Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko wziął we wtorek w Mińsku udział w otwarciu konferencji na temat terroryzmu. Podczas swojego przemówienia zarzucił Europie, że odrzuciła jego plan pokojowy dla Ukrainy. Wspomniał też o zamknięciu granicy z Ukrainą „na głucho” z powodu przemytu broni.
Łukaszenko powiedział, że konflikt na Ukrainie jest dla niego bolesny zarówno osobiście, jak i dla głowy państwa. Jak stwierdził, gdy konflikt wybuchł, nie chciał się do niego wtrącać „wiedząc, co się tam dzieje i co było przyczyną tego konfliktu”. Jednak, według niego, strona białoruska przygotowała plan konkretnych działań zaproponowany Europie. „Jeśli odrzucicie ten plan, w którym główny ciężar spoczywał na barkach Białorusi, będę uważał, że Europa nie chce, by konflikt ten zakończył się. I jak myślicie? Cywilizowana Europa odrzuciła ten plan. Nawet w szczegółach” – mówił białoruski prezydent dodając, że „do dzisiaj giną tam starcy i dzieci”.
Łukaszenko wyraził także opinię, dlaczego do tej pory nie zakończono konfliktu na Ukrainie. „Dlatego, że komuś jest to potrzebne” – wyjaśniał.
Według białoruskiego prezydenta w wyniku konfliktu na Ukrainie na Białoruś przybyła w pierwszym roku fala 150 tys. imigrantów. Drwił przy tym, że „demokratyczna Europa” nie potrafi podzielić 2 tys. migrantów. „Straszne było przyjąć tych 150 tys. ludzi w naszej Białorusi z naszymi problemami. Myślicie, że ktoś nam pomógł? Nie. Ale w sumie nie prosiliśmy o pomoc”. – mówił Łukaszenko.
Innym problemem, z którym musiała borykać się Białoruś z powodu konfliktu na Ukrainie, był przemyt broni z tego kraju. W związku z tym, twierdził Łukaszenko, Białoruś była zmuszona zamknąć granicę z Ukrainą „na głucho”. Prezydent ubolewał, że trzeba było odgrodzić się od „swoich braci, bliskich ludzi”, jak nazwał Ukraińców. „Tam, gdzie broń jest w rękach zwykłych ludzi, a szczególnie nastawionych nacjonalistycznie, tam należy oczekiwać terroryzmu” – mówił Łukaszenko wyrażając obawę, że „spokojna Białoruś” może zebrać „owoce” tego przemytu.
CZYTAJ TAKŹE: Łukaszenko: problemu wojny na Ukrainie nie można pozostawić naszym dzieciom
Kresy.pl / president.gov.by