W dzisiejszej atmosferze relatywizmu filozoficznego i moralnego, każdy kto krytykuje obiektywnie niemoralne czyny, takie jak aborcja, akty homoseksualne, cudzołóstwo i tym podobne, często słyszy oponentów ideowych cytujących słowa Boskiego Zbawiciela: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”.
Absurdalność niesądzenia
Jednak dosłowna i oderwana od kontekstu interpretacja tych słów prowadzi do absurdalnego wniosku – przecież gdybyśmy nie mogli osądzać działań innych, byłoby to równoznaczne z uznaniem, że zasady moralne nie mogą być stosowane w praktyce, nawet jeśli muszą być zaakceptowane w teorii. Ostatecznym następstwem takiego myślenia byłaby sytuacja, w której moralność nie mogłaby stać się wyznacznikiem standardów w kierowaniu ludzkim postępowaniem. Istnienie zasad moralnych stałoby się wiec absurdem i czymś zupełnie zbędnym. Zdaje się jednak, że takie zjawisko właśnie dziś występuje i może być jedną z przyczyn szalejącej amoralności.
Ponieważ ludzie religijni mogą czuć się nieswojo, gdy w ten sposób rozważamy słowa Ewangelii, musimy przyjrzeć się dokładnie temu, co one oznaczają.
Czy Ewangelia zakazuje „osądzania”?
Osądzanie innych jest potępione w Kazaniu na Górze, w którym Jezus uczy nas, jak postępować, aby osiągnąć doskonałość. Po omówieniu błogosławieństw, potępiając morderstwo, cudzołóstwo, krzywoprzysięstwo, nakazując nam kochać bliźniego i unikać ostentacji, nasz Pan rozprawia się z osądzaniem innych. Zabrania niesprawiedliwego i złośliwego osądzania, gdyż w ten sam sposób ktoś mógłby sądzić nas: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą” – czytamy u świętego Mateusza.
Pan podkreśla, że hipokryzją byłoby potępiać innych za błędy, które my sami popełniamy, nie starając się ich najpierw wyeliminować w naszym własnym zachowaniu: „Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata”.
Obiektywnie niemoralne zachowania trzeba potępić
Jeśli chodzi o wady drugorzędne lub działania niejednoznaczne, które poddają się różnym interpretacjom, owszem, musimy być gotowi unikać ich negatywnej interpretacji. Jednak w obliczu działań wyraźnie sprzecznych z zasadami moralnymi, lub wręcz skandalicznych, nie wolno nam zaniechać wydania ścisłego osądu moralnego.
Święty Augustyn, analizując ten fragment Ewangelii, pisał: „Przypuszczam, że przykazanie to oznacza, iż powinniśmy zawsze jak najlepiej interpretować działania, które wydają się wątpliwe, domyślać się, z jakim dobrym zamysłem zostały wykonane. Ale w odniesieniu do takich, których nie można w żaden sposób ocenić dobrze, jak cudzołóstwo, bluźnierstwo itp., On pozwala nam osądzać. Pochopnym byłoby jednak osądzać czyny, które mogły być dokonane w dobrym lub złym celu, a szczególnie pochopnym byłoby ich potępianie”.
A w innym kazaniu święty przedstawia inny aspekt pytania, mówiąc: „co do tych rzeczy, które są znane Bogu, a nieznane nam, osądzanie naszych bliźnich jest wyjątkowo niebezpieczne. O tych właśnie czynach Pan powiedział: „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni”.
Ale w odniesieniu do rzeczy, które są otwarcie złe, możemy i musimy sądzić i upominać, ale nadal z miłości, nie nienawidząc człowieka, ale grzech. Znieważając nie złego człowieka, ale potępiając zły uczynek.
Gdyby bowiem cudzołożnik, złodziej, pijak, zdrajca czy pyszałek nie został osądzony i ukarany, wypełniłoby się to, co powiedział błogosławiony męczennik cypryjski: „Kto uspokaja grzesznika pochlebnymi słowami, ten łagodzi jego grzech”.
Sędzia według Prawdy
Przykazanie Ewangelii nie stanowi zatem, że powstrzymujemy się od osądzania i potępiania tych czynów, które są obiektywnie złe. Stanowi, że zawsze powinniśmy robić to zgodnie z zasadą podaną przez samego Zbawiciela, spisaną przez św. Jana: „Nie sądźcie z zewnętrznych pozorów, lecz wydajcie wyrok sprawiedliwy”.
Dlatego ci, którzy przytaczają słowa Zbawiciela, aby narzucić stan pełnej amoralności – w którym nikt nikogo by nie osądzał, a najgorsze grzechy byłyby akceptowane – są po prostu w oczywistym błędzie.
Luiz Sérgio Solimeo
tfp.org