Aktualizacja strony została wstrzymana

Ekspert gender studies przyznaje, że fałszował badania. „Wierzyli mi bo byłem naukowcem”

Historyk z Kanady specjalizujący się w zagadnieniu ruchu gender przyznał się do wieloletniego fałszowania wyników swoich badań. „Myliłem się. Albo, mówiąc dokładniej: częściowo miałem rację, a resztę wymyślałem wszystko od A do Z i NIE BYŁEM JEDYNY” – przekonuje Christopher Dummitt.

Swoją „skruchę” wyraził na łamach francuskiego pisma „Le Point”. Kanadyjski historyk w służbie ideologii gender przyznał się do zafałszowania wyników w kilku pracach naukowych. „Ciągle powtarzałem: płeć nie istnieje, ja to wiem i tyle” – wspomina. Podkreśla, że wierzono mu tylko ze względu na autorytet stopnia naukowego.

„Ukończyłem doktorat z historii płci i opublikowałem swoją pierwszą książkę na ten temat w 2007 r. The Manly Modern: o męskości w powojennej Kanadzie”. Wbrew tytułowi, przyznaje, że oparł się tylko na 5 przypadkach, wszystkich z Vancouver. Dodaje też, że mocno naciągał swoje tezy, za co się teraz wstydzi. 

„Myliłem się. Albo, mówiąc dokładniej: częściowo miałem rację, a resztę wymyślałem wszystko od A do Z” – przyznaje. I zaraz przekonuje, że „nie był jedyny”. Zdaniem Dummitta, całe środowisko naukowe skupione wokół gender studies naciąga lub fałszuje dane. „To po prostu sposób działania na tym polu naukowym” – podkreśla.

Podaje przykład Australijki Raewyn Connell, dla której męskość jest przede wszystkim kwestią władzy i umożliwia potwierdzenie dominacji mężczyzn nad kobietami. Tyle że „jej prace tego nie dowodzą” – uważa Dummitt.

„Nie jest to [dla mnie] żadne usprawiedliwienie (…) gdybym miał poddać się psychoanalizie z perspektywy czasu, to wtedy podświadomie czułem, że to co mówię, nie jest całą prawdą. Dlatego byłem tak bardzo agresywny i asertywny w sprawie tego, co wydawało mi się, że wiem” – uważa.

Poprzez agresywną argumentację i denuncjację alternatywnych sposobów myślenia ukrywał fakt, że nie posiadał wystarczających dowodów, by poprzeć swoje tezy. Niektóre prace Dummitta wchodziły w skład podręczników do nauki gender studies.

Źródło: nczas.com / quillette.com

PR

[Wybrane wypowiedzi internautów pod w/w tekstem na stronie źródłowej:]

A co na to genderysta Gowin?
DNA

„doktorat z historii płci” zaskakująco podobne do „doktoratów z marksizmu-leninizmu” Znaczy wrócono do nadawania tytułów naukowych z bajkopisarstwa. Tak tytułem kpiny choć spawa jest poważna bo za sprawą lewactwa zaczynamy my wszyscy żyć w matrixie. Czyjeś widzimisię staje się niewolą dla wszystkich.
Koleś

Dziś szatan ma całą armię swoich „naukowców”
Wojtek

No i prawda – jak oliwa – wypływa na wierzch! Ciekawe, co zamierza teraz zrobić ten historyk by naprawić to zło, które uczynił innym? Myślę, że kłamał i manipulował danymi dla pieniędzy i kariery, ale w końcu kamień, który rzucił w innych wrócił jak bumerang i trafił go. Cieszy, że przejrzał i ma odwagę jak Abby Johnson w końcu ujawnić siebie i siły, które wspierał. Teraz powinien obnażać zakłamanie neobolszewii by ludzie mieli świadomość jak są okłamywani, jak są okradani z wszystkiego co dla nich najcenniejsze w imię fałszywej ideologii.
KamiLL88

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2019-11-05) | https://www.pch24.pl/ekspert-gender-studies-przyznaje–ze-falszowal-badania–wierzyli-mi-bo-bylem-naukowcem,71909,i.html