Aktualizacja strony została wstrzymana

Kraków: marsz rotmistrza Witolda Pileckiego z okazji urodzin polskiego bohatera

W piątek 19 maja w Krakowie odbędą się obchody 116. rocznicy urodzin rotmistrza Witolda Pileckiego, oficera Wojska Polskiego walczącego o wolną Polskę z nazistowskim i sowieckim okupantem. Uroczystości mają charakter społeczny i oddolny – są organizowane przez lokalne środowiska patriotyczne: KoLiber Kraków, Endecja Małopolska oraz krakowskich Studentów dla Rzeczpospolitej.

Kraków: marsz rotmistrza Witolda Pileckiego z okazji urodzin polskiego bohatera

Obchody urodzin rotmistrza Pileckiego rozpoczną się Mszą Świętą w intencji bohatera. Zostanie ona odprawiona w krakowskim kościele pw. św. Piotra i Pawła (ul. Grodzka) o godzinie 18. Po liturgii, około godziny 19 spod Krzyża Katyńskiego przy kościele pw. św. Idziego wyruszy ulicami Krakowa marsz upamiętniający zamordowanego przez komunistów patriotę.

Marsz przejdzie ulicą Grodzką, przez Rynek Główny i zakończy się pod Pomnikiem Grunwaldzkim na Placu Matejki.

Następnie organizatorzy zapraszają do Klubu Grota 2 na terenie kampusu Uniwersytetu Ekonomicznego. Odbędzie się tam koncert piosenek Jacka Kaczmarskiego w wykonaniu Konrada Chlebdy oraz wieczornica patriotyczna. Wstęp wolny.

„Pamiętajmy: naród, który nie szanuje swojej historii, nie pamięta o swoich przodkach i nie czci bohaterów, nie ma przyszłości, znika na zawsze, pozostając mało znaczącym momentem w długiej historii ludzkości. Uczcijmy wspólnie pamięć rotmistrza, człowieka honoru, dla którego wolność, rodzina i patriotyzm to były wartości, dla których poświęcił swoje życie. Nie możemy być obojętni wobec tak zasłużonego dla naszego narodu bohatera. Serdecznie zapraszamy!” – piszą o wydarzeniu organizatorzy.

Więcej szczegółów na Facebooku wydarzenia: https://www.facebook.com/events/1399868693460531/ .

Za: PoloniaChristiana – pch24.pl (2017-05-17)

 


 

KOMENTARZ BIBUŁY:

Przypominamy nasz Komentarz i Apel w sprawie rtm. Pileckiego, zamieszczony już kilka lat temu. Niestety, przez cały ten czas nikt nie próbował w jakikolwiek sposób – merytoryczny czy jakikolwiek inny – ustosunkować się do niego. Panuje zgodne milczenie tzw. badaczy, historyków i publicystów wobec „Raportów Pileckiego”, które – cytat z Wikipedii: „Obok raportów Karskiego są pierwszym źródłem na temat Holokaustu na świecie”. Właśnie, zastanawiająca jest zgodność braku zainteresowania tematem, być może właśnie dlatego, że chodzi o bojaźń przed oskarżeniami o negowanie [tzw.] Holokaustu, a także bojaźń o naruszenie podstaw mitu o rtm. Pileckim. Tak, mitu, bowiem Jego piękna, świetlana postać nie byłaby dzisiaj tak promowana, gdyby – swoimi Raportami, a dokładnie: niektórymi wątpliwymi fragmentami powojennego Raportu – nie wpisywała się w kanony Religii Holokaustu.

Świetlana postać rotmistrza Pileckiego nie powinna budzić wątpliwości, jednak takowe niestety pojawiają się przy lekturze trzeciego Raportu, przypisywanego właśnie jemu. Badaczom historii nieobarczonym skazą ideologii i religii Holokaustu, polecamy baczniejsze przyjrzenie się i szczegółową analizę porównawczą właśnie trzeciego Raportu, z innymi zapiskami Rotmistrza i także z pierwszym Raportem („W”) i drugim Raportem („S”). Niestety, ostatni, trzeci Raport – a właśnie ten jest nagłośniony – powstał dopiero po 1945 roku (choć dokładna data nie jest znana; co ciekawe, w Polsce ten Raport opublikowano dopiero w 2000 roku).

Same oryginały Raportów mają znajdować się w Archiwum Studium Polski Podziemnej w Londynie, niestety, nigdzie nie są dostępne skany bądź kompletne szczegółowe zdjęcia tych Raportów. Tym trudniejsze jest prowadzenie jakichkolwiek badań, że za kopie jednego raportu Archiwum w Londynie żąda sobie kilkaset dolarów (sami to spawdziliśmy!). Dlaczego, po tylu latach po wojnie, nie udostępniono tych raportów, trudno w pełni zrozumieć bez przyjęcia założenia, że być może chodzi także o to aby odstraszyć ewentualnych dociekliwych badaczy. Przy okazji, Apel do Archiwum w Londynie: prosimy o upublicznienie w Internecie skanów wszystkich Raportów. No, chyba że jakieś względy pozamerytoryczne wchodzą w grę…

Polecamy przyjrzenie się pod tym kątem właśnie trzeciemu Raportowi, w którym niestety mnożą się nonsensy o życiu obozowym, np. o szczegółach gazowania Żydów. Dziwne, że pisane w czasie wojny Raporty (które są krótkie) nie zawierają tych historii, lecz dopiero 100-stronicowy Raport powojenny zawiera szczegóły, których walory jakoś zbieżne są z ówczesną powojenną propagandą sowiecką, a później syjonistyczną. Należy podkreślić, że w powszechnej świadomości istnieje określenie „Raport Pileckiego”, lecz utożsamiany jest on z raportem powojennym, a nie z raportami (suchymi i krótkimi) powstałymi podczas wojny. Najczęściej jednak publicyści (i niestety historycy) zlewają te raporty w jakąś jedną całość, zniekształcając obraz historii.

A mówiąc o propagandzie sowieckiej przypomnijmy, że twierdziła ona i wmawiała społeczeństwom przez wiele powojennych lat, że  np. w Majdanku zginęło półtora miliona ludzi (co miało stanowić efekt  „dogłębnych badań komisji naukowców radzieckich”- cytat z wydawanych po wojnie książek, rozpowszechnianych w milionowych nakładach), w KL Auschwitz – nawet 10 milionów, w Treblince – 3 miliony (dzisiaj dowodzi się od 80 tysięcy do maksymalnie 250 tysięcy), a w Sobiborze – 350 tysięcy (dzisiaj dowodzi się 15 tysięcy ofiar).

Powstaje zatem pytanie, czy aby ta wspaniała postać rotmistrza Pileckiego nie została perfidnie wykorzystana przez komunistów aby uwiarygodnić powojenną propagandę sowiecką, przypisując mu – już po wojnie – trzeci Raport, bądź dodając doń pikantne szczegóły zgodne z ówczesną narracją propagandy. Naukowcy, badacze, historycy – polecamy rzetelne zajęcie się tym tematem!

A jakby przy okazji, oraz w związku z „Raportem Pileckiego”, zwracamy się do Czytelników o wskazanie nam jakiegokolwiek dokumentu pochodzącego z czasów wojny, w tym jakiegokolwiek dokumentu służb wywiadowczych Aliantów, w którym mowa jest o masowym gazowaniu więźniów w niemieckich obozach koncentracyjnych. Trudne zadanie, prawda? No, chyba, że będzie to… „Raport Pileckiego”… powstały po wojnie, na który powołują się niektórzy osobnicy nazywający się historykami, których stać jedynie na wzajemne i bezkrytyczne cytowanie siebie, kolegów i niesprawdzonych dokumentów.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

 


 

Skip to content