Aktualizacja strony została wstrzymana

To You Tube zadecyduje, czy to co oglądasz jest rzetelne

You Tube wprowadza politykę promowania jedynie „wiarygodnych” źródeł informacji, czyli w praktyce tych, które zechcą nam zaprezentować jego administratorzy. Czy jest to odebranie resztek wolności rynkowi medialnemu w sieci i zapowiedź zbliżającej się cenzury?

Dyrektywa jaką przyjął niedawno zarząd technologicznego giganta ma szlachetny cel – zapobiegać tzw. „teoriom spiskowym” oraz „fake newsom”. Polegać będzie na usprawnieniu algorytmów, aby po obejrzeniu danego filmu z „teorią spiskową”, kolejne nie wyświetliły się nam jako proponowane. Dodatkowo usprawnione zostanie pozycjonowanie, aby treści z „wiarygodnych źródeł” były dużo łatwiej dostępne.

Haczyk tkwi jednak w tym, co You Tube uznaje jako wiarygodne źródło. To bowiem technologiczny gigant będzie trzymał w ręku wszystkie narzędzia, za pomocą których odsieje „ziarno od plew”. Nie znamy także dokładnych instrumentów i mechanizmów, które posłużą cyfrowym algorytmom w rzeczywistej weryfikacji prawdziwości informacji zamieszczonych w filmach.

Oprócz usprawnienia algorytmów, YT będzie promował rzetelne dziennikarstwo także za pomocą przyznawania specjalnych grantów dla danych kanałów. Na ten cel zostanie przeznaczone blisko 25 mln dolarów. YT będzie wybierał i promował te kanały, które – ich zdaniem – przedstawiają wiarygodny kontent.

Wkrótce wprowadzone zostanie wyswietlanie specjalnego „paska informacyjnego” z odnośnikami nie tylko do filmów, ale także do artykułów w wyszukiwarce Google. YT będzie także ściślej współpracować z Wikipedią czy Encyklopedią Britannica.

Taka strategia budzi pytania czy tradycyjne, mainstreamowe dziennikarstwo jest jeszcze wiarygodne. Do pytań związanych z zaprowadzaniem ewentualnej cenzury odniósł się Neal Mohan, główny dyrektor ds. produktu YT.  

Oczywiście, że będzie możliwosć skonfrontowania informacji. Filmy z teoriami spiskowymi nadal będą dostępne. Nie chodzi o to żeby je zlikwidować, ale żeby dać użytkownikom możliwość weryfikacji informacji w nich zawartych.

Strategia You Tube’a jest częścią planu Google mającego na celu „wskrzesić rzetelne dzienikarstwo”. Na ten cel już przeznaczono 300 mln dolarów.

Taka odgórna ingerencja w medialny rynek nie bezpodstawnie wzbudza wiele kontrowersji. Światowy rynek medialny obecnie zdominowany przez przestawicieli liberalno – lewicowej wykładni politycznej. Przypomnieć możemy tutaj chociażby promocję dewiacji i homopropagandę jaka wylewała się z YT czy Google w ramach „miesiąca dumy”. Można mieć uzasadnione obawy, że „rzetelnym” będzie w sieci tylko to, co okaże się zgodne z poglądami osób decyzyjnych.

Źródło: lifesitenews.com / wired.com       

PR

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2018-07-12)

 


 

Facebook cenzuruje wpis o rzezi na Wołyniu. Katolicki publicysta zablokowany na 30 dni

Amerykański portal społecznościowy zablokował konto katolickiego publicysty Kajetana Rajskiego. Powodem jest publikacja wpisu odnoszącego się do rzezi na Wołyniu. „W hołdzie Polakom pomordowanym przez ukraińskie bestie” – brzmiał wpis opublikowany na profilu kwartalnika „Wyklęci”.

Facebook zdążył już nas przyzwyczaić do swojej polityki stosowania cenzury i blokowania prawicowych i katolickich treści. Tym razem ponownie dał się we znaki konserwatywnym użytkownikom. Kajetan Rajski, redaktor naczelny kwartalnika „Wyklęci” poinformował, że portal społecznościowy zablokował jego konto na okres 30 dni. Administracja Facebooka tłumaczy swoje działanie tym, że post zamieszczony przez Rajskiego był „niezgodny ze standardami społeczności”.

„W hołdzie Polakom pomordowanym przez ukraińskie bestie” – brzmiał wpis na Facebooku, który został ocenzurowany, a jego autor zablokowany na 30 dni. Post był opatrzony zdjęciem wiązanki kwiatów, którą w hołdzie pomordowanym Polakom na Wołyniu, złożył prezydent Andrzej Duda. Autor wpisu nie zgadza się z decyzją Facebooka i podkreśla, że jego komentarz był zgodny z faktami historycznymi. Pomimo tego administracja portalu ukarała go za tę publikację.

„Trudno doszukać się w tym zdaniu cokolwiek niewłaściwego czy kłamliwego. Nie chodziło mi o antyukraińskość tylko stwierdzenie faktów. Tych zbrodni dokonali Ukraińcy. Jeśli ktoś był w stanie w trakcie tak krótkiego czasu wymordować w sposób niezwykle bestialski tych ludzi, to inaczej ich nazwać po prostu nie można” – powiedział w rozmowie z PCh24.pl Kajetan Rajski, komentując treść posta, który stał się powodem nałożenia blokady.

Publicysta dodaje również, że Facebook oprócz nałożenia blokady na 30 dni ostrzegł go, że w przypadku publikacji kolejnych tego typu postów, profil kwartalnika „Wyklęci” zostanie całkowicie zlikwidowany. Warto podkreślić, że obecnie ma on ponad 50 tys. obserwujących.

Źródło: PCh24.pl

WMa

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2018-07-12)

 


 

Skip to content