35-letni pracownik naprawiający dachy, został 28 maja 2020 r. porażony piorunem. W wyniku serii obrażeń, w tym poważnego uszkodzenia rdzenia kręgowego, uszkodzenia płuc i urazu mózgu, zmarł 12 dni później w szpitalu UF Health Shands Hospital (Floryda). Jako główną przyczynę śmierci lekarze tego uniwersyteckiego szpitala w akcie zgonu wpisali: „Covid-19 ze współistniejącymi chorobami”, bowiem w organizmie ofiary wykryto ślady koronawirusa, a konający cierpiał w wyniku doznania wielu urazów („współistniejące choroby”).
Lekarze w szpitalach w Stanach Zjednocznonych – a prawdopodobnie i w innych krajach – nagminnie wpisują do akt zgonu „koronawirusa” jako przyczynę śmierci, po wykryciu jego śladów w organizmie, bez względu na to czy jest on rzeczywiście przyczyną zgonu – niezwykle rzadkie przypadki – czy też jedynie znaleziono go w organizmie, a umierającego wyniszczył z tuzin różnych chorób. Z kraju napływają serie niepokojących informacji, jak np. wpisywanie na listę ofiar „koronawirusa” osób ginących w wypadkach motoryzacyjnych, które jednak mogą być zaledwie wierzchołkiem góry lodowej, bowiem przypadki te wychodzą na światło dzienne dopiero po wnikliwym zainteresowaniu się niezależnych mediów, i to przy oporze władz administracyjno-medycznych.
Istnienie tej tendencji występującej w amerykańskich szpitalach potwierdził nawet dyrektor Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (Center for Disease Control and Prevention – CDC), dr Robert Redfield, który przyparty do muru podczas przesłuchania kongresowego przyznał, że szpitale mają „mocne finansowe zachęty” aby podwyższać liczbę ofiar koronawirusa. [Czytaj więcej tutaj: Dyrektor CDC: Tak, szpitale mają „mocne finansowe zachęty” aby zwiększać liczbę ofiar koronawirusa]
Społeczeństwo amerykańskie jest coraz bardziej podzielone w sprawie „pandemii koronawirusa”: część oglądająca główne media jest spanikowana, zastraszona i – pomimo braku jakichkolwiek obostrzeń w zakresie konieczności noszenia maseczek na otwartej przestrzeni (np. w stanie Maryland) – chodzi w jakichś ciasnych i nad-standardowych maseczkach podczas… wypraw do lasu czy na niemal bezludne ścieżki turystyczne, a nawet samemu jadąc samochodem. Inni z kolei, są coraz bardziej sceptyczni i zaczynają negować sens nie tylko tzw. wymagań sanitarnych, ale podejrzewają że byli od początku oszukiwani, a cała tzw. pandemia ma podwójne dno i została, albo zainicjowana, albo wykorzystana celem manipulacji społeczeństwem i odebrania wolności.