Niemiecki Sąd Najwyższy uznał, że posługiwanie się neonazistowskimi nazwami i hasłami jest niedopuszczalne ale tylko w języku niemieckim. Zakazywanie tego w innych językach nazywa się „zabawą w kotka i myszkę”.
Niemieccy neonaziści zapewne cieszą się z wyroku Sądu Najwyższego, który uchylił wyrok niższej instancji skazujący na karę grzywny członka międzynarodowej organizacji neonazistowskiej Blood and Honour (ang. krew i honor), który handlował koszulkami tej grupy.
Od lat działalność organizacji Krew i Honor w Niemczech jest nielegalna. Tymczasem orzeczenie sądu wskazuje, że nie wolno posługiwać się tą nazwą jedynie w języku niemieckim czyli Blut und Ehre, natomiast po angielsku jest to już legalne. – Zdajemy sobie sprawę, że nasze orzeczenie stanowić może zachętę dla organizacji skrajnej prawicy do tłumaczenia sloganów na obce języki. Zakaz ich używania w innych językach oznaczałby jednak zaproszenie do zabawy w kotka i myszkę – tłumaczył w uzasadnieniu wyroku sędzia Jörg Peter Becker.
Przykładem zwodzenia wymiaru sprawiedliwości może być strategia zbrojnego ramienia organizacji krew i honor, której członkowie często pokazują siew koszulkach z napisem „Combat 18”. Cyfry osiemnastki w nazwie wskazują kolejność dwóch liter w Alfabecie. 1 to „a” jak Adolf, ósma w alfabecie zaś jest litera „h” jak Hitler. Na innych koszulkach można dostrzec daty przypominające o napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę czy Związek Radziecki. Ostanie orzeczenie jeszcze bardziej uprości życie neonazistom i z pewnością zachęci inne grupy do tłumaczenia swoich nazw i haseł na język angielski.
JaLu/Rzeczpospolita