Aktualizacja strony została wstrzymana

Szczera żydowska samokrytyka – Stanisław Michalkiewicz

Kto by pomyślał, że doczekamy się takiej samokrytyki na łamach żydowskiej gazety dla Polaków, redagowanej przez potomka sowieckich kolaborantów, pana redaktora Adama Michnika? Zdarzają się jednak na tym świecie rzeczy które nie śniły się filozofom i to jest właśnie jedna z nich.

Oto na portalu „Wyborcza.pl” ukazała się publikacja zatytułowana: „Jako kraj jesteśmy coraz większym chamem. Domagamy się kasy i rekompensat za wszystko”. Dla nikogo nie powinno ulegać wątpliwości, że musi tu chodzić o bezcenny Izrael – tę krostę na ciele świata, która od samego początku swojego istnienia wywołuje wokół siebie odczyny zapalne. Czyż jest bowiem na świecie jakiś inny kraj, który domaga się kasy i rekompensat za wszystko – przede wszystkim za masakrę europejskich Żydów w czasie II wojny światowej, pretensjonalnie nazwanej „holokaustem”? Dotychczas, to znaczy – do roku 2000 – bezcenny Izrael i organizacje przemysłu holokaustu, głównie z Ameryki, molestowały w tej sprawie Niemcy – ale kiedy Niemcy, po wyfutrowaniu tych organizacji oraz bezcennego Izraela kwotą 100 miliardów marek, nie licząc okrętów podwodnych i innego sprzętu wojskowego, doszły do wniosku, że już wystarczy – tamtejsze handełesy, które w międzyczasie przyzwyczaiły się do tego, że reszta świata, a w każdym razie jego część, przede wszystkim USA, ten cały bezcenny Izrael utrzymuje, coraz natarczywiej domagają się od Polski, którą w porozumieniu z Niemcami wytypowały w charakterze winowajcy zastępczego, „kasy i rekompensat za wszystko” i w tym celu podnoszą klangor, kiedy tylko nasz nieszczęśliwy kraj, który lekkomyślnie udzielił kiedyś znienawidzonym w całej Europie Żydom schronienia, próbuje uchronić się przed tym rabunkiem.

Ale – jak mówi żydowska Biblia – „z obfitości serca usta mówią” – toteż i żydowska gazeta dla Polaków pod kierownictwem zazwyczaj czujnego pana red. Adama Michnika, przemówiła nie tylko szczerze ale i samokrytycznie. Nic nie można do tego tytułu ani dodać, ani ująć, więc jeśli nawet dalsza część publikacji polega na wykręcaniu kota ogonem, to nie ma powodu, żeby się temu wrażeniu poddawać na widok tak daleko posuniętej szczerości i samokrytyki. Najwyraźniej pan red. Michnik i pan red. Kurski albo przysnął, albo zapomniał o przestrodze Janusza Wilhelmiego, który jeszcze za pierwszej komuny mawiał, że należy wystrzegać się pierwszych odruchów – bo mogą być uczciwe.

Stanisław Michalkiewicz

Felieton    specjalnie dla www.michalkiewicz.pl    12 lipca 2021

Skip to content