Aktualizacja strony została wstrzymana

Google chce wykorzystać sztuczną inteligencję, aby Donald Trump przegrał wybory prezydenckie w 2020 roku

Amerykańska polityka to jedno wielkie bagno. Po kilku latach, Donaldowi Trumpowi wciąż zarzuca się kooperację z Rosją, która rzekomo pomogła mu dojść do władzy, choć nie ma na to żadnych przekonywujących dowodów.

A tymczasem korporacja Google została właśnie przyłapana wraz ze swoimi niecnymi planami, które zakładają wykorzystanie algorytmów do wpłynięcia na wynik wyborów prezydenckich w 2020 roku.

Pracownicy Project Veritas, czyli organizacji, która śledzi i ujawnia korupcję oraz różne nieuczciwe praktyki prywatnych korporacji i władzy, z pomocą ukrytej kamery nagrali wypowiedź Jen Gennai, szefowej ds. odpowiedzialnych innowacji Google.

Kobieta otwarcie powiedziała, że amerykańskie społeczeństwo wybrało w 2016 roku nieodpowiedniego prezydenta, a korporacja Google pracuje nad algorytmem, który pozwoli zmienić wynik wyborów prezydenckich w 2020 roku i przypieczętuje porażkę Trumpa.

Jen Gennai stwierdziła również, że Google posiada znacznie większe możliwości od mniejszych firm i jest w stanie powstrzymać reelekcję Donalda Trumpa. Dlatego z pełnym przekonaniem powiedziała, że korporacja nie zostanie rozbita.

„Ludzie, którzy głosowali na obecnego prezydenta, nie zgadzają się z naszą definicją sprawiedliwości” – Jen Gennai.

Co więcej, jeden z pracowników Google anonimowo wypowiedział się przeciwko korporacji i ujawnił tajne wewnętrzne dokumenty. Opisują one między innymi działanie algorytmu Machine Learning Fairness, który manipuluje wynikami wyszukiwania, a także zasady, jakimi Google kieruje się przy przedstawianiu informacji.

Innymi słowy, Project Veritas ujawnił, że Google chce stworzyć i zaserwować społeczeństwu swoją rzeczywistość, opartą o jej własne poglądy. Pokazuje to nie tylko potęgę amerykańskiej korporacji, która wydaje się być wręcz nietykalna, ale też fakt, że wolne wybory w Stanach Zjednoczonych to fikcja. Amerykanie mogą wybrać sobie takiego prezydenta, na jakiego wskażą im konkretne grupy interesu.

@Project_Veritas
NEW: GOOGLE INSIDER: Google „is bent on never letting somebody like Donald Trump come to power again.” Watch the full video ”” https://www.projectveritas.com/2019/06/24/insider-blows-whistle-exec-reveals-google-plan-to-prevent-trump-situation-in-2020-on-hidden-cam/

https://zmianynaziemi.pl/

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2019-06-25)

 


 

Powtarzamy nasz Komentarz zamieszczony pierwotnie pod tekstem tutaj:

KOMENTARZ BIBUŁY: Oczywiście nic nowego w kolejnym stwierdzeniu niezbitego faktu, że wielkie giganty internetowe śledzą swoich użytkowników (oraz manipulują tym czym mogą, np. wprowadzając – jak Google – swoiste, bo „lewoskrętne” algorytmy wyszukiwarek). I dotyczy to niestety nie tylko takich znanych firm jak Google, Facebook czy Youtube czy tysięcy mniejszych firm, ale również – a może przede wszystkim – wszystkich firm dostarczających do Twojego domu internet, czyli takich korporacji jakimi w Stanach Zjednoczonych są Comcast czy Verizon. I jeśli normalnie myślący użytkownik już dawno zrezygnował z narzędzi typu inwigilacyjny Facebook – albo wcale nie założył konta zdając sobie sprawę z zagrożenia – to niestety nie jest w stanie w żaden sposób obejść ogniwa dostępu do internetu i związanej z nią inwigilacji. I niewiele pomogą tu wyrafinowane narzędzia, jak VPN czy Tor, bo i tak wszystko najpierw przechodzi przez ISP, a poprzez analizę metadata można dojść do jeszcze większego zasobu ważnych informacji niż przechwytując jej treść. Niestety, żyjemy w takich czasach, że tylko odcięcie się od całego świata, daje jeszcze jako-taką gwarancję prywatności… Oczywiście trzeba się bronić, zabezpieczać, uważać, stosować nowe technologie, ale nigdy nie ma pewności ani pełnej wiarygodności stosowanych narzędzi zapobiegawczych.

Wniosek na dziś jest jeden: każdy powinien – jeśli tego jeszcze nie zrobił – zamknąć konta facebookowe i inne, albo w ostateczności zrezygnować z jakichkolwiek form komunikacji poprzez nie. I na pewno w niedalekiej przyszłości nastąpi exodus niezadowolonych z obrotu sprawy (czytaj: dalszego sprzedawania danych innym podmiotom i uświadomieniu sobie zakresu inwigilacji i manipulacji) użytkowników i pomniejszenie znaczenia takich gigantów jak Facebook. Ale ich rola i tak już została spełniona, bo zgromadzona baza danych o każdym użytkowniku daje ogrome pole do dalszej inwigilacji, a rozwój technologiczny wytworzył już nowe narzędzia inwigilacji.

Jak jeszcze się zabezpieczyć? Jeśli jeszcze korzystamy z „darmowych” kont emailowych, jak Gmail, Yahoo, Outlook, a w Polsce wp, onet… listę można ciągnąć długo, to najwyższa pora zlikwidować te konta i stworzyć sobie konto emailowe np. na ProtonMail. Jeśli korzystamy z „darmowych” przestrzeni dyskowych czy jakichś przesyłarek zdjęć, warto założyć sobie konto np. na SpiderOak (bezpieczniejszy niż popularny Dropbox, a tym bardziej Google Drive, Microsoft OneDrive czy Apple iCloud).

No i na koniec: niech nikt nie powtarza idiotycznych bajek jakoby kilku studentów, ot tak, samorzutnie utworzyło największe firmy na świecie. Co prawda nie znamy (jeszcze oficjalnie) pikantnych szczegółów powstania Facebooka, ale jeśli chodzi o Google, to wiemy już – z zdeklasyfikowanych dokumentów – że powstał on przy pomocy finansowej i przy wsparciu DARPA (Defense Advanced Research Projects Agency – Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności), czyli Agencji Departamentu Obrony USA, odpowiedzialnej m.in. za sfinansowanie pierwszych badań nad stworzeniem Internetu, najnowocześniejszych broni, czy… dzisiaj opracowywanych autonomicznych samochodów. Z takimi firmami jak Google czy Facebook jest właśnie tak jak można było sobie przeczytać w niejednym „konspiracyjnym” opowiadaniu science-fiction: rządowe inwigilacyjne agencje typu NSA uznały, że łatwiej będzie zebrać dane ludzi przy użyciu popularnych narzędzi zabawowo-komunikacyjnych niż przy pomocy „klasycznej” acz technologicznie zaawansowanej metody wywiadowczej. Sfinansowano więc projekty Google’a (i Facebooka) i rozpostarto parasol ochronny nad przydatnymi dla wywiadu firmami.

A propos: czy nie powinno dać nieco do myślenia, że dzisiejsze giganty wywiadowcze założone zostały przez Żydów? Larry Page (matka żydówka), Sergey Brin (rodzice – rosyjscy żydzi, żona – żydówka polskiego pochodzenia), Mark Zuckerberg, Eduardo Saverin czy Dustin Moskovitz… można wymieniać. Ale przecież to tylko przypadek, wszak jedynie żydowscy studenci są tacy zdolni…

 


 

Skip to content