Aktualizacja strony została wstrzymana

O pożytkach z wietrzenia pomieszczeń

Jest 23 października, piątek, weekendu początek. Premier Morawiecki wyszedł do ludu i zapowiedział, że żarty się skończyły, bo koronawirus nie odpuszcza pomimo genialnej strategii rządowej, czyli – jak mówi premier – drogi środka. W ramach owego chodzenia środkiem uczniowie klas 4-8 mają przejść na nauczanie zdalne, konsumpcja w restauracjach zostaje zakazana, a w publicznych imprezach, spotkaniach, zebraniach i zgromadzeniach może brać udział co najwyżej pięć osób. Co ciekawe, ograniczenie nie dotyczy spotkań służbowych. Czyżby wirus był bardziej groźny podczas spotkań prywatnych niż służbowych? Jak on rozpoznaje, które spotkanie jest służbowe? Zagadka.

W ramach drogi środka zamknięto już baseny, aquaparki, siłownie, kluby i centra fitness. Zagrożonych jest 150 tysięcy miejsc pracy, ale poseł i pełnomocnik rządu ds. CPK, Marcin Horała, wyjaśnił w Polsat News, że tak trzeba, bo w siłowniach są niskie sufity. Cóż, sufity są różne. W jednych siłowniach wyższe, w innych niższe, ale w sklepach też są sufity wyższe i niższe. I co? Czy zamyka się sklepy z powodu sufitów? Wersja o zakaźności uzależnionej od wysokości sufitów, to coś, czego jeszcze nie grali. W ramach rządowej drogi środka niejeden sufit może okazać się niewłaściwy.

Droga środka przewiduje też zasadę DDM, czyli „dezynfekcja, dystans, maseczki”. Metoda jest bardzo interesująca. Otóż im więcej miejsc, w których trzeba zachować dystans i nosić maseczki, tym wyższa liczba pozytywnych wyników testów PCR. Noszenie maseczek obowiązuje już właściwie wszędzie i Polacy w większości karnie je noszą. I co? I liczba zakażeń wzrasta. Więcej maseczek, więcej dystansu, więcej zakażeń. Pora w końcu wyciągnąć z tego logiczny wniosek, a brzmi on tak: maseczki i dystansowanie nie zatrzymują wirusa. Jest sezon grypowy i – jak co roku – choruje więcej osób niż latem. Do tego test PCR jest nadczuły, więc zwiększona liczba testów musi dawać zwiększoną liczbę pozytywnych wyników. Jednak w ramach drogi środka mamy zawierzyć metodzie DDM, która – za przeproszeniem – g…o daje.

Rządowe orły wpadły zatem na pomysł, żeby metodę DDM rozszerzyć. Najpierw przerobiono ją na DDMA, czyli dodano hasło „aplikacja”. Chodzi o aplikację ProteGo Safe, która powiadamiania o możliwym kontakcie z osobą zakażoną koronawirusem na podstawie dziennika zdrowia użytkownika. Tak wynika z opisu na stronach rządowych. Nie wiem jak to działa, ponieważ nie mam zamiaru uczestniczyć w korona-psychozie pobierając aplikację śledzącą. Ale zastanawiam się, co by było, gdyby jakiś żartowniś wpisał do swojego dziennika zdrowia objawy Covid-19 i przeleciał się po mieście. I co? Masowa kwarantanna murowana. Dziś w areszcie domowym siedzi ponad 398 tysięcy osób. Powszechne wgranie aplikacji skończyłoby się milionami na kwarantannie. A wirusa i tak to nie zatrzyma.

Ponieważ strategia DDMA nie działa, nasz rząd ma kolejny pomysł. Strategia została rozszerzona o literę W i nazywa się obecnie DDMA+W. O co chodzi? Chodzi o wietrzenie pomieszczeń! Premier Morawiecki oświadczył, że wietrzenie pomieszczeń jest skutecznym elementem strategii przerwania transmisji wirusa. Nareszcie coś z sensem! Ile człowiek musi się namęczyć, żeby wywalczyć otworzenie okna u ciepłolubnych, którzy kiszą się w zamkniętych pomieszczeniach. Kaloryfery rozkręcone do oporu, okna pozamykane, pot leje się po czole, a ciepłolubni zachwyceni. Może w końcu premier Morawiecki przekona ich o pożytkach z wietrzenia pomieszczeń?

O innych niż wietrzenie metodach rządowej walki z wirusem można powiedzieć wyłącznie to, że pożytku z nich nie ma, ale za to szkód co niemiara. Życie gospodarcze sparaliżowane, życie społeczne sparaliżowane, służba zdrowia sparaliżowana, edukacja leży i kwiczy. Nie wiadomo, co jutro strzeli rządzącym do głowy. Może zamkną fryzjerów? A może przedszkola? Albo wydłużą sklepowe godziny dla seniorów? Albo zatrzymają pociągi? Wprowadzą prohibicję? Może godzina policyjna? Oczywiście powiedzą, że to droga środka, chociaż jest to jakieś miotanie się bez ładu i składu. A wirus i tak ma no to wywalone.

Wiecie na czym polega cały numer? Polega na tym, że wirusa nie da się zatrzymać i dla nikogo nie powinno być to zaskoczeniem. – Jest bardzo prawdopodobne, że epidemia będzie towarzyszyła ludziom przez długi czas, stanie się sezonowa, a wirus będzie utrzymywał się w ludzkich ciałach – powiedział w kwietniu Jin Qi, dyrektor Institute of Pathogen Biology z  centrum badawczego Chinese Academy of Medical Sciences. I tak właśnie się stało. Mamy szczęście, że SARS-CoV-2 nie jest masowym mordercą. Mamy pecha, że politycy traktują go, jakby był takim mordercą. W efekcie wirus zabija nielicznych, ale decyzje polityków już doprowadziły nas na skraj przepaści. Teraz robimy wielki krok naprzód, czyli wchodzimy w drugi lockdown, dla niepoznaki nazywany przez premiera Morawieckiego „drogą środka”. Szkoda, że rządowa strategia walki z koronawirusem nie ograniczyła się do wietrzenia pomieszczeń.

Katarzyna Treter-Sierpińska

https://www.paypal.me/katarzynats

Za: wprawo.pl (Paź 23, 2020) | https://wprawo.pl/katarzyna-ts-o-pozytkach-z-wietrzenia-pomieszczen/ | Katarzyna TS: O pożytkach z wietrzenia pomieszczeń

Skip to content