Szefowa brytyjskiego związku studentów oświadczyła, że w związku z pandemią biali studenci, o ile nie są homoseksualni i zmiennopłciowi albo niepełnosprawni, czy biedni, powinni zostać w domach i nie wracać na uczelnie. Zaś kolorowi, oczywiście mogą.
Zbliża się rok akademicki więc w Wielkiej Brytanii trwa dyskusja jak zorganizować naukę na uczelniach. Głos w tej sprawie zabrała Larissa Kennedy, szefowa National Union of Students (NUS) – Narodowego Związku Studentów. W rozmowie z Mail on Sunday zaproponowała ona podział studentów ze względu na rasę, orientację seksualną, stan zdrowia i zasobność portfela rodziców.
I tak, według niej, na uczelni powinni móc powrócić tylko studenci kolorowi, zmiennopłciowi, homoseksualni i niepełnosprawni. I ewentualnie niektórzy biali, ale tylko z bardzo biednych, robotniczych rodzin. Reszta, powinna siedzieć w domach.
Według niej studenci kolorowi będą bezpieczniejsi na campusach, bo przeważnie mieszkają w mniejszych domach z większa liczbą osób. Przez to są bardziej narażeni na koronawirusa.
Jeśli chodzi o studentów lgbt to według niej mogą „znajdować się w środowiskach rodzinnych, które są homofobiczne lub transfobiczne i powinny je opuścić”. Zaś osoby niepełnosprawne mogą potrzebować „sprzętu, wsparcia, innych rozsądnych ułatwień niedostępnych w domu”.
Powiedziała również, że studenci „wywodzący się z klasy robotniczej mogą potrzebować powrotu do kampusu, ponieważ w ich domach może nie być wszystkich udogodnień, w tym technologii i łączy szerokopasmowych, aby uczyć się zdalnie”. Oni więc też powinni móc wrócić na uczelnie.
– Jeśli uda nam się zachować miejsce dla studentów wykluczonych, dla tych, dla których w szczególności kampus jest domem, to myślę, że poradzimy sobie z tą sytuacją i zapewnimy wszystkim bezpieczeństwo i opiekę – powiedział dodając, że ważne jest, aby nie „powiększać luki w sprawiedliwości edukacyjnej” spowodowanej przez koronawirusa.
22-letnia Kennedy szefową National Union of Students została w w kwietniu. Jak zapowiedziała po wyborze jej zadaniem będzie „dekolonizacja” brytyjskiego systemu edukacji. Według niej bowiem „mizoginia, rasizm, podziały klasowe i inne formy ucisku są reprodukowane przez system edukacji”. Wcześniej już była lewacka działaczką studencką. Pełniła funkcję przewodniczącej stowarzyszenia antyrasistowskiego na Uniwersytecie Warwick.