Ilekroć jest mowa o stosunkach polsko-żydowskich, zawsze odbywa się to w cieniu historii (nieważne, czy prawdziwej) oraz rytualnych zaklęć, że chodzi o pojednanie. A przecież nie są to relacje takie, jak Polaków z Niemcami czy Ukraińcami, gdzie można konkretnie mierzyć wielkość krzywd stosami trupów i martyrologią. W ten sposób zacierane są różnice między sprawcami i ofiarami oraz zapomina się, że przez setki lat Żydzi w Polsce zyskiwali azyl, uciekając z całej Europy i tylko tu mieli możność nieskrępowanego rozwoju religijnego i kulturalnego. Według niektórych opinii żydostwo być może nie przetrwałoby w tej formie, gdyby nie przyjazne otoczenie w Polsce. Dziś właściwie nie ma o tym mowy. Jest Jedwabne, holokaust, pogrom kielecki. Czy już tak zostanie?
W Warszawie ma powstać Muzeum Historii Żydów Polskich. Na placu przy pomniku Bohaterów Getta (pierwszym pomniku w powojennej Warszawie) wmurowano właśnie kamień węgielny, po latach przygotowań. W istocie będzie to nieco rozszerzona wersja Muzeów Holokaustu, jakich już wiele jest w świecie. W niektórych krajach, jak na przykład w USA, w potocznej świadomości historia II wojny światowej sprowadza się do losu Żydów w Europie, którym mityczni „naziści” zgotowali nieludzki los w… „polskich obozach koncentracyjnych”. Byli więźniowie KL Auschwitz (i innych obozów zagłady) narodowości polskiej ze zdziwieniem i niezrozumieniem przyjmowali reakcje przeciętnych Amerykanów, że albo muszą być Żydami (a w USA nie mają już powodów tego ukrywać), albo kłamią, bo to Żydzi byli tam osadzeni, nie Polacy.
Ta „wiedza” szerzy się bardzo szybko w świecie i dziś ofiary II wojny utożsamiane są głównie z Żydami. Nie jest ważne, że XX wiek to epoka dwóch straszliwych totalitaryzmów (komunistycznego i nazistowskiego), licznych wojen i eksterminacji wielu narodów, od Ormian poczynając, aż po Kambodżan i Tutsi. Pochłonęły one łącznie 180 – 200 mln ofiar. W śród nich Żydzi stanowią około 3 procent, ale o pozostałej większości pamiętamy coraz mniej i nie mają oni takiego statusu – pomników, centrów badań, dokumentacji i upamiętnienia.
W Warszawie nie ma do dziś pomnika KL Warschau a 200 tysięcy ofiar Powstania Warszawskiego upamiętniono w sposób nie oddający dramatyzmu tego wydarzenia. Pomnik Powstania powstał w 40-tą rocznicę jego wybuchu a Muzeum Powstania – dopiero w 60-tą rocznicę…
Historia Żydów w Polsce musi być upamiętniona, to nie ulega wątpliwości. Ale tak naprawdę nie wiemy do końca, jaki charakter będą miały ekspozycje tego muzeum. Lech Kaczyński – jeszcze jako prezydent Warszawy – mówił kategorycznie: – Nie zgodzimy się na koncepcję muzeum, które będzie antypolskie. Teraz już tego nie powtarza, nie bardzo wiemy więc, co miał wówczas na myśli.
Nawet historycy związani z tym muzeum przyznają, że nie mają eksponatów, dotyczących Żydowskiego Związku Wojskowego. Kwestionowana jest skala pomocy (w broni i pieniądzach) ze strony Polskiego Państwa Podziemnego na rzecz organizacji i środowisk żydowskich. Z pewnością wyeksponowana będzie rola granatowej policji i „szmalcowników”, utożsamianych wyłącznie z Polakami, choć z licznych wspomnień i relacji żydowskich wynika, że znacznie groźniejsi byli szmalcownicy żydowscy. To wszystko są trudne sprawy, które nie łatwo pokazać i ocenić. Konieczna była szersza dyskusja, czym w istocie będzie to muzeum, ale jej po prostu zabrakło.
Władze Warszawy przekazały pod budowę Muzeum działkę o powierzchni 13 tys. metrów kwadratowych. Koszty budowy pokryją między innymi władze stolicy (40 mln zł) i rząd (też 40 mln zł). Około 20 mln ma przeznaczyć Żydowski Instytut Historyczny ze zbiorów na ten cel. Łączny koszt budowy ma wynieść około 100 mln zł i 60-70 mln wyniosą koszty wystawiennicze. Łącznie będzie to zatem ponad 50 mln dolarów amerykańskich. Dla porównania – Muzeum Holokaustu w Jerozolimie, otwarte dwa lata temu (4200 metrów kwadratowych powierzchni, czterokrotnie większe od obiektu Yad Vashem) kosztowało tyle samo, można więc sobie wyobrazić skalę tego przedsięwzięcia.
Nic porównywalnego w Warszawie i całej Polsce zapewne już nie powstanie, nie tylko z uwagi na koszty, ale i rozmach oraz nowoczesność ekspozycji. Organizatorzy Muzeum liczą, że rocznie odwiedzi je około pół miliona uczniów z całej Polski (ponadto będą jeszcze turyści), więc zapewnione będą wpływy na jego utrzymanie.
Intencją Muzeum jest wychowywanie młodych pokoleń „w duchu wzajemnej tolerancji oraz szacunku dla kultury żydowskiej”. Oby tak właśnie było. I należy tylko ubolewać, że Polacy nie są w stanie tak zadbać o swoją historię, jak to robią Żydzi w całym świecie. Dlatego jesteśmy postrzegani jako prymitywny naród praktycznie bez przeszłości, kraj, w którym dokonała się Zagłada części europejskich Żydów – w domyśle, a coraz częściej rozumiana wprost – przy współudziale owych prymitywnych tubylców, czyli Polaków.
Andrzej Brzeszcz
Za: prawy.pl (2007-06-26)
ZOB. RÓWNIEŻ:
- Czy potrzebujemy repliki obozu w Dębicy?
- Gest minister Anny Fotygi: Żydowski aktywista otrzymał tytuł Honorowego Konsula RP w USA
- Piąta Kolumna organizuje kolejną imprezę „dialogu” polsko-żydowskiego
- Czy Polska miała być „Ambasadorem Izraela” w Europie?
- Dalsza konsolidacja mediów w rękach żydowskich
- Uroczyste przekazanie zwojów Tory dla okrętu USS Truman
- Nominacje premiera Gordon Brown
- Żydowska indoktrynacja studentów na amerykańskich państwowych uczelniach
- Judaizacja dzieci – tym razem w Anglii
- Holokaust i cmentarze żydowskie jako „dziedzictwo Ameryki”
- Wybory w USA: Czterokrotna nadreprezentacja Żydów w Kongresie
- Wzrosła liczba Żydów w parlamentach różnych krajów świata
- Obłęd produkcji broni na świecie trwa. USA i Izrael wzmacniają wpółpracę
- Izrael otrzyma od USA statek najnowszej generacji
- Studenci występują z wpływowej organizacji studenckiej po ujawnieniu jej żydowskich korzeni i celów
- Obowiązkowe „nauczanie o Holokauście” w szkołach stanu Indiana
- Kolejne pomniki i Muzeum Holokaustu – w Londynie i Lipsku
oraz