Aktualizacja strony została wstrzymana

Czym Emmanuel Macron różni się od muzułmańskich przywódców? – Stanisław Lewicki

Gdy Twitter wyłączył konto Donalda Trumpa, co wywołało zdumienie i niedowierzanie, że coś takiego mogło się przytrafić, napotkałem też takie komentarze, że tenże Twitter wyłączył Trumpa, ale nie wyłączył konta przywódcy Iranu, ajatollaha Alego Chamenei.

Chciałem sam się przekonać czy Ali Chamenei rzeczywiście publikuje na TT coś takiego co by można uznać za aż tak szkodliwe by uzasadniało takie podejście. Przejrzałem jego wpisy za ostatni miesiąc i nic takiego nie zauważyłem, jednak, ku swemu dużemu zdziwieniu, napotkałem tam kilka odniesień do osoby Jezusa Chrystusa, którego nauka jest przedstawiana w zgodzie z islamem, tym niemniej z należnym szacunkiem jako proroka także i islamu. Największe zaś zdumienie wzbudził we mnie wpis w dniu 24 grudnia, gdzie Ali Chamenei składał, po angielsku i włosku, życzenia chrześcijanom, z okazji święta narodzenia Chrystusa.

Chamenei nie jest jedynym przywódcą islamskiego kraju, który złożył życzenia chrześcijanom z tej okazji. Takie życzenia, w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia, złożył także prezydent Turcji Recep Erdogan. Podobnie zachował się także prezydent Egiptu Abdel Fattah el-Sisi. Mamy zatem taką sytuację, że przywódcy trzech największych krajów islamskich, i to różnych jego odłamów, złożyło w Wigilię życzenia chrześcijanom. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie pewien uderzający kontrast z zachowaniem niektórych przywódców krajów europejskich, uważanych kiedyś za chrześcijańskie, a nawet arcychrześcijańskie.

Dla przykładu, Emmanuel Macron, będący prezydentem Francji, której władcy używali kiedyś tytułu: król arcychrześcijański, żadnych życzeń z okazji Świąt Bożego Narodzenia nie złożyli. Chrześcijanie w tym kraju na próżno oczekiwali od niego jednego słowa w tym dniu. Tak samo było też w roku ubiegłym. Pan Macron nie zauważa żadnych chrześcijan, ani we Francji, ani gdzie indziej. Trudno nie interpretować tego inaczej niż jako pogarda do tych ludzi, a jednocześnie także do francuskiej kultury i tradycji, bo przecież chyba on wie jakie święto, także i we Francji, jest w dniu 25 grudnia.

Co więcej, jak stwierdzili dociekliwi, prezydent Macron zauważa jednak istnienie wspólnoty muzułmańskiej w swoim kraju i niedawno wyraził chęć dołączenia do niej i uczestniczenia w spożywaniu iftar – pierwszego wieczornego posiłku w trakcie ramadanu. Byłoby to w porządku, gdyby przynajmniej w podobny sposób potraktował on chrześcijan we Francji. Ale nie, chrześcijanie w czymś mu przeszkadzają. Można się jednak domyślać dlaczego Macron tak się zachowuje. Chodzi, być może, o to, że Prezydent Republiki Francuskiej postanowił stworzyć tzw. francuski islam i wmontować muzułmanów w konstrukcję francuskiego państwa. Jak na razie doprowadził do tego, że Francuska Rada Kultu Muzułmańskiego uznała prymat świeckiego prawa. Nie wiadomo jaki to będzie miało ostateczny skutek, gdyż większość muzułmanów uważa, że nie da się jednocześnie przestrzegać zasad islamu i francuskiej Republiki.

Tym niemniej, Macronowi bardzo zależy na zachowaniu szans na sukces tego projektu i dlatego pewnie unika kierowania jakichkolwiek gestów w stronę chrześcijan, ażeby uniknąć opinii, ze strony muzułmanów, że on sam jest chrześcijaninem i im sprzyja. Takie jego zachowanie musi być jednak wyjątkowo przykre dla katolików, choćby z tego względu, że nie tak dawno, w październiku, terrorysta islamski wszedł do zabytkowej bazyliki w Nicei i zamordował troje chrześcijan, zaś jednej kobiecie odciął głowę.

I takich to czasów żeśmy doczekali, że stojący na czele krajów mających zdecydowaną, muzułmańską większość zauważają i doceniają chrześcijan w swoich krajach, podczas gdy niektórzy europejscy przywódcy ostentacyjnie ich ignorują. Zdawałem sobie sprawę z tego, że rządy krajów zachodnich chrześcijaństwo uwiera, ale żeby zachowywały się, w pewnych istotnych aspektach, gorzej niż muzułmańscy przywódcy, to jednak jest nowość.

Stanisław Lewicki

Za: konserwatyzm.pl (26 stycznia 2021) – [Org. tytuł: «Lewicki: Czym Emmanuel Macron różni się od muzułmańskich przywódców?»]

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Historia biegnie coraz szybciej i coraz trudniej nadążyć nawet w przewidywaniach co wydarzy się za chwilę. Przywoływane przez Autora zdziwienie niektórych obserwatorów, że Twitter wyłączył konto prezydenta Donalda Trumpa, lecz pozostawił konto przywódcy Iranu, ajatollaha Alego Chamenei, już przemieniło się w czas dokonany.

Oto dowiadujemy się, że dzisiaj, tj. 26 stycznia Twitter wyłączył konto ajatollaha Al Chemenei (na razie pozostawiajac inne oficjalne państwowe konta). Jak do tego doszło? Ano, w zeszłym tygodniu szef Twittera mógł przeczytać na twitterowym koncie Ligii Przeciwko Zniesławieniu (ADL) „prośbę” szefa tej żydowskiej organizacji o zamknięcie konta przywódcy irańskiemu. Szef Twittera nie mógł oczywiście odmówić tej „prośbie”, tym bardziej, że umotywowana była tym, że przywódca irański „wspiera przemoc”, „demonizuje syjonistów jako wrogów ludzkości”, „nazywa Izrael rakiem, który należy usunąć” oraz oczywiście „neguje Holokaust”. Dołożono jeszcze „przestępstwo” w postaci umieszczenia na koncie przywódcy irańskiego zdjęcia Donalda Trumpa grającego w golfa, którego śledzi latający nad nim dron. Nawet Jack Dorsey, CEO Twittera, nie mógł nie zatańczyć jak żydowski ekstremista Jonathan Greenblatt, szef ADL mu zagrał, no i mamy to co mamy.

A przecież to dopiero początek makabrycznej zabawy w tworzenie Nowego Porządku Światowego pod żydowskim przywódctwem – tym razem już bez bawienia się w ceremonialne zakrętasy i bez chowania się za innych. 

 


 

Skip to content