Aktualizacja strony została wstrzymana

Oszczercze insynuacje IPN – Jacek Boki

7 października br. opublikowałem mój artykuł pt. ,,IPN odmówił instalacji w Elblągu tablicy Genocidum Atrox”, dotyczący odmowy instalacji przez Gdański oddział IPN, w pobliżu ronda Obrońców Birczy w Elblągu, tablicy ,,Genocidum Atrox”. Artykuł ten w formie listu przesłałem następnie do prezesa centrali IPN w Warszawie, pana dr. Jarosława Szarka, który z kolei skierował go na ręce swego zastępcy prof. Krzysztofa Szwagrzyka, a ten przekazał go w celu wyjaśnienia sprawy, dyrektorowi gdańskiego oddziału IPN, profesorowi Mirosławowi Golonowi. Odpowiedź na mój list z 7 października, którą otrzymałem 29 października 2019 roku, ostatecznie tylko potwierdziła, to co wiedziałem już od samego początku, a mianowicie, że instytucja podająca się za agendę polskiej pamięci narodowej jest w rzeczywistości, całkowitym zaprzeczeniem tego czym się sama mieni. A oto treść mojej korespondencji na ten temat z centralą IPN w Warszawie i dyrektorem IPN Gdańsk, panem profesorem Mirosławem Golonem. Niech każdy sam wyciągnie wnioski i odpowie sobie na pytanie, komu naprawdę służy instytucja przedstawiająca się jako najważniejsza agenda polskiej polityki historycznej i Naszej pamięci narodowej.

Banderowscy zbrodniarze z sotni ,,Szturmowiec – 6”. Dziś to według oficjalnej nomenklatury IPN, a w szczególności obecnego dyrektora biura upamiętnień centrali tej instytucji… ,,Źołnierze antykomunistycznego, niepodległościowego podziemia z Ukraińskiej Powstańczej Armii”.

Mój list do centrali IPN w Warszawie

IPN odmówił instalacji w Elblągu tablicy Genocidum Atrox

Odpowiedź dyrektora oddziału IPN w Gdańsku prof. Mirosława Golona z 29 października 2019 r.

Szanowny Panie,

w odpowiedzi na Pana zapytanie skierowane do Prezesa IPN, a przekazane do realizacji Oddziałowi IPN w Gdańsku, informujemy, że nie jest prawdą, jak to Pan insynuuje, że IPN odmówił instalacji w Elblągu tablicy Genocid[i]um Atrox.

W treści swojej wypowiedzi również kilkakrotnie mija się Pan z prawdą, czytamy m.in: …14 maja, kiedy to wydano ostateczną zgodę na ustawienie tej tablicy… W piśmie UM w Elblągu z 14.05.2019, którego skan sam Pan załącza, można wyczytać, że należy jeszcze złożyć wniosek do Departamentu Zarząd Dróg. Informujemy Pana, że korespondencja z urzędami w sprawie tablicy nie została jeszcze zakończona.

Ponadto z uwagi na krzywdzące zarzuty skierowane nie po raz pierwszy do IPN oraz jego pracowników wskazujemy, że Instytut nie akceptuje takiej formy Pana wypowiedzi i zarzutów. Są one w znacznej części obraźliwe i niedopuszczalne, dlatego też wzywamy Pana do zaprzestania takich praktyk, a ponadto do rzetelnego przedstawiania faktów w sprawach opisywanych przez Pana na stronach internetowych.

Z poważaniem

Prof. dr hab. Mirosław Golon

Dyrektor Oddziału IPN w Gdańsku

 

Moja odpowiedź na list dyrektora oddziału IPN Gdańsk

Szanowny Panie,

,,W odpowiedzi na Pana zapytanie skierowane do Prezesa IPN, a przekazane do realizacji Oddziałowi IPN w Gdańsku, informujemy, że nie jest prawdą, jak to Pan insynuuje, że IPN odmówił instalacji w Elblągu tablicy Genocid[i]um Atrox.

W treści swojej wypowiedzi również kilkakrotnie mija się Pan z prawdą, czytamy m.in: …14 maja, kiedy to wydano ostateczną zgodę na ustawienie tej tablicy… W piśmie UM w Elblągu z 14.05.2019, którego skan sam Pan załącza, można wyczytać, że należy jeszcze złożyć wniosek do Departamentu Zarząd Dróg. Informujemy Pana, że korespondencja z urzędami w sprawie tablicy nie została jeszcze zakończona”.

A gdzie ja tutaj niby mijam się z prawdą? W którym miejscu? Jest chyba rzeczą LOGICZNĄ, że instytucja, która otrzymała taką zgodę na ustawienie tej tablicy ma obowiązek powiadomić władze miasta, od których otrzymała pozwolenie na jej instalację, zgłosić informację do tychże władz na 21 dni przed jej zamontowaniem, o rozpoczęciu przez siebie robót z tym przedsięwzięciem związanych. Co tutaj jest niezrozumiałego??? Cały problem w tym przypadku polega na tym, że nie chciało się Wam, jako IPN – owi, nawet odpowiedzieć na to wydane przez wiceprezydenta Elbląga zezwolenie, którego Wam udzielił na moje monity, o które prosiła mnie pani naczelnik biura upamiętnienień IPN Gdańsk, czy mogę jej pomóc w załatwieniu takiego pozwolenia. Więc włączyłem się w zabiegi o uzyskanie zgody władz miejskich Elbląga, których nie mógł uzyskać IPN Gdańsk.

Gdy to zezwolenie na moje kilkukrotne interwencje w tej sprawie u wiceprezydenta Elbląga, pana Janusza Nowaka zostało rozpatrzone pozytywnie, okazało się, że biuro upamiętnień nawet nie odpowiedziało władzom Elbląga na ten dokument. Dlatego w imieniu wiceprezydenta Elbląga, zwrócił się do mnie dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, pan Sławomi Skorupa z pytaniem, czy ja coś wiem, dlaczego IPN Gdańsk, nie odpowiedział dotąd na wydaną przez wiceprezydenta Elbląga zgodę w sprawie instalacji tablicy Genocidum Atrix? Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że nie mam pojęcia dlaczego? Zarazem byłem zdumiony, że stoczyłem walkę nie dla siebie, ale DLA WAS, czyli dla IPNu i zamiast słowa dziękuję, otrzymałem to co zawiera pana list. Powiem krótko, że nie mam już ani chęci, ani ochoty, żeby się z tego śmiać, bo należy raczej płakać nad faktem, że instytucja mieniąca się, agendą stojącą na straży polskiej pamięci narodowej, sprawę ludobójstwa Polaków na Kresach i obecnych ziemiach południowo wschodniej Polski, dokonanego przez Ukraińców, będzie odpychała od siebie w otchłań zapomnienia, pozorując jedynie swoją rzekomą troskę o godne upamiętnienie ofiar tego barbarzyńskjiego ludobójstwa, nie podejmując w rzeczywistości absolutnie żadnych realnych działań w tej sprawie, jak wyraziła to wielokrotnie Pani Janina Kalinowska z Zamościa w rozmowach telefonicznej ze mną.

Nie jest to zresztą odosobniona opinia o waszej postawie czyli IPN względem Kresowian i sprawy kresowego ludobójstwa Polaków. Wszyscy Kresowianie z jakimi dotąd rozmawiałem nie zostawiają na pana instytucji suchej nitki, i nie jest to opinia oparta o moją rzekomą niechęć do instytucji, którą pan reprezentuje. To samo mówią o IPN wszyscy bez wyjątku naukowcy reprezentujący Kresowian i mają 100% rację.

,,Ponadto z uwagi na krzywdzące zarzuty skierowane nie po raz pierwszy do IPN oraz jego pracowników wskazujemy, że Instytut nie akceptuje takiej formy Pana wypowiedzi i zarzutów. Są one w znacznej części obraźliwe i niedopuszczalne, dlatego też wzywamy Pana do zaprzestania takich praktyk, a ponadto do rzetelnego przedstawiania faktów w sprawach opisywanych przez Pana na stronach internetowych”.

A które to FAKTY, dotyczące działalności IPN od samego początku jego powstania, które przedstawiłem w swoich artykułach są NIERZETELNE, a przez to rzekomo obraźliwe i niedopuszczalne??? Wszystko co piszę na wasz temat ma oparcie w źródłach i nawet waszych własnych dokumentach. Dokładnie opisał to czym jest IPN, a zarazem poprzedzająca jego powstanie, czyli tzw. ,,Główna Komisja Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu”, powstała na skutek dekapitacji Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, świętej pamięci Pan profesor Jacek Wilczur w swoich dwóch książkach ,,Ścigałem Iwana ,,Groźnego” Demianiuka” i ,,Raporcie Wilczura”. To samo co profesor Jacek Wilczur pisał prawdę o tym czym jest IPN świętej pamięci Pan prof dr hab Edward Prus, NAJWYBITNIEJSZY znawca ukraińskiego ludobójstwa Polaków na Kresach i ideologii ukraińskiego integralnego nacjonalizmu. Jakie praktyki panują w pana instytucji pokazała dwa lata temu, na przykładzie dokumentów Pani dr. Lucyna Kulińska w czasie Konferencji dotyczącej 70 rocznicy Operacji Wisła, jak odbyła się w budynku warszawskiej Pasty.

To samo ukazał ksiądz Tadeusz Isakowicz – Zaleski przedstawiając dokumenty wystawione przez IPN, będące laurką wystawioną najbardziej zwyrodniałym banderowskim ludobójcom, takim jak Myrosław Onyszkiewicz, nomen omen stryjek ministra obrony z rządu Mazowieckiego, Janusza Onyszkiewicza, Wołodymyrowi Szczygielskiemu – Burłace, Ołeksandrowi Syczowi, członkowi specjalnego pododdziału zabójców kurenia Mesnyky i setkom innych bamnderowskich morderców, jako…. POKRZYWDZONYM PRZEZ KOMUNIZM!

I wyczyn z ostatniego miesiąca jaki przeczytałem w liście przekazanym mi przez władze miejskie Elbląga, które otrzymały go od niejakiego pana dr. Adama Siwka, dyrektora biura upamiętnień centrali IPN w Warszawie, w którym odmówił udzielenia zgody na umieszczenie na Rondzie Obrońców Birczy w Elblągu, ufundowanej przez nas małej tabliczki informacyjnej o miejscach pobranej ziemi z cmentarzy wojskowych z Birczy i Borownicy oraz sprzed pomnika wzniesionego przez mieszkańców Birczy ku czci czterech żołnierzy KBW, broniących w 1947 roku tego miasteczka, zamordowanych przez upowców, który to ostatni fakt, że ziemia pobrana również spod tego pomnika i złożona na rondzie w dniu jego otwarcia 13 października ubiegłego roku. A co pan Siwek napisał w swojej opinii, odnośnie ziemi pochodzącej spod tego ostatniego miejsca, z którego została pobrana w Birczy?

A oto co ,,wysmażył” na temat tychże czterech żołnierzy KBW, broniących Birczy przed UPA i zamordowanych przez banderowców w tym miejscu. Oto słowa samego szefa biura upamiętnień instytucji stojącej RZEKOMO na straży godnego upamiętnienia polskiej pamięci narodowej i Naszych polskich bohaterów:

,,ŹOŁNIERZE CI BYLI CZŁONKAMI ZBRODNICZEJ FORMACJI, KTÓRZY WALCZYLI Z… ŹOŁNIERZAMI ANTYKOMUISTYCZNEGO, NIEPODLEGŁOŚCIOWEGO PODZIEMIA Z UKRAIŃSKIEJ POWSTAŃSCZEJ ARMII”!!!

Wołodymyr Szczygielski – Burłaka, 06.08.44r. w Baligrodzie, sotnia UPA-Burłaki dokonała ludobójstwa na 42 Polakach. Dziś temu zwyrodniałemu mordercy Polaków IPN wystawił oficjalnie świadectwo…  POKRZYWDZONEGO PRZEZ KOMUNIZM

Hołowny komandyr OUN – UPA tzw. ,,Kraju Zakierzońskiego”, Myrosław Onyszkiewicz – Orest. Prywatnie stryj Janusza Onyszkiewicza byłego Ministra Obrony III RP. Dziś… POKRZYWDZONY PRZEZ KOMUNIZM. 

A tutaj cała plejada banderowskich ludobójców Polaków – ,,pokrzywdzonych przez komunę”

Pytam więc pana, o jakim braku rzetelności w tym co piszę na swoich blogach, pisze mi pan w swoim liście? Czy to niewygodna dla was PRAWDA jest tym, co jest dla was obraźliwe i niedopuszczalne? Przepraszam bardzo, ale proszę mnie oświecić, od kiedy FAKTY mogą obrażać uczciwych ludzi? Uczciwych ludzi Nigdy! Za to nieuczciwych i owszem. Nie pierwszy zresztą raz w historii. A tak apropo, dlaczego, nie był pan tak odważny, żeby to co zarzuca pan mnie, nigdy nie odważył się pan skierować pod adresem profesora Jacka Wilczura, który zmarł w ubiegłym roku. A wcześniej pod adresem profesora Edwarda Prusa. A może zbierze się pan na odwagę i dokładnie o to samo oskarży pan, Panią dr. Lucynę Kulińską, profesora Włodzimierza Osadczego, który w jednej z wielu swoich wypowiedzi o instytucji, której jest pan pracownikiem, jednoznacznie stweirdził co następuje:

,,Gdy chodzi o IPN to środowiska kresowe postrzegają tą instytucję w kategoriach dość krytycznych i jako środowisko lubelskie z wielkim ubolewaniem patrzymy na brak współpracy z IPN. Muszę stwierdzić, że kontakty na płaszczyźnie upamiętnienia ofiar ludobójstwa banderowskiego w tej chwili są na gorszym poziomie niż za czasów rządów PO-PSL.

Jak się okazuje, przestrzeń dla samodzielności w środowiskach lokalnych IPN jest ograniczona, mamy do czynienia z urzędnikami, tzw. „czynownikami”, którzy nie dotrzymują zobowiązań, nadto z butą traktują swoich partnerów. Widać to w toku losów wspomnianej książki, która jest pokłosiem konferencji pod tym samym tytułem pod patronatem biskupa Mieczysława Mokrzyckiego i Konferencji Episkopatu Ukrainy we współpracy z IPN za czasów rządów PO-PSL. Po konferencji inicjatywa wydania książki została odebrana pozytywnie przez dyrektora IPN Pana Jacka Weltera, a w rezultacie ponad 6 lat czekała na wydanie. Autorzy i ja przeszliśmy przez gehennę brak szacunku ze strony nowego szefa lubelskiego oddziału IPN Pana Marcina Krzysztofika, który niejednokrotnie dawał przykład jak się nie dotrzymuje zobowiązań i upokarza partnerów w inicjatywach.

IPN to instytucja objętą ścisłą kontrolą. Ci, którzy pociągaja za sznurki prawdopodobnie znajdują się poza granicami państwa polskiego. IPN przeżywa kryzys, ponieważ powinien strzec pamięci Polakow, m.in. tych którzy stali się ofiarami ludobójstwa banderowskiego. Wymowne jest, że kłamca wołyński Wołodymyr Wiatrowycz – (ówczesny prezes ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej) który reprezentuje wśiekłą, antypolską postawę był partnerem do rozmów dla wspomnianej instytucji. Można przypuszczać, że miał on bezpośredni wpływ, jak i obce państwa na decyzje IPN. Co prawda był urzędnikiem państwowym, ale z niegodziwą osobą nie powinno się rozmawiać. Premier Węgier Victor Orban, kiedy mniejszość węgierska była źle traktowana nie rozmawiał z przedstawicielami ukraińskiej administracji gdyż stwierdził że „będzie czekał na właściwych ludzi”.

A także wielu innych. A nawet pracowników pana własnej instytrucji, którzy w rozmowach w cztery oczy ze mną, po cichu potwierdzali mi to samo, co ja miałem odwagę powiedzieć głośno i napisać otwarcie.

Nie wiem czy pan wie, panie profesorze, że Prawda wyzwala, a kłamstwo zniewala i na końcu niszczy człowieka, choćby mu się wydawało, że panująca władza go za to ozłoci, bo wyrzuty sumienia prędzej, czy później nie dadzą mu spokoju, prowadząc ostatecznie do jego destrukcji.

I na koniec, czy może mi pan powiedzieć, gdzie jest prokuratura IPN???

Aktywiści odnowili pomnik UPA w Werchracie i wezwali do odnowienia mogił i pomników UPA w Polsce [+FOTO/+VIDEO]

https://kresy.pl/wydarzenia/polska/aktywisci-odnowili-pomnik-upa-w-werchracie-i-wezwali-do-odnowienia-mogil-i-pomnikow-upa-w-polsce-foto-video/

I jeszcze jedno. Brak odpowiedzi jest odpowiedzią na NIE. Brak reakcji i odpowiedzi na zgodę wydaną dla IPN przez władze miasta Elbląga jest odpowiedzią ODMOWNĄ INSTALACJI WYŹEJ WYMIENIONEJ TABLICY.

To wynika z tego, co się nazywa PODSTAWĄ NAUKI ZWANEJ LOGIKĄ, której kiedyś nauczano nawet dzieci na etapie pierwszych ośmiu klas szkoły podstawowej, za tej straszliwej komuny. Dlatego każde ówczesne dziecko, nie miało żadnych problemów z kojarzeniem faktów, wnioskowaniem, a tym samym z pojęciem całego obrazu danego problemu. A dziś nawet dla studentów szkół wyższych, w tym szczególnie studentów wydziałów historii logika, to kosmiczna abstrakcja. W końcu nie po to większość z nich poszła studiować, żeby nauczyć się myśleć, tylko zdobyć papier. Cóż więc dopiero można powiedzieć o kimś, kto przed swoim nazwiskiem podpisuje się tytułami naukowymi prof dr hab, nie mając jednocześnie bladego pojęcia, czym jest nauka zwana LOGIKĄ, stawiając zarzuty jej rzekomego braku w moim wywodzie.

Ostatnio również otrzymałem list napisany w podobnym tonie, przez jakiegoś ukraińskiego przyjaciela obecnej panującej władzy w którym informuje mnie, że jeśli będę tak dalej pisał to co piszę na poruszane przez siebie tematy, to ktoś mnie może kiedyś udusić. Więc naprawdę pięknie się to wszystko uzupełnia.

Z poważaniem

Jacek Boki

Prof. dr. hab Włodzimierz Osadczy – W kwestii upamiętnienia ludobójstwa banderowskiego jest gorzej niż za czasów rządów PO-PSL

 

Podsumowanie

Najnowszym faktem, który ujrzał niedawno światło dzienne, potwierdzającym zarazem, że to co napisałem w swoim artykule z 7 października, że wszystkie bez wyjątku działania tzw. ,,Instytutu Pamięci Narodowej”, mają charakter wyłącznie pozorowany jest informacja o sprawie pracownicy IPN w Gdańsku, Pani K.U., autorki filmu „Zmarłych pogrzebać”. Film ten miał swoją uroczystą premierę 21 września w Gdyńskim Centrum Filmowym. Przypomnę co napisałem na ten właśnie temat 7 października w swoim artkule pt. IPN odmówił instalacji w Elblągu tablicy Genocidum Atrox

,,Na premierze filmu dwaj główni decydenci gdańskiego oddziału IPN, poczuli się również w swoim CHWILOWYM przypływie, nagłego pragnienia godnego upamiętnienia polskich ofiar ukraińskiego ludobójstwa oraz rozpoczęcia nawet szerokiej edukacji młodego pokolenia Polaków o tym straszliwym holokauście naszych rodaków, który stał się ich udziałem na Kresach II RP. Jak można było usłyszeć z ich własnych ust, że zapragnęli również w tej kwestii WZRUSZYĆ NAWET SUMIENIA UKRAIŃCÓW oraz odnalezienia szczątków pomordowanych i ich godnego pochówku! Wow! Cóż za zmiana!

Pan Krzysztof Drażba, naczelnik OBEN IPN Gdańsk podkreślił, że:

   – Instytut Pamięci Narodowej w swoich statutowych zadaniach ma edukację i pamięć o przeszłych wydarzeniach. Poprzez film „Zmarłych pogrzebać” apelujemy o pamięć, chcemy także wzruszyć sumienia, szczególnie strony ukraińskiej – zaznaczył.

Następnie głos zabrał prof. Mirosław Golon, dyrektor IPN Gdańsk.

     – Naszym obowiązkiem jest odnalezienie szczątków zamordowanych, ich godne pochowanie, postawienie krzyży, upamiętnienie, przypomnienie imion i nazwisk. Mamy nadzieję, że jego wypełnienie umożliwi nam strona ukraińska – podkreślił.

I można byłoby w to wszystko uwierzyć i potraktować nawet poważnie, gdyby nie fakt, że cała ta akcja, to był tylko chwilowy, jednorazowy akt, podyktowany wyłącznie zbliżającymi się wyborami, którym to jednostkowym posunięciem, trzeba było znów ogłupić Kresowian, jak zawsze zresztą przy takich okazjach, by Ci ponownie dali się nabrać, na ten stary, odegrany przez Nich teatrzyk, i uwierzyli, że jest to jednoznaczny dowód na to, że tym razem panująca władza, naprawdę zmieniła zdanie i autentycznie przejęła się losem Kresowian, a ci w zamian 13 października pójdą gremialnie zagłosować na ,,dobrą zmianę” i nic ponad to”.

A to najnowsza informacja dotycząca losów autorki i samego filmu, która ujrzała światło dzienne kilkanaście dni temu. Film pt. ,,Zmarłych pogrzebać”, opowiadający o ukraińskim ludobójstwie Polaków na Kresach II RP, zapowiadany na premierze przez decydentów IPN, że zostanie w celach edukacyjnych skierowany obowiązkowo do szkół, w trzy miesiące od jego premiery został objęty… CAŁKOWITYM ZAKAZEM JEGO PREZENTACJI W SZKOŁACH WSZYSTKICH SZCZEBLI, a autorce filmu cofnięto wszelkie fundusze na dalszą pracę nad tym tematem, a także zbierania dokumentacji, tworzenie bazy danych ofiar ukraińskiego ludobójstwa i ogólnie rzucane są jej wszelkie możliwe, przysłowiowe kłody pod nogi, związane z jakimikolwiek próbami dalszego drążenia przez nią tej kwestii, z zastraszeniem zwolnienia z pracy włącznie, jeśli nadal będzie próbowała kontynuować w jakikolwiek sposób, niewygodny dla decydentów IPN, temat ludobójstwa Naszych rodaków dokonanego przez ukraińskich szowinistów na Wołyniu, Małopolsce Wschodniej i obecnych ziemiach południowo wschodniej Polski. 

Tak właśnie przedstawiają się na dzień dzisiejszy realne fakty, ukazujące czym w istocie jest od samego początku swego istnienia tzw. ,,Instytut Pamięci Narodowej’’, od bajek z mchu i paproci, czyli opowieści ,,dziwnej treści’’, ku tak zwanemu ,,pokrzepieniu serc’’, zastanawiam się tylko czyich?, opowiadanych ludziom, nie mającym o niczym pojęcia. Pokazuje to jednocześnie, kto od samego początku pisał tu prawdę, a kto kreował nieistniejącą, czysto iluzoryczną ,,rzeczywistość’’, nie mającą oparcia dosłownie w niczym i na podstawie tych fikcji, tworzył nie mające żadnych podstaw zarzuty pod moim adresem, w postaci obrzydliwych, oszczerczych insynuacji, które jak dziś to widać już bardzo wyraźnie rozsypały się niczym domek z kart, przyprawiając decydentów tej mało szacownej instytucji o prawdziwą konfuzję. Jedno jest jednak pewne, a mianowicie to, że tablica ,,Genocidum Atrox’’ w Elblągu nie stanie nigdy, tak jak żadne inne upamiętnienie ku czci polskich ofiar ukraińskiego, integralnego nacjonalizmu, w żadnym mieście naszej Ojczyzny. IPN nie jest tym po prostu zainteresowany. Na skali ważności tej instytucji ukraińskie ludobójstwo Polaków jest bowiem wydarzeniem bez znaczenia. Fakt ten jest dla nich niewygodny, niepotrzebny, wręcz niepożądany, dlatego najlepiej należy o nim nie tylko jak najszybciej zapomnieć, ale zgodnie z założeniami polityki obenie rządzących, których dyrektywy realizuje IPN, należy uczynić wszystko, by w ogóle wymazać go z pamięci Polaków i Naszej historii.

Wystarczyły trzy miesiące, by maski opadły do końca i ukazały prawdziwy obraz, bez żadnych upiększeń tej zakłamanej agendy, rzekomo zatroskanej i tak bardzo przejętej ponoć sprawą ,,godnego” upamiętnienia i uczczenia Naszych rodaków, bestialsko wymordowanych na Kresach Najjaśniejszej Rzeczypospolitej przez banderowskie bestie spod znaku OUN – UPA i SS Galizien. Nie mam również najmniejszej ochoty, aby się też z tego śmiać, bo wcale nie jest mi w tym momencie do śmiechu, ani tym bardziej nie przynosi mi najmniejszej nawet satysfakcji, to sakramentalne stwierdzenie, które ciśnie się w takich chwilach ponownie człowiekowi na usta, a które brzmi:

,,A nie mówiłem, że tak to się właśnie skończy?”

Jacek Boki – Elbląg, 28 Grudzień 2019 r.

Źródła:

Za: Kresy we krwi (28 grudnia 2019) | http://kresywekrwi.blogspot.com/2019/12/oszczercze-insynuacje-ipn.html