Aktualizacja strony została wstrzymana

Konsulat reaguje na „Polish joke”

Wydawałoby się, że tzw. „Polish jokes” – niesmaczne żarty o Polakach opowiadane w Ameryce w latach 80. ubiegłego wieku – wyginęły wraz z transformacją ustrojową w Polsce. Stwierdzenie to jest jednak dalekie od prawdy. Chociażby w minioną sobotę w publicznej stacji radiowej WBEZ w programie „WaitWait…Dont Tell Me” jego gospodarze Peter Sagal i Peter Grosz pozwolili sobie zapytać słuchaczy: „Ilu Polaków potrzeba do wkręcenia żarówki?”.

Na oddźwięk nie trzeba było długo czekać. Konsulat RP w Chicago oraz polonijne media zostały dosłownie zalane telefonami od oburzonych słuchaczy, którzy nie życzą sobie przedstawiania fałszywego obrazu narodu żyjącego w samym sercu Europy. Konsul generalna RP Paulina Kapuścińska w imieniu polonijnych słuchaczy wysłała list protestujący przeciwko przedstawianiu tak negatywnego stereotypu Polaka i Polski. Napisała w nim m.in.:

Źart ten uraził wielu Polaków i Amerykanów polskiego pochodzenia. Tego typu żarty obrażają słuchaczy National Public Radio z wielu powodów. Przede wszystkim, mają one podłoże ksenofobiczne i stawiają NPR Chicago w roli promotora uprzedzeń. Po drugie, są to najbardziej niewyrafinowane z żartów, a ich cytowanie na antenie NPR obraża inteligencję słuchaczy tego radia. Po trzecie, żarty takie promują nieprawdziwe stereotypy o Polsce i Polakach.

Już niemalże od ćwierćwiecza Polska jest dla wielu krajów przykładem sukcesu właśnie dzięki swoim dokonaniom naukowym, gospodarczym i politycznym. Dla wielu krajów w Europie, Afryce Północnej i Azji Środkowej Polska jest przykładem ładu i skutecznych rozwiązań. Sukces ten nie odbyłby się, gdyby nie inteligencja Polaków i ich zaradność. Dlatego obrażanie inteligencji Polaków w transmitowanej na cały kraj audycji jest nie tylko nieuzasadnione i krzywdzące, ale kreuje również wśród słuchaczy NPR nieprawdziwy obraz dużego europejskiego narodu.

Byłabym wdzięczna za osobiste zajęcie się tą sprawą i naprawienie zaistniałej niesmacznej sytuacji poprzez stosowne wyjaśnienie słuchaczom NPR stanowiska stacji.”

Odpowiedzi udzielił producent wykonawczy stacji WBEZ Michael Danforth:

„Pani Konsul,

Dziękuję za przesłane uwagi na temat naszej niedawnej audycji „Wait Wait…Don’t Tell Me!”. Pani list był jednym z wielu, jakie otrzymaliśmy od słuchaczy, którzy poczuli się urażeni odwołaniem do starego dowcipu o Polakach. Pragnę poinformować, że list otrzymałem i poważnie traktuję uwagi w nim zawarte.

Nie mogę się nie zgodzić z Pani oceną, że treści zawarte w naszej audycji z 26 października były niewyrafinowane i obrażały inteligencję słuchaczy National Public Radio. Jestem zdania, że w zasadzie wszystko, co prezentujemy w audycji „Wait Wait…Don’t Tell Me!” obraża inteligencję słuchaczy NPR. Od momentu jej powstania uważaliśmy tę audycję za swoisty „NPR bez godności”. Jednak pisząc to, nie próbuję usprawiedliwiać słów, które uznano za krzywdzące. Odnalezienie właściwych proporcji karykatury i komizmu jest ryzykownym zadaniem i czasami zdarza się nam przekroczyć granicę. Nigdy jednak nie mamy zamiaru nikogo obrażać. Dlatego jesteśmy wdzięczni naszym słuchaczom za informację o tym, że danym żartem lub materiałem posunęliśmy się za daleko. Zatem, skoro nie udało się nam osiągnąć postawionych sobie celów, proszę o przyjęcie moich przeprosin w imieniu całego zespołu audycji „Wait Wait…”.

Z naszej wczorajszej rozmowy dowiedziałem się, że jest Pani fanką audycji radia publicznego i docenia Pani ich rolę w mediach. Źywię szczerą nadzieję, że ta sytuacja nie umniejszy Pani szacunku dla całych setek godzin uznanych audycji radia publicznego, odrębnych od naszego programu. Głęboko wierzę, że ta sytuacja nie przekreśli naszych szans w Pani oczach w przyszłości.”

Tyle w wymianie korespondencji. Przy tej okazji nie można nie zauważyć, że dowcipy takie jak te, zaprezentowane w radiu WBEZ, to z pewnością powielanie stygmatyzacji Polaków. Natomiast natychmiastowa reakcja przedstawicieli polskiej dyplomacji – jest z pewnością działaniem odstygmatyzowującym. I nauczką na przyszłość.

(inf.wł.)

KOMENTARZ BIBUŁY: Audycję „Wait Wait…Don’t Tell Me!” w tzw. publicznym amerykańskim radiu (NPR) prowadzą dwaj Żydzi: Peter Sagal i Peter Grosz. Sagal jest autorem m.in. sztuki Denial wystawianaej na Broadway’u, a rozprawiającej o „rewizjonistach holokaustu”. Pochodzi z ortodoksyjnej żydowskiej rodziny; brat jest rabinem. Grosz to aktorzyna z Nowego Jorku.
To, że popularne (albo lepiej: na siłę wtłaczane i popularyzowne) audycje tzw. publicznego radia NPR bardzo często prowadzą Żydzi, nie jest żadnym odkryciem, aczkolwiek informacje o zjawisku nadzwyczajnej nadreprezentatywności tej nacji etniczno-religijnej w mediach, są skutecznie zakamuflowywane przed opinią publiczną.

Oczywiście, to tylko zwykły „przypadek”, że wznawia się Polish Jokes na antenie tzw. publicznego radia. Tak samo jak „nieprawdziwe” jest twierdzenie, iż autorami propagacji tychże antypolskich kawałów byli Żydzi. No i zupełną „nieprawdą” jest fakt, że Żydzi dominują w mediach, w sektorze finansowym, w sądownictwie, w polityce… No bo jakże to – przecież są oni niezwykle zdolni, stąd ich dominacja! Owszem, są zdolni – do korupcji na wielką skalę, do chronienia tylko swoich klanowych interesów, do bezpardonowej walki ze swoimi przeciwnikami, a głównie z Kościołem katolickim. Oj, są bardzo zdolni.

Za: Dziennik ZwiÄ…zkowy (1 Listopada 2013) | http://dziennikzwiazkowy.com/polonia/konsulat-reaguje-na-polish-joke/

Skip to content