Aktualizacja strony została wstrzymana

Własność prywatna? Krakowianin nie wpuścił strażników sprawdzających, czym pali. Stanie przed sądem

Mieszkaniec Dębnik nie wpuścił strażników miejskich, którzy – w oparciu o donos – chcieli sprawdzić, czy aby nie popełnia skandalicznej zbrodni palenia w piecu drewnem. Teraz mężczyzna stanie przed sądem.

Z medialnych doniesień wynika, że w poniedziałek funkcjonariusze podjęli działania, gdyż otrzymali informację o wydobywającym się z komina ciemnoszarym dymie, któremu towarzyszyć miał zapach palącego się drewna. Tymczasem od września roku 2019 takie działanie jest w Krakowie zakazane, a strażnicy reagują na wszelkie informacje dotyczące łamania owego zakazu.

Kraków zachęca także obywateli do patriotycznej postawy i rewolucyjnej czujności. W tym celu powstała specjalna aplikacja, która umożliwia składanie uprzejmych doniesień. Natomiast do dyspozycji osób sceptycznych wobec nowych technologii pozostaje numer telefonu, gdzie doniesienia można składać sposobem przystającym np. do epoki słusznie minionej.

Być może jeden z tych sposobów informowania właściwych organów o fatalnych zbrodniach przeciwko powietrzu stoi za problemami mieszkańca Dębnik. Media informują bowiem, że pod posesję mężczyzny podjechali strażnicy zainteresowani pochodzeniem dymu z komina. Nikt im jednak nie otworzył. Chwilę później natomiast właściciel nieruchomości wrócił do domu i doszło do rozmowy z mundurowymi występującymi w roli strażników powietrza.

Mężczyzna, poznawszy cel wizyty strażników, nie chciał kontynuować spotkania. Gdy natomiast funkcjonariusze poprosili go o wylegitymowanie się – odmówił. Zdaniem mediów twierdził, iż nie jest do tego zobowiązany. Miał natomiast krzyczeć i oczekiwać zaprezentowania zezwolenia dotyczącego kontroli. Po zaprezentowaniu mu dokumentu uznał, że i tak nie wpuści mundurowych.

Teraz za swój czyn odpowie, gdyż wniosek o ukaranie mężczyzny skierowała do sądu straż miejska. Mieszkaniec Dębnik nie jest jednak sam, gdyż podobnych wniosków zebrało się w Krakowie już w sumie blisko 150.

Obywatelu, miej się więc na baczności, gdyż dobra i opiekuńcza władza w dowolnym momencie może wejść do Twojego własnego domu, by zajrzeć Ci do pieca. Na razie tylko tam. Być może kiedyś przyjdzie czas na kontrole innych miejsc. Wszak skoro mundurowym wolno na podstawie „zezwolenia” wchodzić do domów, by sprawdzać, czym się pali, to co stoi na przeszkodzie, by zaglądać pod zlew w trosce o właściwą segregację śmieci lub do łazienki podczas kąpieli – w trosce o oszczędne gospodarowanie wodą?

Źródło: onet.pl / globenergia.pl / Twitter

MWł

[Wybrane wypowiedzi internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]

To kolejny przykład szaleństw, które przyniósł akces Polski do UE. Polexit staje się coraz pilniejszym postulatem.
Karol

Orwellowski świat
IzajaszGB

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2020-01-08) | https://www.pch24.pl/wlasnosc-prywatna–krakowianin-nie-wpuscil-straznikow-sprawdzajacych–czym-pali–stanie-przed-sadem,73243,i.html