Aktualizacja strony została wstrzymana

Zza oceanu – Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr

Piszę te słowa jeszcze ze Stanów. Wciąż przeżywam piękne i bardzo cenne spotkanie z Panem Prezydentem w San Jose. Udział Pary Prezydenckiej we mszy świętej, w naszej, chrystusowców parafii w tym mieście jest wydarzeniem godnym zapamiętania. Także rozmowy z przedstawicielami Kancelarii Prezydenckiej i Ambasady. Oczywiście, przede wszystkim, cennym pozostaje przesłanie Prezydenta RP do Polaków. Przesłanie o pamięci i tożsamości. Z nich rodzi się nadzieja.

Takie pobyty na obczyźnie uzmysławiają kilka ważnych spraw. Wciąż przekonuję się na przykład, że probierzem polskości jest tak naprawdę Kościół katolicki. Wizyty pary prezydenckiej i spotkania z Polakami, wyraźnie to podkreślały. Te spotkania były budowane wokół kościoła. I można powiedzieć, że tak buduje się i utrwala polskość w ogóle. Oczywiście, może spotkać się to z zarzutem utrwalania stereotypów (Polak – katolik). A co jeżeli tak zwany stereotyp jest prawdą?

Jednak nie o tym chcę pisać. Tutaj w Stanach uświadomiłem sobie jeszcze dobitniej, na jakim forncie jesteśmy – my, katolicy, my ludzie wiary i rozumu. Tu i tam, rozglądając się na boki dostrzegłem słowo „Stonewall”. I to, że jest ono opatrzone liczbą „50”. 50-rocznica wydarzeń, zamieszek w Stonewall. Jest tutaj, w Ameryce świętowana w niektórych kręgach bardzo dobitnie. Czym jest owo Stonewall? To gejowski pub i lokal rozrywkowy w Nowym Jorku, a zarazem miejsce zamieszek w 1969 roku. Te rozruchy na Stonewall były serią spontanicznych, gwałtownych demonstracji członków społeczności gejowskiej przeciwko policji. Są one powszechnie uważane za najważniejsze wydarzenie prowadzące do ruchu wolnościowego homoseksualistów.
Pub stał się kilka lat temu pomnikiem, a 24 czerwca 2016 r. został nazwany pierwszym pomnikiem narodowym USA poświęconym ruchowi praw osób LGBTQ.

Uświadomiłem sobnie to wszystko oglądajc najpierw reklamy w jednym z kalifornisjkich miast producenta obuwia sportowego, wypuszczonego z dodatkiem znaku gejowskiej tęczy. Potem ten sam znak pojawił się na klawiaturze sprzętu komputerowego jednej z najbardziej znaczących firm komputerowych. Ta sama firma sponsoruje, o ile się zorientowałem oświetlenie w kolorach malowanki gejowskiej (nie chcę tego nazywać „tęczą”, by nie obrzydzić sobie tej nazwy) niektórych wieżowców Nowego Jorku.

Skala reklamy tej antykultury poraża i przeraża. Ale zarazem aktywizuje. Wiem, że nie stać mnie na to, by ulice Santa Barbara oświetlić lampionami tworzącymi gejowską malowankę. Ale wiem, że stać mnie na to, by zachować rozum i wrażliwość na prawdę. Wiem też, że to mójświat przetrwa, jeśli w ogóle cokolwiek przetrwa.

Wiem wreszcie, że decydującym elementem każdego procesu społecznego jest konkretny człowiek. Dlatego musimy dbać, troszczyć się, a gdy trzeba walczyć o to, by prawda o człowieku, jego godności, jego miłości, jego naturze społecznej została ocalona.

Tutaj nie może być kompromisu. Tutaj potrzebne jest bezkompromisowe stanowisko. Takie mamy czasy…

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr

Za: Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy - Oddział w Łodzi (22 czerwca 2019) | http://www.katolickie.media.pl/index.php/polecane/13809-ks-prof-pawel-bortkiewicz-tchr-zza-oceanu | Ks.prof.Paweł Bortkiewicz TChr-Zza oceanu

Skip to content