Przedstawiacie państwo panią Olgę Tokarczuk jako wybitną postać polskiej literatury, godną reprezentantkę narodu polskiego, jako rzecznika – w tym wymiarze politycznym niejako rzecznika polskiej państwowości – gdyby Sejm Rzeczypospolitej Polskiej miał przyjąć jakąkolwiek z tych uchwał (…) oznaczałoby to, że przybija pieczęć z orłem w koronie na brudnych, obrzydliwych insynuacjach pani Tokarczuk, które dotknęły wybitne postaci polskiej historii – tak Grzegorz Braun wyraził opinię na temat pomysłu uhonorowania noblistki w parlamencie.
– Będąc patentowanym polonistą, czuję się kompetentny, by wypowiadać się o zarówno wartościach literackich, jak i państwowych, patriotycznych – a ta sprawa się tutaj zbiega – rozpoczął swoją wypowiedź na posiedzeniu sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, podczas debaty nad projektem uchwały w sprawie wyrażenia uznania dla twórczości Olgi Tokarczuk.
– Ja obydwa te projekty uznaję, szczególnie w warstwie literackiej, za pretensjonalne (…) pretensjonalność tych tekstów mogę uznać za adekwatną do pretensjonalnego – choć w tym przypadku monumentalnie pretensjonalnego pisarstwa pani Olgi Tokarczuk. Myślę, że Sejm RP nie jest ani organem władzy, ani forum debaty publicznej, na którym powinniśmy angażować się w kwestie tak dyskusyjne, jak wartość literatury i postawy osób – choćby tak wysoko wywindowanych na scenie publicznej poprzez odebranie tak poważnych nagród jak w tym przypadku – przekonywał.
– Sejm nie powinien angażować się w sprawy tak dyskusyjne a jednocześnie nienależące do istoty państwowości. Sprawy, od których – chwała Bogu nie zależą i mam nadzieję nie będą zależały losy narodu polskiego – dodał.
– Pani Olga Tokarczuk jest osobą, która w swoim bardzo konsekwentnie budowanym wizerunku publicznym dawała wyraz swojego dystansu względem narodowości polskiej i Państwa Polskiego, w jego wymiarze historycznym i współczesnym, politycznym. W jednym z tych projektów czytamy, że p. Olga Tokarczuk „występuje ponad podziałami” – myślę, że to bardzo krzywdzące dla tej pisarki, ponieważ ona bardzo wyraziście angażuje się po bardzo określonej stronie tej wojny politycznej, którą tutaj w Polsce toczymy. W związku z tym prosimy nie krzywdzić pani Tokarczuk przykrywając jej politykierskie zaangażowanie takim ogólnikowym frazesem. To nie jest działanie ponad podziałami, ale zaangażowanie w agitację polityczną na scenie politycznej RP i całej Europy, a dzisiaj całego świata – poseł Konfederacji uzasadniał swoje zdanie.
– Olga Tokarczuk bądź co bądź z tamtej strony Bałtyku, z Półwyspu Skandynawskiego, wyrażała swoje nieukontentowanie stanem Polski jako państwa, narodu w jego wielowiekowych tradycjach, zanim jeszcze zaproszona została do Sztokholmu, w swoim pisarstwie bardzo konsekwentnie i wielokrotnie dystansowała się od polskiego projektu kulturowego i projektu państwowego jako szerzycielka współczesnego kultu multikulturalizmu (…) całkowicie oderwana od rzeczywistości historycznej, a jednak mająca swoich wyznawców – podkreślił oraz zaznaczył, że dopóki pani Tokarczuk pisała opowieści rozgrywające się w świecie fikcyjnym, nie było z tym problemów. Reżyser nie zgadza się jednak na ukazywanie w negatywnym świetle postaci historycznych, będących następstwem sytuowania akcji dzieł p. Tokarczuk w realiach niektórych okresów historii Polski.
– Może zapytam, kto z państwa przeczytał w całości „Księgi Jakubowe”? – na pytanie posła rękę podniosło tylko kilka osób zgromadzonych na sali.
Następnie poseł Konfederacji przedstawił kwestię szkalowania dobrego imienia biskupa Kajetana Sołtyka – prawdziwej postaci historycznej, bohatera jednej z powieści noblistki. Ukazywania go jako mordercy Żydów, hazardzisty i obłudnika jest w opinii Brauna niegodnym atakiem na niemogącego się już bronić zmarłego.
– To jest kłamstwo. Obrzydliwa insynuacja – podkreślał. Grzegorz Braun wytknął pisarce, że prezentując „Księgi Jakubowe” jako powieść napisaną w oparciu o dokumenty historyczne, nie posiada źródeł sugerujących tak negatywne ukazanie postaci żytomierskiego biskupa. Takie bowiem nie istnieją.
– W tym tekście przedstawiacie państwo p. Olge Tokarczuk jako wybitną postać polskiej literatury, godną reprezentantkę narodu polskiego, jako rzecznika – w tym wymiarze politycznym, niejako rzecznika polskiej państwowości – odwołał się z kolei do tekstu uchwały.
– Gdyby Sejm Rzeczypospolitej Polskiej miał przyjąć jakąkolwiek z tych uchwał albo jej hybrydę – czego osobiście nie polecam – to z kolei oznaczałoby, że przybija pieczęć z orłem w koronie na brudnych, obrzydliwych (…) insynuacjach p. Olgi Tokarczuk, które dotknęły tak wybitne postaci polskiej historii jak nieboszczyk Kajetan Sołtyk – przekonywał.
– Czas skończyć z upolitycznieniem literatury, a z drugiej strony czas skończyć ze skonfromizowaniem tych organów władzy państwowej, które powinny najwyżej wznosić sztandary i zachowywać w najczulszej pamięci prawdziwych bohaterów naszej historii. Z całą pewnością nie byłoby dobrze, byśmy mieszali jedno z drugim – zakończył swoją wypowiedź.
Źródło: YouTube / Niezależny Lublin
PR