Aktualizacja strony została wstrzymana

Astroturf marketing: na Zachodzie zakazany, w Polsce się rozwija

Reklama przekroczyła niebezpieczną granicę. Zaczęła udawać prawdziwe informacje, mieszając fikcję z rzeczywistością. Już jedna trzecia opinii konsumentów w sieci to fałszywki. To grozi rozbiciem resztek społecznego zaufania.

Amerykanie nazywają to kładzeniem sztucznej trawy. Astroturf marketing (nazwa pochodzi od marki syntetycznej wykładziny przypominającej murawę) polega na przeprowadzaniu kampanii udających spontaniczne inicjatywy pojedynczych osób lub grup (ang. grassroot, co tłumaczy skojarzenie z trawą), które wyrażają poparcie lub sprzeciw wobec usług, produktów, idei, wydarzeń czy działalności partii i polityków. Taka kampania sprawia wrażenie niezależnej reakcji społecznej i ukrywa tożsamość rzeczywistych jej inicjatorów, a także ich prawdziwe intencje.

Ta metoda, której symbolem jeszcze kilka lat temu był uznawany za raczej niegroźny społecznie marketing szeptany, dziś stała się bronią masowej zagłady w rękach biznesu i grup interesów, zagrażającą internetowi jako forum wolnej, niezależnej i konstruktywnej debaty. Manipulowanie opinią publiczną przez podstawione osoby, a nawet całe z pozoru oddolne ruchy obywatelskie, stało się tak powszechne, że naukowcy biją na alarm.

Profesor Bing Liu z Uniwersytetu w Illinois ocenia, że już jedna trzecia wszystkich opinii konsumentów w sieci to fałszywki. Z kolei Edward T. Walker, socjolog z Uniwersytetu w Kalifornii, w swojej książce „Demokracja do wynajęcia” ostrzega, że dziś zatrważająca większość przypadków organizowania się obywateli to efekt działań firm doradczych pracujących dla korporacji i organizacji wpływu.

Sytuacja stała się już tak groźna, że część państw zaczęło wprowadzać prawne zakazy „kładzenia sztucznej trawy”. W USA Federalna Komisja Handlu w przypadku stwierdzenia, że dana firma zleciła tego typu kampanię, może na nią nałożyć grzywnę, nawet 16 tys. dol. za każdy dzień jej trwania. Takie nielegalne działania ścigają też prokuratorzy. W zeszłym roku nowojorski śledczy Eric Schneiderman zmusił 19 koncernów do podpisania zobowiązania o niestosowaniu astroturfingu. Firmy wolały podpisać zakaz i zapłacić zaledwie kilkaset tysięcy dolarów, bo koszty przegranych w sądzie spraw poszłyby w miliony.

W Wielkiej Brytanii podszywanie się pod konsumenta w przestrzeni publicznej grozi więzieniem.

Ciąg dalszy b. ciekawego artykułu:
http://forsal.pl/artykuly/806376,astroturf-marketing-na-zachodzie-zakazany-w-polsce-sie-rozwija.html

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2016-03-21) | https://marucha.wordpress.com/2016/03/21/astroturf-marketing-na-zachodzie-zakazany-w-polsce-sie-rozwija/

Skip to content