Aktualizacja strony została wstrzymana

Iluzja

W specjalnym wydaniu ilustrowanego, wojskowego pisma „Lotnictwo” (nr 14, kwiecień 2011) wydanym po słynnym „raporcie MAK”, ale jeszcze przed pojawieniem się legendarnego „raportu Millera” (lipiec 2011, a wraz z tym ostatnim, opublikowaniem fotograficznej dokumentacji dotyczącej tupolewa), w artykule pod ostrożnym tytułem: Przypuszczalny przebieg katastrofy pod Smoleńskiem (M. Fiszera i J. Gruszczyńskiego), zaprezentowane zostaje zestawienie wyglądów kokpitów dwóch tupolewów 36 SPLT po dwóch remontach w Samarze, tym z 2009 i tym z 2010 r. (s. 10). 

Na pierwszy rzut oka kokpit 101-ki i 102-ki jawią się tu jako łudząco podobne, lecz choćby kolorystyka wolantów, jak też obić foteli pozwala dostrzec wyraźne różnice (warto dla porównania obejrzeć sobie zdjęcia kokpitów 101-ki i 102-ki sprzed ostatnich remontów). Co wyjątkowo ciekawe, różnice w wyglądach kokpitu rzucają się w oczy także w fachowej, poważnej, eksperckiej dokumentacji, tj. w opracowaniu moskiewskich wybitnych uczonych i w tym dokonanym przez KBWLLP. W „raporcie MAK” przedstawiony jest kokpit 101-ki 

natomiast w „raporcie Millera” zaprezentowana jest kabina pilotów 102-ki.  

 

O tym, że w KBWLLP przedstawiła w swej dokumentacji „powypadkowej” kokpit 102-ki, a nie 101-ki, wspominał latem 2011 P. Jakucki w zakazanym w szkole Macierewicza programie TV Trwam (http://www.youtube.com/watch?v=4ShEDzmRIwI  (audycja z udziałem J. Jaskólskiej i P. Jakuckiego dotycząca hipotezy dwóch miejsc; od 0‘13‘’ materiału; por. też komentarz lordaJima http://freeyourmind.salon24.pl/329274,tunel-millera#comment_4754343), ale to spostrzeżenie Jakuckiego przeszło bez szerszego echa, gdyż było to jeszcze w czasach, kiedy mało kto, może poza arturbem i A-Temem, sądził, iż remonty tupolewów mogły iść wedle jednej ewidencji, a loty wedle, by tak rzec, innej. Poza tym „komisja Millera” mogłaby się (przed Jakuckim i innymi wytykającymi KBWLLP nierzetelność/bałamutność jej opracowań) bronić w ten sposób, że skoro tutka 101-ka uległa głośnej na cały świat katastrofie, a jej dokumentacja spaliła się w szybko ugaszonym pożarze na polance samosiejek, to wykorzystano w „raporcie końcowym” – do celów czysto poglądowych – wnętrze 102-ki. No problemo. Chodziło wszak o pokazanie (tym niezorientowanym, nieposiadającym wiedzy eksperckiej) przyrządów, z jakich korzystają załogi polskich tupolewów. Poza tym, dla szczególnych malkontentów, jak się zajrzy do Załącznika 4 (s. 268) 

to tam jest i zdjęcie kokpitu 101-ki, i odpowiedni pod tą fotką podpis, więc wątpliwości być nie powinno.

Tym samym tylko jakiś paranoik od maskirowki mógłby się w całej tej sprawie doszukiwać niepotrzebnej sensacji i węszyć nie tam, gdzie trzeba, zamiast zająć się konkretną robotą dla III RP.

Co innego, gdyby zdjęcia z „raportów” („MAK” i KBWLLP) przedstawiały wygląd dwóch kokpitów tego samego statku powietrznego. O, to byłaby autentyczna gratka, po prostu cymes, nie tylko dla wielu fizyków, ale i dla metafizyków związanych z lotnictwem i badaniem wypadków lotniczych. Może owe zdjęcia nie przedstawiałyby wyglądów fizycznie tego samego samolotu, gdyż dwa obiekty fizyczne nie mogą być identyczne – szczególnie dwie powietrzne maszyny rządowe nie powinny być identyczne (co jest w stanie dowieść każdy materiałoznawca, a zapewne i katastrofolog także); aczkolwiek mogą być przedstawiane zewnętrznemu światu i osobom „niewtajemniczonym” jako jeden i ten sam obiekt. Tak jak w znakomitym filmie Iluzja przedstawia się najprzeróżniejsze sztuczki, od których widzowie dostają zawrotów głowy. Mogą zaś jakieś dwa obiekty (dla „niewtajemniczonych”, dla tzw. laików, dla „szarego tłumu”) wyglądać z zewnątrz jako jeden i ten sam – i tak być traktowane.

Jak wiemy z oficjalnych opowieści, 101-ka przechodziła remont w miesiącach maj-grudzień 2009 (http://lotniczapolska.pl/Tupolew-po-remoncie,10883), choć w Sieci można znaleźć również zdjęcie opisane, jakoby 101-kę jeszcze w czerwcu 2009 na EPWA widziano 

 

(http://jetphotos.net/viewphoto.php?id=6875057&nseq=14), lecz może ktoś sobie źle datę wklepał do aparatu; takie rzeczy się zdarzają i z ludźmi, i z aparatami. Natomiast 102-ka miała być remontowana, jak donosiły niezawodne w informowaniu nadwiślańskie media, w okresie styczeń-wrzesień 2010, w którym to okresie tak wiele się działo, zwłaszcza z różnymi samolotami rządowymi 36 SPLT (http://www.fakt.pl/Tu-154-powroci-po-remoncie-Kto-nim-poleci-,artykuly,70149,1.html) (http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/drugi-tupolew-pomoze-rozwiazac-przyczyny-katastrofy,140074.html) (http://www.tvn24.pl/wideo/z-anteny/wraca-drugi-tupolew-co-dalej,267751.html?playlist_id=16555) (http://www.rmf24.pl/fakty/swiat/news-wyremontowany-tupolew-wraca-do-polski,nId,298539).

Wydaje się zatem z oczywistych powodów niemożliwe, by śp. mjr. A. Protasiuk i śp. ppłk. R. Grzywna mogli widzieć na własne oczy kokpit nowej 102-ki, a tym bardziej siedzieć za sterami zmodernizowanej, wyremontowanej 102-ki, skoro ten tupolew miał przylecieć do Polski z Samary dopiero kilka miesięcy po „smoleńskiej katastrofie”, we wrześniu 2010. Tymczasem kiedyś (na YT materiał ten zrzucono w grudniu 2010) rządowa telewizja pokazała (zapewne w formie archiwalnych, wspomnieniowych przebitek) takie króciutkie migawki z kokpitu tupolewa, jakby z Protasiukiem i Grzywną (http://www.youtube.com/watch?v=Ci-xKxx8txY). 

 

Czyżby pochodziły materiału związanego z szeroko komentowanym lotem tupolewa z ratownikami na Haiti w styczniu 2010 (http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/06/ratownicy.html), kiedy właśnie Protasiuk z Grzywną pilotowali tuszkę? W owym styczniu, kiedy jeden rządowy tupolew miał odlecieć do Samary, a drugi na Haiti (http://lotniczapolska.pl/Tupolewy-odlecialy,11294), kiedy w tym drugim popsuł się po drodze autopilot i doszło do kilku międzylądowań? 

Pod koniec owego stycznia, nawiasem mówiąc, ówczesny v-premier W. Pawlak, chcąc udać się drogą powietrzną do Turcji, nie mógł skorzystać z tupolewa z powodu kolejnej jego usterki (pisał o tym wspomniany już w niniejszej notce http://arturb.salon24.pl/301165,samoloty-rzadowe#comment_4405092; por. też http://lotnictwo.net.pl/3-tematy_ogolne/13-lotnictwo_cywilne/404-samoloty_dla_vip_ow-32.html – wpis Witka Z z 29-01-2010 z godz. 15:05 (dotyczący, wedle oficjalnych danych, samolotu, który przecież był parę miesięcy po kosztownym generalnym remoncie): Stan Tu154 jest chyba rzeczywiście bardzo zły. Po raz kolejny dochodzi do poważnej wtopy. W środę 3.02 W. Pawlak miał lecieć do Ankary wraz z delegacją przedsiębiorców. Już ostrzyłem sobie aparat na fotki z tego wypadu, gdyż wraz z kol. Darkiem znaleźliśmy się w składzie delegacji biznesowej. Dzisiaj, przed godziną otrzymaliśmy pismo z Ministerstwa Gospodarki, że w związku z awarią Tu154 delegacja biznesu nie leci, zaś sam Pawlak leci… Jakiem (…); por. dodatkowo dyskusję na http://lotnictwo.net.pl/3-tematy_ogolne/13-lotnictwo_cywilne/404-samoloty_dla_vip_ow-33.html)?

 

Chyba że na tym materiale TVN24 dostępnym na YT pokazani są jacyś inni oficerowie 36 SPLT w tej kabinie pilotów tupolewa, tylko podobni do Protasiuka i Grzywny; czyli znowu padliśmy ofiarą jakiejś telewizji, tzn. iluzji. No bo nie zakładamy, że już w styczniu 2010 tuszka o bocznym numerze 102 byłaby właśnie po remoncie albo że istniałaby jakaś taka forma funkcjonowania jakiegoś tupolewa 154M 36 SPLT, jak ta sfotografowana w Samarze w grudniu 2012 jako swoista lotniczo-remontowa ciekawostka

 

(http://russianplanes.net/id118122).

Ani tym bardziej nie zakładamy, że w grudniu 2009 z Samary wróciła 102-ka jako 101-ka, a nie 101-ka jako 101-ka (jak to podejrzewają niektóre nazbyt podejrzliwe osoby w blogosferze, np. 35stan, które nie mają względu na bumagi wojskowe i cywilne); albo że ruski remont generalny polegałby generalnie na przemalowaniu kadłuba i „rozejściu się pieniędzy” gdzieś „między ludźmi” (nie tylko tymi na wschodzie, ale i w środkowej Europie), jak to mógłby podejrzewać ktoś nieznający się na ekonomii i wojskowości. W każdym razie w owym czasie, kiedy to zrobiono ów ruski „reportaż” związany z końcóweczką remontu polskiego Tu-154 M 101, kokpit pokazano jakiś taki, jakby ze 102-ki

 

Ale to może znowu były jakieś telewizyjne archiwalia? Tym razem ruskie.

Patrząc jednak nie tyle od ruskiej strony i od Samary (http://russianplanes.net/id27757), a ponownie od Warszawy, to jak się widzi kokpit 101-ki na EPWA sfotografowany 16 marca 2010 

 

(http://jetphotos.net/viewphoto.php?id=6803953&nseq=41), to można odnieść wrażenie, że komuś się pomyliły albo daty, albo samoloty. No bo jak inaczej?

Autor: o

Za: FYM (22 lis 2013) | http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2013/11/iluzja.html

Skip to content