Nie podlega dyskusji to, że nasza baza pracowników, a przynajmniej osoby zatrudnione w pełnym wymiarze czasu, znajdują się nieco – lub nawet więcej niż trochę – na lewo od średniego przedziału poglądów politycznych naszych użytkowników – przyznał CEO Facebooka, Mark Zuckerberg podczas przesłuchania przed komisją senacką. Zarówno założyciel Facebooka jak i Jack Dorsey, właściciel Twittera bronili polityki swoich firm podczas ostatnich wyborów prezydenckich w USA.
Było to pierwsze przesłuchanie Zuckerberga i Dorseya w Senacie po amerykańskich wyborach (3 listopada). W kampanii oraz w trakcie przeliczania głosów Facebook i Twitter decydowały się na usuwanie lub oflagowywanie niektórych treści. To drugie dotyczy m.in. wpisów prezydenta USA Donalda Trumpa, których nie potwierdzały władze stanowe. Właściciele największych konglomeratów z branży social mediów podzielili się m.in. ciekawymi spostrzeżeniami na temat poglądów politycznych zatrudnianej kadry.
– Nie podlega dyskusji to, że nasza baza pracowników, a przynajmniej osoby zatrudnione w pełnym wymiarze czasu, znajdują się nieco – lub nawet więcej niż trochę – na lewo od średniego przedziału poglądów politycznych naszych użytkowników – przyznał Zuckerberg.
Właściciel Facebooka jednak zauważył, że jego firma zatrudnia około 35 tys. moderatorów w samych Stanach Zjednoczonych, nie tylko w Dolinie Krzemowej i naiwnością byłoby zakładać, że wszyscy ci ludzie są uważani za lewicowych lub w inny sposób przeciw Republikanom. Zapytany przez senator ze stanu Iowa, Joni Ernst o możliwość zrównoważenia tej statystyki, Zuckerberg odpowiedział, że poglądy polityczne nie mają wpływu na wynik rozmowy kwalifikacyjnej, więc trudno byłoby systematycznie zapewnić pełną równość zwolenników Demokratów i Republikanów.
Nie chcąc pozostać jednak tak jednostronnym, właściciel Facebooka podkreślił zalety jakie daje praca zdalna; m.in. możliwość zatrudnienia większej ilości osób z poza wielkich miast, a tym samym o poglądach zbliżonych do republikańskich.
Dorsey uznał natomiast, że polityczne poglądy pracowników „nie są czymś, w sprawie czego przeprowadzamy wywiady”. Zapewniał, że chociaż decyzje Twittera mogą czasami wydawać się niejasne, to firma ma za cel być jak najbardziej przejrzystą.
Źródło: interia.pl / theguardian.co.uk
PR