Aktualizacja strony została wstrzymana

Piotr Gąsowski kpi z koronawirusa. Źartuje sobie z absurdalnych ograniczeń

Piotr Gąsowski niedawno wybrał się na spotkanie autorskie z fanami. Mężczyzna zdecydował się na samolot jako środek transportu. Niespełna godzinna podróż przeszła jednak jego najśmielsze oczekiwania!

„W samolocie zadziwił mnie komunikat:Prosimy o zachowanie dystansu społecznego (min. 1,5 m) i niegromadzenie się w żadnej części samolotu! To brzmi, jakbyśmy się powinni rozsiąść, z tym że nie mamy gdzie, gdyż wszystkie miejsca są zajęte!” – rozpoczął swój wpis Piotr Gąsowski.

„Dystans między pasażerami wynosi od 3 do 50 cm! O co tu chodzi?! Gdzie w tym jakakolwiek logika?! Reżyser Bareja by się nie powstydził takiej sceny” – kontynuował swój wpis z rosnącą irytacją.

Gąsowski nie byłby jednak sobą, gdyby nie pokusił się o sytuacyjny żart. W związku z tym, zdecydował się na następujące skomentowanie zaistniałej sytuacji:

„W związku z tym mam zamiar odizolować się w WC! Lot trwa tylko 50 minut, tak więc połączę przyjemne z pożytecznym” – dodał we wpisie.

Piotr zauważył jednak, że praca, jaką muszą obecnie wykonywać stewardessy jest jeszcze bardziej wyczerpująca niż zazwyczaj… Mężczyzna zwrócił się do innych pasażerów, aby w trakcie najbliższych podróży samolotem brali to pod uwagę.

„Naprawdę żal mi tych ciężko pracujących Pań stewardess, bo muszą takie głupoty odczytywać! I to naprawdę muszą! Tak… głupoty, ponieważ żaden z pasażerów nie ma nawet szans na zastosowanie się do tych zaleceń! Widzą to i one i my… Na tym polega ta paranoja! Muszą też być bardzo cierpliwe wobec niektórych mniej cierpliwych i mniej empatycznych pasażerów… Proszę, bądźcie dla nich wyrozumiali i pamiętajcie, że to nie jest ich wina!” – czytamy.

https://www.instagram.com/piotr.gasowski.official/?utm_source=ig_embed

Za: alaluna.pl (12 sierpnia 2020)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY: Z przykrością przyznajemy, że nie wiedzieliśmy do tej pory kto to jest pan Gąsowski, ale jak na celebrytę to widać, że ma raczej nieźle poukładane, gdyż dostrzega kompletny absurd zarządzeń koronawirusowych i na dodatek ma odwagę wyrazić to publicznie.

A ten absurd funkcjonuje nie tylko w polskich liniach lotniczych, ale wszędzie obowiązuje idiotyczne „zachowaj dystans”, a ludzie upakowni w samolotach jak sardynki ocierają się o siebie łokciami. I oczywiście duszą się w obowiązkowych maskach. Absurd? Wszyscy wiedzą, że tak, ale „no wicie, bo trzeba rozruszać gospodarkę, bo biznes jest ważny…”

Gdybyśmy mieli do czynienia z prawdziwą pandemią, to ludzie po takich lotach samolotem padaliby jak muchy i konali w przepełnionych szpitalach. A szpitale świecą pustkami, przynajmniej w takich Stanach Zjednoczonych (czyli tam, gdzie jest „największa liczba zakażeń i ofiar”). Kompletna pustka. Niektóre szpitale już dawno ogłosiłyby bankructwo, ale ratują ich właśnie ci „zarażeni koronawirusem” i „ofiary koronawirusa”, bo mają specjalne finansowe dotacje z tego tytułu. I dlatego dbają aby tych „ofiar” było jak najwięcej. Więcej testów – więcej „zakażeń”, więcej funduszy, większa panika… I koronawirusowy interes kręci się.

Kręci się, no i czeka na jeszcze lepsze czasy. Wywalono miliardy dolarów przerabiając największe centra ekspozycyjne, jak np. Javits Center w Nowym Jorku, czy centrum wystawowe w Baltimore, w „szpitale” mające pomieścić tysiące „zakażonych”, ale są one jak na razie zamknięte i nie ma w nich ani jednego pacjenta. Ale czekają na te „lepsze czasy”, bo gdzieś trzeba będzie szczepić całą populację.

 


 

Skip to content