Niebieskie oczy stały się przyczyną wszczęcia dochodzenia dyscyplinarnego wobec oficera francuskiej armii. Takie kryterium okazało się sprzeczne „sprzeczne z wartościami różnorodności” armii”.
Chodzi o oficera ze szkoły w Saumur (Maine-et-Loire), który prawdopodobnie zostanie przykładnie ukarany. O sprawie doniósł „Le Journal du Dimanche”.
Błąd oficera polegał na tym, że chciał, by kompania reprezentacyjna rocznika kończącego kurs dowódców kompanii w tej szkole wojskowej wyglądała jak najlepiej. W wysłanym mailu zalecił dyrekcji, by dobrać do niej żołnierzu według czterech kryteriów.
Proponował tu: wyniki w nauce, wzrost pomiędzy 1,75 a 1,85 m., krótkie włosy i… niebieskie oczy. Te kryteria wojskowej estetyki podpadły ministerstwu. Co ciekawe, nikt się nie czepia dyskryminacji niskich i bardzo wysokich, ale właśnie koloru oczu.
Ministerstwo Sił Zbrojnych potwierdziło, że oficer został natychmiast objęty dochodzeniem dyscyplinarnym w celu ukarania. Minister Florence Parly uznała, że to „niedopuszczalne przesłanie jest sprzeczne z wartościami różnorodności i otwartości, na które armia pozostaje otwarta”.
Dodała, że „takie działania są bardzo szkodliwe dla tej instytucji”. Rzecznik armii pułkownik Eric de Lapresle stwierdził, że „armia nie zaakceptuje żadnej formy dyskryminacji, a wszystko, co się z nią wiąże, podlega karze bez żadnej tolerancji”. Tylko co z tymi niskimi, wysokimi, owłosionymi i tymi, którym np. warunki umysłowe nie pozwoliły być prymusami?