Aktualizacja strony została wstrzymana

Arcybiskupi nie spotkają się z rodzinami ofiar

Establishment III RP i Cerkwi woli nie spotykać się z rodzinami ofiar ludobójstwa, aby nie usłyszeć niewygodnej prawdy

Prezydent Bronisław Komorowski nie tylko nadal odmawia udziału w społecznych obchodach ku czci obywateli polskich pomordowanych przez UPA i SS Galizien, ale i stara się zneutralizować je poprzez zorganizowanie własnych tzw. oficjałek. Jedną z nich jest konferencja, która odbędzie się 27 i 28 bm. w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Nosi ona tytuł „Zbrodnia Wołyńska. Pamięć i prawda”. Prezydent, choć objął nad nią patronat, nie ma zamiaru w ogóle przybyć. Wysyła jedynie Tomasza Nałęcza, tego samego, który nie tak dawno w arogancki sposób odnosił się do rodzin ofiar. Pisałem o tym w felietonie „Blamaż Nałęcza i jego chlebodawcy”. W tekście zaproszeń i w tytule konferencji nie ma słowa „ludobójstwo”, bo przecież ono b. członkom PZPR czy UD oraz wyznawcom ideologii Geremka i Michnika nigdy nie przejdzie przez usta.

W programie przewidziane są referaty m.in. Ewy Siemaszko i dr. Leona Popka z Lublina, więc nie ma wątpliwości, że przynajmniej oni powiedzą prawdę o ludobójstwie. Co do innych prelegentów, to zaproszony został Ihor Iliuszyn z Kijowa, którego referat słyszałem już raz na konferencji we Wrocławiu. Wymordowanie dziesiątków tysięcy Polaków i Żydów nazywał on wówczas „konfliktem polityczno-militarnym”. Pluł przy tym na żołnierzy AK. Należy przypuszczać, że uczyni to samo w gościnie u Komorowskiego, który twierdzi, że jego ojciec był członkiem tej formacji niepodległościowej.

Ze strony ukraińskiej oficjalnie nie będzie nikogo ważnego. Jedynie w programie napisano, że głos zabierze „przedstawiciel władz państwowych Ukrainy”. Kto? Tego nie wiadomo do dziś. Prawdopodobnie, jak zwykle, jakiś trzeciorzędny urzędnik. Ze strony Cerkwi greckokatolickiej też nie będzie nikogo ważnego. Zapowiedziano jedynie bp. Benedykta, sufragana lwowskiego. To miły człowiek, zakonnik, którego poznałem osobiście. Jednak nie ma on żadnego wpływu na politykę Cerkwi, tym bardziej że jego bezpośredni zwierzchnik abp Ihor Woźniak to gorliwy czciciel Bandery. Poświęcił nawet jego pomnik we Lwowie.

Na konferencję nie przybędzie ani ów arcybiskup, ani arcybiskup Światosław Szewczuk z Kijowa, choć obaj w tym czasie będą w Warszawie. No cóż, establishment III RP i Cerkwi woli nie spotykać się z rodzinami ofiar ludobójstwa, aby nie usłyszeć niewygodnej prawdy. I taką postawę próbuje się nazywać chrześcijańskim pojednaniem.

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Gazeta Polska, 26 czerwca 2013 r.

Za: ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski (26-06-2013) | http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=88&nid=8078

Skip to content