Aktualizacja strony została wstrzymana

Wraca temat „odszkodowań za niewolnictwo”. Padają astronomiczne kwoty kwadryliona dolarów

Demokraci szykujący się do objęcia totalnej władzy (legislacyjnej i wykonawczej) po totalnie sfałszowanych wyborach w Stanach Zjednoczonych, ponownie rozważają wypłatę Murzynom „odszkodowania za niewolnictwo” i „systemową dyskryminację”.

Według najnowszych sondaży – nie wiemy na ile wiarygodnych, ale rozpowszechnianych w głównych mediach – 28% głosujących w wyborach byłoby skłonnych do przyznania odszkodowania, jednak tylko grupie tych, którzy mogliby udokumentować swoją genealogiczną linię do przodków-niewolników. W sondowanej grupie 60% poparcia wyrażają czarni, 21% biali, zaś wśród głosujących na Partię Demokratyczną jest ich 47%.

Według obliczeń opublikowanych w Review of Black Polical Economy („Wealth Implications of Slavery and Racial Discrimination for African American Descendants of the Enslaved.„), koszt całej operacji sięgałby nawet kwoty 6,2 biliarda dolarów. (Chodzi o 6,2 x 10 do potęgi 15, czyli o anglosaski quadryllion, który oznacza w wersji długiej – stosowanej m.in. w Polsce –  biliard.) Innymi słowy chodzi o astronomicznie zawrotną kwotę kilkaset razy przekraczającą Produkt Krajowy Brutto Stanów Zjednoczonych (USA GDP in 2019: 21.4 tryllion dollars = 21,4 x 10 do potęgi 12, co w polskim zapisie oznacza 21,4 biliona dolarów).

Według autorów projektu kwota ta miałaby pokryć wypłaty reparacyjne w wysokości 151 milionów dolarów dla każdego czarnoskórego. Co ciekawe, zakłada ona wypłatę „odszkodowania” dla wszystkich, czyli dla każdego z dzisiejszych 40 milionów czarnych mieszkańców USA, chociaż wielu z nich – jeśli po latach nie większość – to przybysze z Afryki, krajów latynoskich, Karaibów i innych części świata, którzy trafili do USA w XX wieku jako napływowi imigranci. Według najnowszych danych, niemal 50 milionów mieszkańców USA urodziło się poza Stanami Zjednoczonymi. Co więcej, wśród obecnie żyjących w USA imigrantów, ponad 25% to tzw. imigranci nielegalni, czyli po prostu przestępcy, którzy dostali się nielegalnie przez granicę kraju. (Nota bene, podczas administracji prezydenta Donalda Trumpa na południowej granicy kraju każdego roku zatrzymywano około pół miliona osób usiłujących nielegalnie wtargnąć do Stanów Zjednoczonych.) Lewicowe siły promujące „odszkodowania” nie biorą jednak tych faktów pod uwagę i w swoich zestawieniach i projektach ujmują wszystkich czarnoskórych obecnie mieszkających w Stanach Zjednoczonych.

Oczywiście oceniając tego rodzaju wysuwane postulaty należy przyjąć, że są one celowo przygotowywane z dużym marginesem mogącym pomieścić mniejsze żądania. Jeśli nawet przyjąć, że kwota mająca być wypłacona tytułem „odszkodowania za niewolnictwo i dyskryminację” będzie pomniejszona ze sto razy i każdy Murzyn otrzymałby około milona dolarów, to i tak cały czas obracamy się w sferze bilionów dolarów mających kosztować amerykańskiego podatnika. Zgodnie ze współczesnym pojmowaniem sprawiedliwości dziejowej, obciążony miałby być każdy biały mieszkaniec (odliczając Latynosów, którzy gdy wygodnie dla statystyki są niekiedy ujmowani jako biali), niezależnie od tego czy jest imigrantem od roku, pięciu czy dwustu. Tak więc, każdy z 200 milionów białych Amerykanów zostałby obciążony podatkiem w wysokości 200 tysięcy dolarów. Innymi słowy, biała rodzina pięcioosobowa miałaby pokryć wypłatę „odszkodowania” dla jednego Murzyna. Z praktycznej racji, iż dla większości Amerykanów milion dolarów to kwota abstrakcyjna, lobby finansowe na pewno wyjdzie z propozycją rozłożenia na raty, np. na 30 lat, albo lepiej – na całe życie, podczas którego każdy biały mieszkaniec płaciłby około tysiąca dolarów każdego miesiąca, od urodzenia do śmierci…  Innymi słowy, stałby się niewolnikiem czarnej populacji oraz oczywiście systemu bankowego, który – nie ma co ukrywać rzeczywistości – kontrolowany jest przez lobby żydowskie.

Niewolnictwo zniesiono w USA w 1863 roku, a więc – nawet dopuszczając prawnie absurdalną, etycznie wątpliwą i technicznie karkołomną ideę „odszkodowań” – w grę mogłyby wchodzić odszkodowania jedynie dla potomków zamieszkujących wtedy Stany Zjednoczone 4,4 milionów Murzynów, którzy jednocześnie byli niewolnikami, czyli mogłoby dotyczyć udokumentowanych potomków liczby około 3,5 miliona czarnoskórych. Jednak politycznie poprawne lobby widząc w tym projekcie dobry interes oraz kierując się czysto rasistowskimi pobudkami, zasłania się innymi „koniecznościami odszkodowania” i szermuje często bezpodstawnymi i niemożliwymi do zdefiniowania argumentami o „systemowym rasizmie” i „dyskryminacji” wszystkich czarnoskórych.

Już kilka lat temu wielu Demokratów i różnego rodzaju „autorytety medialne” wraz z „intelektualistami”, w tym niewyparzona rasistka, czyli mająca teraz sprawować funkcję wice-prezydenta USA Kamala Harris, upominali się o rozpoczęcie procesu „odszkodowania za niewolnictwo”.

Jeśli jednak projekt „odszkodowań” miałby być dyskutowany, należy najpierw uświadomić opinię publiczną o tym kto zajmował się sprowadzaniem niewolników, bo nagle okaże się, że niewygodne stwierdzenie faktu, iż „ponad 30 % komercyjnych inicjatyw sprowadzania niewolników należało do handlarzy żydowskich, a 60 % do protestantów„, stanie się mową nienawiści. Podobnie, na pytanie kto w większości był posiadaczem niewolników (odpowiedź: protestanci) i kto przywiózł koncepcję niewolnictwa na Nowy Kontynent (protestanci oraz tzw. oświeceniowcy – np. dla  Voltaire’a różnica pomiędzy Murzynem a „człowiekiem” była taka, jak między Murzynem a skorupiakiem), także stanie się niewygodne. Nie mówiąc już o tym, że nawet dla współczesnych talmudycznych Żydów niewolnictwo to nic zdrożnego.

Oprac. www.bibula.com
2021-01-11

Skip to content