Według znowelizowanego prawa, z dniem 1 września 2020 roku Austria umożliwi „potomkom ocalałych z Holokaustu” uzyskanie austriackiego obywatelstwa – poinformowała ambasada tego kraju w Izraelu.
Przed ratyfikacją nowelizacji austriackiej ustawy o obywatelstwie, jedynie osoby, które przeżyły tzw. Holokaust były uprawnione do otrzymania obywatelstwa, i to tylko wtedy gdy opuściły Austrię z powodu prześladowań nazistowskich przed majem 1945 roku. W myśl nowego prawa obywatelstwo będzie mógł uzyskać jakikolwiek potomek tzw. ocalałych. Cały proces wydawania obywatelstwa będzie bezpłatny.
Izraelska agencja Ynet informuje, że dziesiątki tysięcy Żydów mieszkających w Izraelu kwalifikuje się do uzyskania austriackiego obywatelstwa.
Jak stwierdza strona internetowa rządu Austrii, poprawka „jest zgodna z trwającymi obecnie wysiłkami Austrii na rzecz pojednania ze wszystkimi, którzy ucierpieli pod totalitarnym reżimem nazistowskim w Austrii”. Austriacki kanclerz Sebastian Kurz w ciągu ostatnich kilku lat nawiązał bardzo bliskie stosunki z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.
Pomimo, że obywatele Austrii tracą obywatelstwo austriackie, gdy starają się o obywatelstwo w innym kraju, to nowelizacja wskazuje na wprowadzenie wyjątku dla Żydów.
Obok nacisków na rządy, międzynarodowe instytucje i korporacje, „Przemysł Holokaustu” wymuszający najczęściej bezprawnie i bezzasadnie tzw. zwrot majątku i tzw. restytucję mienia, tworzy przyczółki powrotu Żydów do Europy, co wiąże się z niestabilną sytuacją na Bliskim Wschodzie i niepewnym losem państwa „Izrael” położonego na ziemiach palestyńskich, Pomimo, że państwo polskie od wielu lat wydaje rocznie tysiące paszportów obywatelom Izraela – a dokładna liczba jest nieznana i ukrywana – to należy mieć nadzieję, że do skandalicznej nowelizacji prawa podobnej jak w Austrii, nie dojdzie w Polsce.
Strona żydowska w sposób bardzo rozciągliwy i niemal dowolny interpretuje pojęcie „ocalały z Holokaustu”. Oznacza ono bowiem każdą osobę żydowskiego pochodzenia, która miała jakąkolwiek styczność z reżimem hitlerowskim od roku 1932 do 1945, a więc „ocalałymi” są również np. współpracujący z Hitlerem syjonistyczni przywódcy żydowscy, kryminaliści – jakich w każdej społeczności nie brakuje – zwykli geszefciarze, jak i Żydzi, którzy jedynie tymczasowo przebywali na terenie hitlerowskich Niemiec czy na ziemiach przez nią administrowanych. Aby maksymalnie poszerzyć tę kategorię, a w ślad za tym wykorzystać ją do dodatkowych korzyści, strona żydowska posunęła się do absurdalnej granicy roku 1932.
Syjonistyczny ruch roszczeniowy wykorzystuje każdą okazję, każdy pretekst, lukę prawną oraz pośrednie i bezpośrednie naciski na państwa i organizacje, celem uzyskania kolejnych „odszkodowań” oraz – jak widać na najnowszym przykładzie Austrii – zmianę przepisów. Absurdalne dodanie do „ocalałych z Holokaustu” również i ich potomków stwarza ogromną liczbę niesłusznie uprzywilejowanych.
Osobnym zagadnieniem jest brak badań nad możliwością weryfikacji i ustalenia prawdziwej liczby ofiar żydowskich podczas II Wojny Światowej. Każda osoba próbująca w sposób rzetelny, naukowy i pozbawiony naleciałości ideologicznych ustalić np. liczbę ofiar w poszczególnych niemieckich obozach koncentracyjnych – oraz inne aspekty, jak np. metody dokonywania mordów – są szykanowane, poddawane publicznej napaści, oskarżane o „antysemityzm”, a często skazywane na długoletnie wyroki pozbawienia wolności. Historycy i naukowcy nie zajmują się również badaniami statystyki historycznej, która pozwala ustalić na podstawie znanych dzisiaj liczb żyjących tzw. ocalałych – których po 75 latach od końca wojny jedynie w samym Izraelu ma mieszkać jeszcze 192 tysiące , a jedynie w zeszłym roku tylko w Izraelu zmarło niemal 15 tysięcy – obliczyć wyjściową liczbę żydowskich pracowników przymusowych oraz „ocalałych z Holokaustu”. Wyniki mogą okazać się zaskakujące, z pewnością kwalifikujące się do współczesnego pojęcia „antysemityzmu”, gdyż wskazywałyby na sloganową i pustą liczbę „6 milionów”.