Linie lotnicze Air Canada zakazały w swoich samolotach używać sformułowania „panie i panowie”, aby nie urazić przedstawicieli „innych płci”. Troska o płeć w przestrzeni powietrznej to już realizacja „podniebnych” postulatów lobbystów LGTB.
W Kandzie Trudeau wszystko musi być politycznie poprawne. Linie lotnicze Air Canada informują, że poprosiły załogi swoich samolotów o niestosowanie więcej sformułowania „panie i panowie” podczas lotów. Wszak prawo pozwala już Kanadyjczykom wybrać płeć „X” i nie określać siebie, ani jako mężczyzn, ani jako kobiet.
Aby nie urazić obywateli, którzy dokonali wyboru „płci X” linia lotnicza postanowiła zmienić sposób zwracania się do pasażerów. W gruncie rzeczy logiczne, choć wyprowadzone z fałszywych przesłanek o mnogości płci.
Dodatkowo, teraz stewardessy i stewardzi, a także „obsługanci z płci X” muszą się nieźle wysilić, by sprostać zadaniu komunikacji bez używania formy panie i panowie. Proponuje się tu np. zwrot „wszyscy”.
Zmiany zostaną uwzględnione w nowej instrukcji wewnętrznej „ramach naszego zobowiązania do poszanowania tożsamości seksualnej, różnorodność i integracji” – informuje Air Canada. Pracownicy linii żalą się, że potrzebują jeszcze czasu na zmianę „złych” nawyków.
Pojawiają się też nieśmiałe glosy sprzeciwu, bo „niektórzy ludzie nie lubią zmian, a są pracownicy przyzwyczajeni do wygłaszania tego samego komunikatu od 30 lat, więc będzie to dla nich trudny okres adaptacji”.
Firma Air Canada już naprawdę odleciała…
Źródło: Valeurs Actuelles