Aktualizacja strony została wstrzymana

Wszechpolacy: Ekskomunika posłów? – Robert Wit Wyrostkiewicz

Młodzież Wszechpolska skierowała list do Benedykta XVI, zapytując o ewentualną ekskomunikę posłów, którzy nie opowiedzieli się za zmianami w konstytucji w kwestii ochrony życia. Inspiracją do akcji Wszechpolaków była ekskomunika radnych Miasta Meksyku. Tamtejszy ordynariusz, kardynał Norberto Rivera Carrera, ekskomunikował burmistrza tego miasta i 46 deputowanych do parlamentu dystryktu federalnego, którzy głosowali za legalizacją aborcji do 12 tygodnia.


Kościół katolicki od początku stał na straży życia, jednak nie należy się spodziewać rychłych anatem. Zresztą MW nie tyle domaga się takich cenzur, co pyta o kanoniczne reguły ich stosowania.

Ekskomunika

Od pierwszych wieków Kościół karał za aborcję. Kary były różne. W 1917 roku Benedykt XV, do którego odwołuje się obecny papież, ogłosił Kodeks Prawa Kanonicznego, w którym jasno zawarł karę ekskomuniki za popełnienie aborcji. Podobny zapis znajduje się w prawie kanonicznym z 1982 roku: „Kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa”, to znaczy przez sam fakt popełnienia przestępstwa. Mowa więc o ekskomunice ipso facto. Opinie teologów obciążają winą również osoby przyczyniające się do aborcji, stąd ekskomunika na 46 deputowanych Miasta Meksyku, ekskomuniki na różne kliniki aborcyjne i tak dalej. Tłumaczenie ekskomuniki wynikającej z prawa kanonicznego jest następujące: ekskomunika obejmuje wszystkich, którzy dopuszczają się tego przestępstwa, wiedząc jaką jest obłożone karą, a więc także tych współprawców, bez których udziału to przestępstwo nie zostałoby popełnione. Teologia moralna podkreśla tu również wagę sumienia osoby ekskomunikowanej. Nie sposób sobie wyobrazić skutecznej anatemy na osobie, która przyczyniła się do zła, nawet najgorszego, ze świadomością, że czyni dobro. To jednak sprawa pomiędzy sumieniem, a Sędzią. Czy jednak mówiąc o polskich parlamentarzystach mamy taki właśnie przypadek? Czy poseł-katolik nie wie, że aborcja jest grzechem śmiertelnym? Z drugiej strony, największym grzechem naszych czasów, jest zanik świadomości grzechu…

Dodać należy, że Kościół ucieka się do tej najsurowszej kary po to, aby uświadomić winnemu powagę popełnionego grzechu, wywołać w nim skruchę i doprowadzić do pojednania poprzez nawrócenie i pokutę.

Kościół karzący

– A na tego, kto by czynił lub sądził inaczej, anatema sit! – czyli „niech będzie wyklęty ze społeczności Kościoła katolickiego”. Kary te dotyczyły najcięższych przewinień przeciwko wierze lub moralności. Do takich na pewno należy zbrodnia aborcji. Co więcej, Kościół rozróżnia rzucenie ekskomuniki, od nałożenia jej „ipso facto”, czyli zastosowanie jej automatycznie po czynie zakazanym. Do takich anatem należy również kara za dokonanie aborcji.
Kościół nie jest zobowiązany do publicznego ogłaszania tak zwanej klątwy, gdy aborcjonista, czy matka zabijająca swoje dziecko, narażą się na karę ekskomuniki. Sprawa jest mniej oczywista, jeśli chodzi o sprawców pośrednich, a tym bardziej osoby, które zawiniły zaniechaniem spełnienia swojego chrześcijańskiego obowiązku. Zdaje się, że to właśnie jest casus części polskich posłów, którzy nie poparli propozycji całkowitej ochrony życia.
Aborcjoniści i przyzwalający w sejmie
Poza posłami popierającymi aborcję należy rozważyć sytuację posłów przyznających się do wiary katolickiej, którzy nie poparli ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci, obstając przy istniejącym kompromisie politycznym. Powiedzieć trzeba jasno, że niezależnie od poglądów politycznych stanowisko Kościoła jest nader jasne. Gwałt czy choroba nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla aborcji. Dlatego żadna z partii politycznych, przyznająca się do wartości katolickich, nie ma moralnego prawa iść na najmniejszy kompromis w sprawie życia. W tej perspektywie nie dziwi wystąpienie z Prawa i Sprawiedliwości marszałka Marka Jurka i kilku innych posłów. Obiektywnie należy również przyznać, że tylko propozycja Ligi Polskich Rodzin w pełni spełniała wymogi chrześcijańskiej moralności i skutecznie gwarantowała ochronę życia. Szkoda, że prezes Młodzieży Wszechpolskiej nie zadał pytania właśnie o kształt proponowanych zmian przez LPR, PiS i prezydenta. Sprawa ogłoszenia ekskomuniki zaś bez wątpienia jest niejednoznaczna i jej oficjalnego nałożenia nie należy się raczej spodziewać.

Kościół niezmiennie za życiem

Od pierwszych wieków chrześcijaństwa Kościół surowo karał za zabijanie dzieci nienarodzonych. Tertulian, pisarz łaciński, stwierdza: „Kto nie pozwala człowiekowi się narodzić, zabija go przed czasem: nie ma znaczenia, czy zabija się osobę już narodzoną, czy też powoduje się śmierć w chwili narodzin. Jest już człowiekiem ten, kto ma nim być”. Na przestrzeni dwóch tysięcy lat Kościół głosili niezmiennie naukę przez Ojców Kościoła, swoich Pasterzy i Doktorów. Aktualny Katechizm Katolicki wydany za pontyfikatu Jana Pawła II powołuje się na same korzenie chrześcijaństwa: „Nie będziesz zabijał płodu przez przerwanie ciąży, ani nie zabijesz nowo narodzonego (Didache, 2, 2; por. Barnaba, Epistula, 19, 5; List do Diogneta, 5, 5; Tertulian, Apologeticus, 9)”. W podobnym duchu wypowiedziała się Kongregacja Doktryny Wiary w 1987 roku zobowiązując państwa, a więc przede wszystkim polityków do obrony życia dzieci nienarodzonych: „Gdy państwo nie używa swej władzy w służbie praw każdego obywatela, a w szczególności tego, który jest najsłabszy, zagrożone są podstawy praworządności państwa… Wyrazem szacunku i opieki należnej mającemu urodzić się dziecku, począwszy od chwili jego poczęcia, powinny być przewidziane przez prawodawstwo odpowiednie sankcje karne za każde dobrowolne pogwałcenie jego praw”.

*  *  *

Benedykt XVI może wyjaśnić sprawy związane z stosowaniem ekskomuniki. Jednak Młodzież Wszechpolska powinna przede wszystkim zadbać, aby jeszcze raz, jasno i klarownie, Kościół przekazał swoje stanowisko na temat stanu prawnego, jaki winien obowiązywać w każdym państwie szanującym życie dzieci nienarodzonych. Może wtedy część posłów unikających katolickiego prawodawstwa przestałoby sobie wycierać gębę „ich” autorytetem moralnym, Janem Pawłem II.

Robert Wit Wyrostkiewicz

Za: www.prawy.pl

Skip to content