Aktualizacja strony została wstrzymana

Niemiecki serial z „ekstremalnym antysemityzmem” Armii Krajowej

Niemiecka stacja ZDF, będąca drugim kanałem państwowym, rozpoczęła emisję serialu „Nasze matki, nasi ojcowie”. To opowieść o pięciu przyjaciołach, rozdzielonych na różnych frontach II Wojny Światowej. Wśród dyskusji na temat serialu, poruszono kwestię polskich partyzantów w czasie wojny.

nasze-matki-nasi-ojcowieWśród podstawowych pytań dotyczących epopei, znalazło się miejsce na poruszenie kwestii „Czy polscy partyzanci byli rzeczywiście tak antysemiccy?”. Odpowiedzią pisma, jest opis najważniejszych cech polskiej armii podziemnej: Partyzanci w filmie to członkowie tak zwanej polskiej Armii Krajowej, którzy walczyli o niepodległą Polskę. Armia Krajowa, której jednostki operowały jak związki partyzanckie, składała się z polskich nacjonalistów. Antysemityzm w ich szeregach był ekstremalnie rozpowszechniony. W ogóle antysemityzm był mocno rozpowszechniony w Europie Wschodniej co ułatwiło Nazistom wymordowanie europejskich Żydów.

Trudno nie zwrócić uwagi na to, że Armii Krajowej przypisuje się nacjonalizm, który był obcy sporej części jej żołnierzy, a sformułowaniem o „ułatwieniu nazistom wymordowania europejskich Żydów”, sugeruje współwinę Polaków i innych wschodnioeuropejskich narodów w Holocauście. Pojawia się również kolejne pytanie – od kiedy naziści są pozbawieni narodowości?

 

Źródło: Bild

MM

Za: narodowcy.net (Marzec 20, 2013)

Antypolskie klisze

Wyemitowany w ubiegłym tygodniu w Niemczech trzyczęściowy film publicznej telewizji ZDF pt. „Nasze matki, nasi ojcowie” ukazuje żołnierzy Armii Krajowej jako zdeklarowanych antysemitów.

Fabuła filmu dotyczy wojennych losów pięciorga dwudziestokilkuletnich mieszkańców Berlina w przeddzień ataku na Związek Sowiecki w czerwcu 1941 roku. Jednym z nich jest Żyd Viktor, który podczas transportu do niemieckiego obozu Auschwitz ucieka i znajduje schronienie w oddziale Armii Krajowej. Bierze udział w licznych akcjach zbrojnych, imponując kolegom odwagą, jednak gdy wychodzi na jaw, że jest Żydem, musi opuścić oddział, w którym antysemickie poglądy są jakoby szeroko rozpowszechnione. Byłeś dobrym żołnierzem, ale gdy okazało się, że jesteś Żydem, nic dla ciebie nie mogę zrobić -mówi dowódca oddziału. Wcześniej akowcy zatrzymują niemiecki pociąg, ale gdy okazuje się, że w środku są Żydzi, pozostawiają wagony zamknięte. Berliński dziennik „Der Tagesspiegel” zauważa, że film przedstawia Niemców z IIIRzeszy jako „naiwnych i moralnie nienagannych”, których dopiero wojna zmusiła do uczestnictwa w okrucieństwach hitlerowskiego reżimu. „Z filmu wynika, że nazistami byli „ci inni” -pisze „Der Tagesspiegel”. Antypolski film poprzedzony został w Niemczech niezwykle intensywną kampanią reklamową i był zapowiadany przez tamtejszą prasę jako „wydarzenie telewizyjne roku” („Der Spiegel”). Gazeta „Welt am Sonntag” uznała film za „pomnik postawiony matkom i ojcom”, z kolei wydawca „Frankfurter Allgemeine Zeitung” apelował do niemieckich rodzin, by razem gromadziły się przed telewizorami, „wykorzystując ostatnią szansę na wysłuchanie opowiadań pokolenia dziadków”. Po wyemitowaniu filmu niemiecki tabloid „Bild” w tekście „Nie wszyscy służyliśmy – najważniejsze pytania do telewizyjnego serialu” określił Armię Krajową mianem „polskich nacjonalistów”. „Antysemityzm był w ich szeregach ekstremalnie rozpowszechniony. W Europie Wschodniej antysemityzm był bardzo powszechny, co ułatwiło nazistom wymordowanie Żydów” -napisał „Bild”. W reakcji na skandaliczne kłamstwa Ambasada RP w Berlinie skierowała do redakcji „Bild” list protestacyjny.

Szkalowanie bohaterów

Źołnierze Armii Krajowej są oburzeni. – Przecież w Armii Krajowej służyło wielu Żydów, co zresztą bardzo im pomagało w przetrwaniu wojny. Poza tym powołana została przez Komendę Główną AK specjalna jednostka „Źegota”, która miała na celu niesienie pomocy Żydom. Armia Krajowa w miarę swoich możliwości zaopatrywała w broń powstańców w getcie warszawskim – przypomina w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Ryszard Brodowski, prezes okręgu małopolskiego Światowego Związku Źołnierzy Armii Krajowej. Brodowski podkreśla, że twórcy podobnych filmów zamiast obrzucać Polaków kalumniami, powinni chylić czoła przed ofiarną pomocą, jakiej Polacy udzielali w czasie IIwojny światowej Żydom. – Absurdalne jest zarzucanie antysemityzmu. Armia Krajowa to było wojsko, nikt nie uprawiał żadnej polityki – przypomina Brodowski. W jego opinii, pokazywanie Polaków w złym, nieprawdziwym świetle, to element przemyślanej strategii, mającej na celu zdjęcie z Niemców odpowiedzialności za mordowanie Żydów. -Szuka się innych winnych, nie patrząc na siebie – kwituje nasz rozmówca. Profesor Grzegorz Kucharczyk zwraca uwagę, że tego rodzaju narracje wpisują się w szerszy proces próby pisania historii IIwojny światowej od nowa. – To kolejny element świadczący o tym, że na zachód od Odry są podejmowane takie starania, by przedstawić historię II wojny światowej na nowo. Trzeba powiedzieć, że w pewnym sensie jest to komplementarne wobec tego, co obserwujemy właściwie od szeregu lat także w Polsce. W latach 90. na łamach „Gazety Wyborczej” pojawił się cały szereg artykułów, w których udowadniano, że głównym zajęciem powstańców warszawskich było mordowanie Żydów – wskazuje historyk. Niepokojący jest fakt, że film został wyemitowany w Niemczech przez jeden z kanałów telewizji publicznej. – Stawia to pod znakiem zapytania rozdmuchaną od 1989r. propagandę wielkiego pojednania polsko-niemieckiego. Pokazuje się wymyślone, kłamliwe tzw. trudne tematy, natomiast te rzeczywiście trudne, jak choćby wypędzenie polskiej ludności we wrześniu 1939r. z Wielkopolski czy Pomorza, są zupełnie pomijane lub marginalizowane – mówi Kucharczyk. -Trzeba bić na alarm. Nasze władze powinny tak samo reagować na te skandaliczne antypolskie kłamstwa, które znalazły się w niemieckim filmie, jak reagowały na kłamstwa o tzw. polskich obozach koncentracyjnych – podnosi historyk.

Piotr Czartoryski-Sziler

Za: Nasz Dziennik,  Poniedziałek, 25 marca 2013, Nr 71 (4610)

 

Jak polski antysemityzm rozpętał II wojnę światową

Operacja przenoszenia winy trwa, z aktywnym polskim udziałem

Od czego zaczęła się II wojna światowa?

Rosjanin odpowie, że od ataku Niemiec na Związek Radziecki.

Anglik – że od bitwy o Anglię.

Francuz długo się będzie zastanawiał i pewnie powie, że od lądowania aliantów w Normandii, wcześniejsze lata raczej mu z pamięci uleciały.

A Niemiec, wyedukowany na filmach o polskim antysemityzmie – zwłaszcza tym ostatnim, w telewizji ZDF, o antysemickiej Armii Krajowej – oświadczy, ze II wojna światowa zaczęła się od napaści Polaków na Żydów.

Niedługo podobnie odpowie też młody Polak. Jeszcze tylko parę książek Grossa, parę filmów takich jak „Pokłosie” plus konsekwentna praca organiczna „Gazety Wyborczej” – i przyznany, że to polski antysemityzm rozpętał II wojnę światową. Źaden tam Wieluń, żadna Poczta Gdańska, żadne Westerplatte, o którym najnowszy film dowodzi, że wcale nie było takie heroiczne i piękne, jak je dawniej malowano.

Przyznanie i przyjęcie tej naszej narodowej winy będzie korzystne dla Europy, która – jak zauważył minister Sikorski – potrzebuje politycznego przywództwa Niemiec, a bagaż dawnych win w tym przywództwie przeszkadza. Trzeba więc te winy przenieść, najlepiej na Polaków.

Operacja przenoszenia winy trwa, z aktywnym polskim udziałem.

Janusz Wojciechowski

Za: Janusz Wojciechowski blog (26 marca 2013)

Skip to content