We wtorek (17.08.2021) Austria ogłosiła, że skraca termin ważności paszportów kowidowych dla zaszczepionych do 270 dni od daty szczepienia. To już drugi kraj, który podjął taką decyzję. 23 lipca Chorwacja ogłosiła, że ważność paszportów dla zaszczepionych upływa po 210 dniach od daty szczepienia. Po tym terminie osoby zaszczepione dwiema dawkami lub jednodawkowym preparatem J&J będą musiały zrobić test na obecność wirusa przy przekraczaniu granicy.
Tak kończy się bajka o powrocie do normalności dla zaszczepionych. Paszporty kowidowe potwierdzające szczepienie miały być ważne przez rok. Ale w związku z informacją o szybkim spadku odporności u zaszczepionych i konieczności podawania trzeciej dawki, zaszczepieni nadludzie w ekspresowym tempie przechodzą do kategorii niezaszczepionych podludzi. Albo trzecia dawka, albo testy.
Co ciekawe, nie wydłużono terminu ważności paszportów kowidowych dla ozdrowieńców, chociaż są już dowody na to, że odporność utrzymuje się u nich co najmniej rok, jeśli nie dożywotnio. Ta informacja nie została uwzględniona i status ozdrowieńca nadal przysługuje zaledwie przez 6 miesięcy. Dlaczego? Dlatego, że celem jest przymuszenie ozdrowieńców do przyjęcia szczepionek, chociaż mają naturalną odporność. Czy to jest działanie prozdrowotne? Nie! To jest inżynieria społeczna i skok na kasę. Czy zaszczepieni nadludzie zorientują się, że zostali zrobieni w bambuko, czy też karnie pójdą po trzecią dawkę, żeby przedłużyć ważność swojego paszportu?
Źródło informacji: covidpasscertyficate.com, independent.co.uk