Aktualizacja strony została wstrzymana

Rakiety uderzyły pod Damaszkiem. Netanjahu: może to belgijskie lotnictwo?

W nocy z czwartku na piątek doszło do ataku rakietowego na obiekty w pobliżu międzynarodowego lotniska w stolicy Syrii Damaszku. Izrael tradycyjnie nie przyznał się do ataku a premier Netanjahu żartował, że mogło to zrobić „belgijskie lotnictwo”.

Jak podaje Times of Israel, powołując się na telewizję al-Arabija, do ataku doszło kwadrans przed północą. Rakiety trafiły w pięć składów broni w pobliżu lotniska w Damaszku. Zaatakowano m.in. pozycje wojskowe na południe od syryjskiej stolicy. Atak nastąpił kilka godzin po tym, jak na lotnisku wylądował transport z Teheranu – rzekomo z dostawą amunicji.

Według zlokalizowanego w Londynie Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w wyniku ataków zginęło 7 osób – czterech członków irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej oraz trzech syryjskich wojskowych. Zarówno władze Syrii, jak i Obserwatorium wskazały jako sprawcę ataku izraelskie lotnictwo.

Według syryjskiej agencji SANA wrogie rakiety nadleciały ze wzgórz Golan okupowanych przez Izrael. Syryjska armia miała przechwycić i zestrzelić kilka z nich.

Izraelska armia zgodnie ze swoim zwyczajem niekomentowania działań wojskowych nie odniosła się do tej sprawy. Natomiast premier Izraela Binjamin Netanjahu w piątek rano został spytany o atak w Radiu Hajfa. „Nie komentuję tej czy tamtej operacji. Nie wiem, co stało się w nocy” – twierdził izraelski premier. „Może to było belgijskie lotnictwo” – żartował Netanjahu.

Przypomnijmy, że w ubiegłym roku Netanjahu oficjalnie potwierdził prowadzenie ataków na terytorium Syrii.

Kresy.pl / Times of Israel / sana.sy

Skip to content