Kandydat Partii Demokratycznej na prezydenta Stanów Zjednoczonych senator Bernie Sanders ze stanu Vermont uważa, że pieniądze podatników amerykańskich powinny być wykorzystane do promowania aborcji, sterylizacji i środków antykoncepcyjnych na całym świecie. W ten sposób, zdaniem tego socjalisty, można skutecznie walczyć ze zmianami klimatycznymi i przyczynić się do poprawy stanu środowiska. Zdaniem Marjorie Dannenfelser z organizacji Susan B. Anthony List „odrażające rozwiązanie” problemu zmian klimatycznych, polegające na eliminowaniu za pomocą aborcji dzieci z biedniejszych krajów, powinno być potępione gremialnie przez polityków wszystkich opcji.
Podczas kilkugodzinnej debaty nt. przeciwdziałania zmianom klimatycznym w nowojorskim urzędzie miejskim Sanders zapytany o receptę na pogarszający się stan środowiska wskazał na skuteczną kontrolę urodzeń w „biednych krajach”, którą, jego zdaniem ,gwarantują tzw. prawa reprodukcyjne dla kobiet, w tym przede wszystkim aborcja na życzenie. Podkreślił, że ograniczenie dzietności pozwoli zapobiec katastrofie klimatycznej. Powtórzył, że stanowczo popiera kontrolę urodzeń. „Szczególnie w biednych krajach na całym świecie, w których kobiety niekoniecznie chcą mieć dużo dzieci” – dodał polityk, który w 2016 roku przegrał z Hillary Clinton nominację swej partii do fotelu prezydenta.
Choć radykalnie proaborcyjne stanowisko Sandersa – zawierające m.in. sprzeciw wobec pozostawienia przy życiu dzieci, które przeżyły aborcję – znane jest od dawna, obrońcy życia zwracają uwagę na to, że dotąd żaden z głównych polityków Partii Demokratycznej nie łączył tak jednoznacznie swych liberalnych poglądów na aborcję z kwestią kontroli populacji i zmian klimatycznych.
Marjorie Dannenfelser z organizacji Susan B. Anthony List uważa, że „odrażające rozwiązanie” problemu zmian klimatycznych, polegające na eliminowaniu za pomocą aborcji dzieci z biedniejszych krajów, powinno być potępione gremialnie przez polityków wszystkich opcji. „To sytuuje aborcyjny ekstremizm Demokratów na nowym, niższym poziomie. Każdego ich kandydata na prezydenta powinno się natychmiast pytać o poglądy nt. eugenicznej kontroli urodzeń. Dotyczy to szczególnie ich głównego faworyta Joe Bidena, w świetle jego ostatnich komentarzy akceptujących politykę „jednego dziecka” rządu Chin” – dodała.
Szczerość proekologicznej retoryki Sandersa kwestionują także inni obserwatorzy życia politycznego w USA. Zwracają oni uwagę, że senator sam nie daje dobrego przykładu życia zgodnego z wyznaczanymi przez siebie standardami. Posiada 3 domy, a w ostatniej kampanii wyborczej w ciągu miesiąca wydał 300 tys. dolarów na loty swym prywatnym samolotem.
KAI
MA