Ukradziony w czasie wojny z muzeum w Poznaniu obraz „Dziewczyna z gołębiem” nie może wrócić do Polski, bo jest w rękach… Żyda. Ten zaś twierdzi, że domaganie się od niego obrazu to… antysemityzm. Sprawę opisał żydowski dzienniki „The New York Times”, który sprawia wrażenie, że trzyma stronę pasera. Oczywiście z przyczyn rasowych.
Polskim władzom udało się ustalić, że obraz znajduje się w rękach Aleksandra Choczyńskiego, rosyjskiego Żyda już 9 lat temu. Choczyński twierdzi, że obraz odziedziczył po dziadku, który będąc sowieckim żołnierzem zrabował go w Niemczech. I że, zgodnie z rosyjskim prawem, to część majątku będącego rekompensatą za zniszczenia wojenne, więc nie zamierza go oddać.
W międzyczasie mężczyzna przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych. Wtedy polscy urzędnicy zwrócili się do amerykańskich władz, by pomogły w odzyskaniu obrazu, bądź wydały go polskim władzom. Jednak amerykański sąd… odmówił argumentując, że Choczyński mógł nie wiedzieć, skąd pochodzi obraz.
Kilka dni temu Choczyński został zatrzymany na lotnisku w Paryżu na podstawie listu gończego. Teraz przebywa w jednym z hoteli w areszcie domowym i czeka na procedurę ekstradycyjną.
– Oni mnie ścigają z powodów antysemickich, przekonuje teraz Choczyński. – Zresztą należy mi się dom po matce w Przemyślu, więc oddam im obraz, jak mi go zwrócą – przekonuje, choć jedynym dowodem na rzekomą własność jego matki w Przemyślu, jest to, że kobieta… urodziła się w tym mieście.
Choczyński twierdzi też teraz, że nie wie gdzie jest obraz. W Polsce, za odmowę zwrotu zrabowanego przesz Niemców dzieła sztuki grozi mu 10 lat więzienia.
Oprócz bezczelności żydowskiego pasera najbardziej w tej sprawie szokuje stanowisko „The New York Timesa”. Żydowska gazeta, zwykle tak stanowcza w sprawie zwrotu własności i odszkodowań, gdy chodzi o żydowski majątek, tym razem pisze o „fiksacji” polskich urzędników i daje do zrozumienia, że zarzut „antysemityzmu” może być zasadny. Czyżby dziennik stał na stanowisku, że Żydzi gojom nie muszą zwracać kradzionego?
Na liście zagrabionych z Polski dzieł sztuki figuruje ponad 100 tys. pozycji. Rocznie udaje się odzyskać tylko kilkanaście dzieł sztuki.
Źródło: „The New York Times”