Jeśli Donald Trump nie odniesie ostatecznie sukcesu w bataliach sądowych, kwestionując wyniki wyborów w kluczowych wahających się stanach, przez następne cztery lata władzę w głęboko podzielonej Ameryce będą dzierżyć prezydent Joe Biden i jego zastępczyni Kamala Harris. Ta ostatnia najprawdopodobniej będzie także kluczową kandydatką Demokratów na prezydenta za cztery lata. Biden zapowiedział, że się wycofa.
Media głównego nurtu wskazują, że Kamala Harris „pisze historię”, ponieważ będzie pierwszą kobietą wiceprezydent, w dodatku o korzeniach hinduskich i afroamerykańskich. Ponadto pozostaje w związku małżeńskim z Żydem. Tym samym, po raz pierwszy w historii USA małżonek przyszłej wiceprezydent ,wywodzący się z tradycyjnej żydowskiej rodziny z Brooklynu, będzie zajmował tak wysoką pozycję w USA.
Harris przyszła na świat 20 października 1964 r. w Oakland w Kalifornii jako córka tamilskiej imigrantki z Indii i Jamajczyka. Po rozwodzie rodziców, gdy Kamala miała siedem lat, całkowitą opiekę nad dzieckiem sprawowała matka. Pięć lat później przeprowadziła się ona do Montrealu w Kanadzie.
Przyszła kandydatka na wiceprezydenta ukończyła Westmount High School w Westmount w Quebecu w 1981 roku. Studiowała także na Howard University w Waszyngtonie, specjalizując się w zakresie politologii i ekonomii. Harris wróciła do Kalifornii na studia prawnicze i w 1989 r. uzyskała tytuł doktora nauk prawnych w Hastings College of the Law. Wkrótce trafiła do biura prokuratora okręgowego hrabstwa Alameda.
W 2003 roku została prokuratorem okręgowym miasta i hrabstwa San Francisco, a po dwóch kadencjach wybrano ją jako pierwszą Afroamerykankę i pierwszą kobietę na stanowisko prokuratora generalnego Kalifornii.
W 2013 r. poznała na randce zaaranżowanej przez przyjaciółkę swojego żydowskiego „męża” – rozwodnika Douglasa Emhoffa, z którym niecały rok później pobrała się. Uznany prawnik, pracujący w branży rozrywkowej, specjalizujący się m.in. w prawie własności intelektualnej i w sporach korporacyjnych, mocno zaangażował się w kampanię prezydencką, zbierając fundusze i kreując pozytywny wizerunek swojej „żony” w mediach społecznościowych.
W 20116 r. Harris została senatorem z ramienia Partii Demokratycznej. To ona m.in. ostro sprzeciwiała się niedawnej nominacji sędzi Amy Coney Barrett do Sądu Najwyższego, zarzucając jej występowanie przeciwko dziedzictwu zmarłej Ruth Bader Ginsburg, opowiadającej się za „zdrowiem reprodukcyjnym kobiet”.
Druga Afroamerykanka i pierwsza Amerykanka z Azji Południowej po raz pierwszy przeszła do historii, gdy zasiadła w Senacie Stanów Zjednoczonych. Po raz drugi, gdy kandydat na prezydenta Partii Demokratycznej Joe Biden ogłosił, iż to właśnie wraz z Harris będzie ubiegał się o prezydenturę.
Zważywszy na to, że jak sam Biden zapowiedział wcześniej, prawdopodobnie nie będzie starał się o reelekcję, Harris może być pierwszą kolorową kobietą, która będzie kandydować na prezydenta w 2024 roku.
Początkowo członkowie Partii Demokratycznej argumentowali, że partnerką Bidena w wyścigu o fotel prezydencki powinna być czarna kobieta. Stratedzy, wśród nich Jotaka Eaddy, były starszy doradca NAACP przekonywał, że czarna kobieta zmobilizowałaby młodszych wyborców, znacznie mniej entuzjastycznie nastawionych do Bidena niż ich rodzice i dziadkowie.
Jeszcze kilka tygodni temu niektórzy Demokraci z establishmentu – w tym cześć największych darczyńców Bidena – chcieli, by pozbyć się Harris, bo jest „zbyt ambitna” i nielojalna wobec kandydata na prezydenta.
Inni jednak przekonywali, że senator z Kalifornii ma wiedzę, doświadczenie i poparcie rodzin pracujących. Chce także zreformować wymiar sprawiedliwości, by poluzować kary oraz wspiera uroszczenia mniejszości seksualnych (tzw. prawa społeczności LGBTQ +). Z tego powodu mogła być atutem zarówno dla kampanii Bidena, jak i jego administracji.
Magazyn „Foreign Policy” sugeruje wręcz, że dobrze się stało, iż Harris dołączyła do sztabu kontrkandydata Trumpa „w odpowiednim momencie”, ponieważ Biden zraził część ludności kolorowej „niewrażliwymi rasowo komentarzami”, które sztab musiał później prostować. Ponadto odpowiada on za przyjęcie w 1994 r. ustawy o przestępczości, przewidującej surowe kary za przestępstwa narkotykowe, a ich najczęściej dopuszcza się ludność kolorowa.
Wielki sojusznik Izraela i pogromca antysemityzmu oraz „bigoterii”
Przyszła wiceprezydent ma być „twardym i nieustraszonym przywódcą gotowym do walki z przeciwnikami zarówno zagranicznymi, jak i krajowymi”. Media głównego nurtu podkreślają związki Harris ze wspólnotą żydowską. Jako „druga żona” wpływowego Żyda, Harris wielokrotnie odwiedziła Izrael. W 2017 r. uczestniczyła w szabatowej kolacji z grupą izraelskich aktywistów. Spotkała się m.in. z premierem Benjaminem Netanjahu, odwiedziła Ścianę Płaczu, Instytut Jad Waszem, Sąd Najwyższy i Uniwersytet Al-Quds.
Odkąd poślubiła Emhoffa zaangażowała się w działalność charytatywną na rzecz wspólnoty żydowskiej. Wcześniej – jak sugerowały media, opierając się na jej zeznaniach podatkowych – miała od niej stronić. Po ślubie zaangażowała się m.in. w zbieranie datków na sadzenie drzew w Izraelu. Przemawiała także na spotkaniach żydowskiego lobby w USA – AIPAC.
„Zanurzyłam się w widokach, dźwiękach i zapachach Jerozolimy” – mówiła. „Stałam w Jad Waszem zdruzgotana niemym świadectwem sześciu milionów Żydów zamordowanych podczas Holokaustu. Zawsze musimy pamiętać o tym wezwaniu: Nigdy więcej”.
Jako senator Harris zasiadała w komisji bezpieczeństwa wewnętrznego i spraw rządowych, komisji specjalnej ds. wywiadu, komisji sądownictwa i komisji budżetowej. Mówiła niedawno, że „administracja Biden-Harris podtrzyma niezłomne zaangażowanie w bezpieczeństwo Izraela, w tym w bezprecedensową współpracę wojskową i wywiadowczą zapoczątkowaną za administracji Obamy i Bidena oraz w utrzymanie gwarancji, iż Izrael zawsze zachowa swoją jakościową przewagę militarną”.
Buńczucznie zapowiadała, że „nasza administracja pociągnie rząd Iranu do odpowiedzialności”. Jednocześnie ogłosiła, że ponownie dołączy do porozumienia dyplomatycznego JCPOA, jeśli Iran wróci do jego przestrzegania. Jednocześnie zadeklarowała, że wraz z sojusznikami będzie naciskać, by „wzmocnić i rozszerzyć umowę z Iranem oraz odeprzeć inne destabilizujące działania Iranu”. (26 sierpnia 2020)
Skrytykowała ataki rakietowe na Izrael przeprowadzane ze Strefy Gazy, podkreślając, że „Izrael ma prawo bronić się przed tymi przerażającymi atakami”. (15 listopada 2019)
Opowiada się za rozwiązaniem dwupaństwowym. „Trwały pokój można osiągnąć jedynie poprzez dwustronne negocjacje, które będą chronić tożsamość Izraela, zapewnią bezpieczeństwo wszystkim ludziom i obejmą uznanie prawa Izraela do istnienia jako państwa żydowskiego” – deklarowała 12 lipca 2019 r.
Zapytana przez „New York Times”, „Czy uważa, że Izrael spełnia międzynarodowe standardy praw człowieka?” wyjaśniła, iż Izrael jest demokracją i jednym z najbliższych przyjaciół USA w regionie. Jej zdaniem oba kraje powinny prowadzić wspólną politykę zagraniczną, by „pogodzić interesy narodu amerykańskiego i ludu Izraela”. „Jako członek senackiej komisji wywiadu i senackiej komisji bezpieczeństwa wewnętrznego jestem głęboko zaangażowana w zapewnienie, iż relacje amerykańsko-izraelskie pozostaną silne” – mówiła.
Harris nie ma wątpliwości, że Izrael jest ważnym sojusznikiem USA, co wynika ze „wspólnych wartości, które są fundamentem powstania obu naszych narodów”, a ponadto z „więzi między ludźmi w Stanach Zjednoczonych a ludem Izraela”, które według niej są „nierozerwalne” i „nigdy nie można pozwolić, aby ktokolwiek wbił klin między nas”.
Senator obiecała wyborcom żydowskim, że „zrobi wszystko co w jej mocy, aby zapewnić szerokie i ponadpartyjne poparcie dla bezpieczeństwa Izraela i prawa do samoobrony”. Dodała, że z tego powodu „zdecydowanie popiera pomoc Ameryki dla Izraela w zakresie bezpieczeństwa” i „jest zdecydowana wzmocnić izraelskie stosunki bezpieczeństwa i obrony”. Mówiła też, że „Palestyńczycy powinni mieć możliwość rządzenia się we własnym państwie w pokoju i godności, tak jak Izraelczycy zasługują na bezpieczną ojczyznę dla narodu żydowskiego”. Zdecydowanie walczy z wszelkimi formami antysemityzmu. Była także sponsorem rezolucji, która przewidywała zwalczanie antyizraelskich uprzedzeń w ONZ.
„Jej wsparcie dla Izraela ma kluczowe znaczenie dla tego kim jest” – uważa dyrektor ds. komunikacji kampanii Harris, Lily Adams. Senator z Kalifornii ma nadal wspierać sojusz amerykańsko-izraelski. Jest jednak przeciwna jednostronnej decyzji o aneksji Zachodniego Brzegu.
Chce współpracować z Chinami. Zwolenniczka globalnej dyplomacji
Kandydatka na wiceprezydenta chce była przeciwna wycofaniu się armii amerykańskiej z Syrii, twierdząc, że Trump „sprzedał Kurdów” i przysłużył się Rosji, Iranowi, Assadowi oraz Państwu Islamskiemu. Zaznaczyła, że pod jej administracją USA będą współpracować z Chinami w kwestiach globalnych, takich jak „zmiany klimatyczne,” ale będą także walczyć z naruszeniami praw człowieka. Wraz z sojusznikami z Europy i Azji, Stany Zjednoczone miałyby za pośrednictwem instytucji międzynarodowych temperować niesprawiedliwe praktyki handlowe Pekinu.
Harris jest przeciwna posiadaniu przez Korę Północną broni nuklearnej. W zamian za denuklearyzację, obiecuje poluzowanie sankcji, by „poprawić jakość życia mieszkańców Korei Północnej”. Senator krytykuje także Rosję za działania w Gruzji i na Ukrainie. Zapewniła, że będzie wspierać „suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy”. A priorytetem będzie „współpraca z rządem Ukrainy w celu zbudowania armii, wzmocnienia społeczeństwa obywatelskiego i zwalczania korupcji, przy jednoczesnej ścisłej współpracy z naszymi europejskimi partnerami nad rozwiązaniem dyplomatycznym”. Ma także zdecydowanie walczyć z łamaniem praw człowieka przez rząd Putina.
Harris chciałaby całkowitego wycofania wojsk z Afganistanu do końca swojej pierwszej kadencji i wdrożenia politycznego rozwiązania. „Nikt nie może przewidzieć, co prezydent Trump zrobi do 2021 r., więc jak tylko obejmę urząd, zgromadzę naszych przywódców wojskowych, doradców ds. bezpieczeństwa narodowego i czołowych dyplomatów, aby skoordynować i wdrożyć ten plan wycofania. W pełni uznaję znaczenie dyplomacji i rozwoju dla odniesienia sukcesu w Afganistanie i chcę mieć pewność, że ten kraj będzie na drodze do stabilizacji, że ochronimy zdobycze osiągnięte przez afgańskie kobiety i inne osoby, i że nigdy więcej Afganistan nie stanie się bezpieczną przystanią dla terrorystów”.
Kandydatka na wiceprezydenta opowiada się za rewizją polityki wobec Arabii Saudyjskiej, to jest za wycofaniem wsparcia dla wojny w Jemenie i za zablokowaniem sprzedaży broni do Arabii Saudyjskiej, która trafia na front w Jemenie. Wskazuje, że „Stany Zjednoczone i Arabia Saudyjska nadal mają wspólne obszary zainteresowań, takie jak przeciwdziałanie terroryzmowi, w którym Saudyjczycy są silnymi partnerami. Powinniśmy kontynuować koordynację na tym froncie. Musimy jednak gruntownie przewartościować nasze stosunki z Arabią Saudyjską, wykorzystując naszą dźwignię w obronie amerykańskich wartości i interesów” – tłumaczyła.
Harris wyklucza interwencję wojskową w Wenezueli. Uważa, że Ameryka powinna przede wszystkim rozszerzyć tymczasowy status chroniony dla Wenezuelczyków, którzy uciekli przed Maduro, czego prezydent Trump odmówił. Ponadto domaga się przekazania większej pomocy humanitarnej i poprzez zabiegi dyplomatyczne chce doprowadzić jak najszybciej do legalnych nowych wyborów.
Nowa wiceprezydent chciałaby w większym stopniu skoncentrować się na budowaniu partnerstw biznesowych z krajami afrykańskimi, gdzie wg prognoz w 2050 r. ma mieszkać aż 25 procent ludności świata. W dodatku Afryka ma najmłodszą populację. „Stawką w Afryce jest tak wiele ważnych interesów, od wzmacniania globalnego bezpieczeństwa po wspieranie wspólnego dobrobytu. Stany Zjednoczone muszą się teraz zaangażować i zbudować silne partnerstwa dyplomatyczne i gospodarcze z tymi narodami lub kraje nieliberalne takie, jak Chiny i Rosja wypełnią lukę” – zaznaczyła.
Prawniczka zastrzegła, że nie popiera takich umów jak NAFTA, czy o partnerstwie transpacyficznym (CPTPP), o ile nie zagwarantują one ochrony interesów amerykańskich pracowników.
Priorytetem dekarbonizcja gospodarki światowej
W zawieraniu dwustronnych umów międzynarodowych kluczowy ma być warunek dekarbonizacji gospodarki. Harris chce, by wszystkie państwa zrezygnowały z paliw kopalnych i były całkowicie zależne od OZE. Na forum międzynarodowym będzie zabiegała o rozwiązania zmuszające państwa do zamknięcia elektrowni opartych na tradycyjnym paliwie. Chce też, by inne państwa przyjmowały amerykańskie rozwiązania techniczne dotyczące dekarbonizacji, które „już są w USA”. Waszyngton za administracji Biden-Harris ma dążyć do dwustronnych umów, w których państwa zobowiążą się do „przyjęcia amerykańskich wytycznych technicznych” i amerykański kapitał. „Powinniśmy również odgrywać wiodącą rolę w zmuszaniu międzynarodowych instytucji do wykorzystania swojej dźwigni w celu zaprzestania dotacji na brudne paliwo” – deklarowała.
W kwestiach społecznych twierdzi, że nie popiera kary śmierci, ale nie chce jej całkowitej likwidacji. Opowiada się za poluzowaniem niektórych kar, reformą systemu sprawiedliwości, ograniczeniem dostępu do broni, legalizacją marihuany i powszechnym dostępem do aborcji. Wypowiedziała wojnę wszelkim uprzedzeniom, „bigoterii”, „islamofobii”, „antysemityzmowi” itp. Chce poluzowania przepisów imigracyjnych, zwiększenia podatków, powszechnej opieki zdrowotnej itp. Wyborcom obiecała dobrze płatne miejsce pracy.
29 lipca 2019 roku Harris wraz z Ocasio-Cortez przedstawiły projekt ustawy Climate Equity Act, który wskazuje, jakie kroki muszą podjąć kongresmeni i administracja Białego Domu, by zdekarbonizować gospodarkę USA do 2030 r. i wdrożyć Nowy Zielony Ład.
W lipcu 2018 roku Harris, przed manewrami RIMPAC, największymi na świecie międzynarodowymi ćwiczeniami z zakresu wojny morskiej między siłami zbrojnymi z rejonu Pacyfiku i spoza niego, wyraziła wdzięczność krajom członkowskim NATO. Stwierdziła, że „obrzydliwe” uwagi prezydenta Trumpa „nadszarpnęły” sojusz, ale „wieloletnie wzajemne zaufanie przewyższa wszystko, co dzieje się w Białym Domu”.
Agnieszka Stelmach
[Wybrane wypowiedzi internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]
Każdy prezydent USA jest zawsze wielkim sojusznikiem Izraela, a ostatnio w grze jest obstawianie rodzinne. W Polsce nie inaczej.
abc
Biden i Harris wtrącą USA w chaos , z którego to państwo już się nie podniesie. Na pewno to skończy się wprowadzeniem terroru i chyba taki jest prawdziwy cel tego tandemu.Widocznie gremia rządzące w USA uznały , że najważniejszy jest front wewnętrzny.W polityce zagranicznej Kamala Harris wyznaczyła w cytowanej rozmowie sprzeczne i niemożliwe do realizacji cele. To musi spowodować gwałtowne załamanie sie pozycji Stanow Zjednoczonych. Być może Stanow Zjednoczonych nigdy nie było stać na panowanie nad całym światem . Do upadku ZSRR zawsze jeszcze ktoś inny ponosił wielką cześć kosztów zapewniania globalnego ładu. Może to jest Realpolitik , czyli powrot do roli nieco przerośniętego, regionalnego mocarstwa
Mirek
Wokół tej osoby i w niej samej gromadzą się najbardziej ekstremalne fanatyzmy współczesnego świata. To bardzo niebezpieczna i wybuchowa mieszanka.
W-Sawa
Ten prezes Pfizer A.B.od szczepionki tez jest zydem a do tego weterynarz z wyksztalcenia.
ula