Pomimo łożenia niebotycznych kwot na publiczną edukację i karkołomnych prób politycznie-poprawnego „zrównywania obywateli”, ponad jedna-trzecia dorosłych mieszkańców Waszyngtonu to praktyczni analfabeci – stwierdza raport Agencji Edukacji (State Education Agency). Według badań Agencji, związanej z federalnym Departamentem Eduakacji, 36 procent mieszkańców nie potrafi przeczytać i zrozumieć rozkładu jazdy autobusów, wypełnić aplikacji o pracę czy posługiwać się mapą miasta.
Tak wysoki stopień analafabetyzmu związany jest ze wzrastającą liczbą imigrantów, głównie z Ameryki Łacińskiej i Etiopii, katastrofalnym poziomem edukacji publicznej, dezintegracją rodziny oraz wszechobecną promocją hedonizmu, seksu i dewastującej młodzież subkultury.
Poziom analfabetyzmu stolicy Stanów Zjednoczonych przekracza i tak zastraszającą średnią amerykańską, wynoszącą 21 procent. Tak jak w przypadku Waszyngtonu, tak niski poziom jest bezpośrednim wynikiem prowadzonej polityki imigracyjnej, preferującej napływ ludności z obcych kulturowo regionów świata.
Czterdzieści milionów Amerykanów to wtórni analfabeci, którzy są jednak wygodną pożywką dla zideologizowanej lewackiej polityki: można się nimi poslugiwać wprowadzając kolejne kosztowne i nie przynoszące żadnych rezultatów programy „wzrostu poziomu edukacji” i forsować utopię w rodzaju „wyrówywania szans”. Mogą też być odpowiednią bazą do głosowania w sposób wskazany przez media.
Sterowana ochlokracja w praktyce.
ZOB. RÓWNIEŻ:
- Raport ONZ: nadchodzi masowa imigracja z krajów biednych do krajów bogatych
- Tzw. różnorodność etniczna destabilizuje społeczeństwa – wykazują badania Uniwersytetu Harvardu
- Nielegalni imigranci płacą mniej za kształcenie niż legalni obywatele USA
- Promowanie lewicowych przedmiotów na renomowanych uczelniach amerykańskich zbiera żniwo