Współistnienie obydwu społeczności, funkcjonujące na zasadach relacji klienta i prostytutki wyklucza – jak chodzi o tą ostatnią – jakiekolwiek widoki na dorobienie się przez nią szacunku…
„Polacy i Żydzi dzielą 1000 lat historii i jak w każdym związku czasem jest dobrze, a czasem źle. Ten trudny czas, w obliczu którego stajemy teraz, będzie miejmy nadzieję tylko małym epizodem w naszej długiej historii, kiedy żyjemy razem ramię w ramię”.
https://twitter.com/MrJonnyDaniels/status/960937392273285121
Oto, co rządzący się w Polsce jak szara gęś – Jonny Daniels co tylko napisał na Twitterze.
Spadochroniarz twierdzi, że od 1000 lat żyjemy w„związku„ i„ramię w ramię” z Żydami.
Powtórzmy więc jeszcze raz, że Polacy przez stulecia przyjmowali Żydów – przepędzanych za nieuczciwość ze wszystkich krajów Europy – a nie żyli z nimi w „związku”.
Niestety, pozwalając Żydom na stworzenie państwa w państwie – rządzący Polską doprowadzili do sytuacji, w której przygarnięci uciekinierzy stali się w najpierw kolaborantami naszych okupantów a dziś aspirują do przejęcia Kraju.
Czy jest to więc jakikolwiek „związek” obydwu społeczności czy też raczej wyłącznie skrajne pasożytowanie jednej wspólnoty na drugiej?
Specjalista od PR – używając „1000 lat” – pokazuje Żydów jako pełnoprawnych współtwórców i dziedziców Państwa Polskiego, a nie jako przyjętych w Polsce uchodźców.
Spadochroniarz pisze jeszcze o „naszej długiej historii”.
Należy odpowiedzieć mu, że nie ma takiej. Są dwie historie.
Pierwsza to dzieje oszukujących Żydów, a druga to przeszłość krzywdzonych Polaków.
Zdesantowany w Polsce angielski Żyd wypromował „uroczystość”, podczas których rabin Ostroff – zachowujący się w Auschwitz jak chuligan – „pobłogosławił” polską premier – na co „błogosławiona” ze spuszczonymi oczami zezwoliła.
https://pbs.twimg.com/media/DPlt2aBXkAAmJZh.jpg
Co żydowski rabin błogosławił? – „Związek” polegający na realizacji żydowskiej dominacji?
Takie samo upodlenie dotyczy jeszcze innej fotografii, gdzie następny polski zwolenik życia w „związku” z Żydami – zawsze pod okiem spadochroniarza – zamiast co prędzej wznowić ekshumację w Jedwabnem – usatysfakcjonowany uwiecznia się w egzotycznym towarzystwie:
Także tutaj, gdzie spadochroniarz karmi bezmyślne kukły z rządu podczas kolację szabatowej:
Jak również podczas głupkowatego, wrześniowego spotkania przyszłego premiera Polski z nowojorskim rabinem Shmuleyem Boteachem – odbytego i tym razem pod czujnym okiem spadochroniarza – podczas którego polityk – sprawiający wrażenie tępego ucznia wywołanego do tablicy – odpowiadał na pytania Żyda i zapewniał go o dozgonnej wierności ofiary w stosunku do oprawcy.
VIDEO: Poland’s Prime Minister Morawiecki with Rabbi Shmuley Boteach in New York – September 2017
https://www.youtube.com/watch?v=XIpM9l90tiI
Wicepremier Morawiecki na dywaniku u rabina w Ameryce
https://www.gloria.tv/article/zC8JWXn3Sjd2248RXva9QnRjh
Branie udziału w idiotycznych i podstępnych imprezach zorganizowanych przez spadochroniarza, utwierdziło Żydów w przekonaniu, iż Polacy nie potrafią być samodzielni; że nie stać ich na posiadanie własnej godności – a co za tym idzie, że są zmuszeni do życia w „związku” i „ramię w ramię” z pierwszym lepszym okupantem.
Czy obchodzenie żydowskich świąt przez polskich polityków – podczas gdy żaden polityk żydowski – żadnego polskiego święta nie obchodzi – posiada cechy „związku” i życia „ramię w ramię”, czy raczej polskiej infamii?
Czy jeżdżenie całego polskiego rządu do Izraela jest przejawem funkcjonowania „związku”, czy też tego rodzaju posunięcie poprawniej byłoby nazwać zwykłą prostytucją?
Czy konsultowanie z Żydami polskich aktów prawnych to życie „ramię w ramię”, czy raczej prostackie, polityczne puszczanie się?
Politycy polscy – na postawione powyżej pytania powinni sobie jak najprędzej odpowiedzieć.
Powinni uświadomić sobie, że współistnienie obydwu społeczności, funkcjonujące na zasadach relacji klienta i prostytutki wyklucza – jak chodzi o tą ostatnią – jakiekolwiek widoki na dorobienie się szacunku.
RAM
Za: RAM – neon24.pl (7 luty 2018)
Jonny Daniels: historia Jedwabnego nie powinna pozostawiać pytań. Co więc z ekshumacjami?
Przedstawiający się jako przyjaciel Polski i Polaków żydowski aktywista Jonny Daniels odniósł się w rozmowie z tygodnikiem „Wprost” do kwestii udziału naszych rodaków w Holokauście. Jego zdaniem historia zbrodni w Jedwabnem nie powinna rodzić żadnych pytań, „ale Polacy ciągle ją kwestionują”. Co w takim razie z ekshumacjami, które mogłyby rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące tamtych wydarzeń? Zostały one wstrzymane na wyraźne żądanie części Żydów.
– Niestety, liczba Polaków, która podczas wojny brała udział w mordowaniu Żydów była większa niż Polacy chcą o tym myśleć. Tego nie można ignorować. To jest prawda, którą trzeba powiedzieć. Nie możemy się przed nią ukrywać – powiedział w rozmowie z Szymonem Krawcem prezentowany w mediach, nie tylko lewicowych, jako orędownik pojednania polsko-żydowskiego Daniels.
Utrzymujący kontakty z wieloma politykami Zjednoczonej Prawicy żydowski aktywista odniósł się również do zbrodni w Jedwabnem. – To ciągłe oszustwo, kiedy Polacy mówią: To nie mogliśmy być my. Do jasnej cholery. Istnieje przecież tak wiele raportów, informacji, relacji, że historia Jedwabnego nie powinna już pozostawiać jakichkolwiek pytań. Ale Polacy ciągle ją kwestionują – ubolewał Jonny Daniels.
Tymczasem sprawa Jedwabnego wciąż rodzi wiele pytań, a traktowana jak pewnik w środowiskach żydowskich oraz lewicowo-liberalnych kwestia ewentualnej winy Polaków wciąż wymaga rzetelnego zbadania. Postęp w pracach uniemożliwiło wstrzymanie ekshumacji. Dokonał tego, po naciskach niektórych środowisk żydowskich, ówczesny minister sprawiedliwości Lech Kaczyński.
Źródło: wprost.pl
MWł
Polecamy również:
Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2018-04-17)