jako kandydat na prezydenta zapewniał, że aborcja odegra centralną rolę w jego planach reformy zdrowotnej. – Z mojego punktu widzenia, zdrowie reprodukcyjne to centrum opieki zdrowotnej. Dlatego ta idea stanowi serce mojego planu – mówił ówczesny senator Obama. Jak zaznaczył, zależy mu, by organizacje takie jak Planned Parenthood były częścią tworzonego przez niego systemu.
JaLu/Lifesitenews.com