Sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych Rex Tillerson w swym wtorkowym oświadczeniu wyraził rozczarowanie faktem podpisania przez polskiego prezydenta nowelizacji ustawy o IPN.
Sekretarz stanu w komunikacie pisze o „rozczarowaniu” Stanów Zjednoczonych. „Wejście tego prawa w życie wpłynie negatywnie na wolność słowa i badań naukowych” – to reakcja jednego z najważniejszych urzędników administracji Donalda Trumpa. Takie stanowisko dziwi tym bardziej, że krzywdzące Polskę stwierdzenia padające w badaniach naukowych nie będą penalizowane w myśl poprawek wprowadzonych do nowelizacji pod naciskiem strony izraelskiej.
„Stany Zjednoczone ponownie podkreślają, że sformułowania typu polskie obozy śmierci są bolesne i mylące” – pisze Tillerson w oświadczeniu. „Takie historyczne nieścisłości piętnują Polskę, naszego bliskiego sojusznika, i muszą być zwalczane w sposób, który chroni podstawowe wolności. Wierzymy, że otwarta debata, nauka i edukacja są najlepszymi sposobami przeciwdziałania wprowadzającym w błąd sformułowaniom” – przeczytać można w komunikacie.
Wieczorem prezydencki minister Krzysztof Szczerski poinformował, że Andrzej Duda spełnił swą przedpołudniową zapowiedź i podpisał nowelizację, odsyłając ją zarazem do Trybunału Konstytucyjnego, który zbadać ma m.in., czy nowe prawo nie narusza zasady wolności słowa.
Źródło: rmf24.pl
RoM
KOMENTARZ BIBUŁY: Tak oto wygląda zachowanie się „sojusznika”, jakim dla niektórych jastrzębi wydawały się Stany Zjednoczone. Czy mamy do czynienia z kolejnym resetem, jakąś Jałtą II ? Czas pokaże co z tego wyniknie…
Gdyby ktoś jeszcze zastanawiał sie kto tak naprawdę za tym wszystkim stoi, to przypomnijmy tylko słynne słowa byłego premiera Izraela, Ariela Szarona – terrrorysty, ludobójcy – wypowiedziane w 2001 roku:
„Nie przejmujcie się presją Amerykanów na Izrael. My, Żydzi kontrolujemy Amerykę i Amerykanie to wiedzą”
albo:
„Izrael ma prawo stawiać innych przed sądem, ale na pewno nikt inny nie ma prawa stawiać przed sądem Żydów ani państwa Izrael” – cytat z BBC News Online, 2001.