Aktualizacja strony została wstrzymana

„Świecznik” czy „Menora”?

Scena, jaką opiszę to wprost wymarzony temat na film Stanisława Barei. Ach gdyby śp. Pan Stanisław żył.

Miejsce akcji – gmach sejmu Rzeczpospolitej Polskiej

Czas akcji – 8 grudnia 2012 roku, siódmy dzień żydowskiego święta Chanuka

W rolach głównych: rabin Shalom Stambler, ambasador Izraela w Polsce, David Peleg, były ambasador Izraela w Polsce prof. Szewach Weiss.

Płatni statyści: Wanda Nowicka (Ruch Palikota), Jerzy Wenderlich (SLD), Robert Biedroń (Ruch Palikota) w białej jarmułce na głowie. Następuje uroczyste zapalenie siódmej świecy na dziewięcioramiennym świeczniku zwanym chanukija.

Cała wymieniona przez mnie trójka statystów i jednocześnie fałszywców, obłudników oraz dwulicowców to jak wiemy niezmordowani wojownicy o „świeckość państwa”.

Oto kilka cytatów.

Wanda Nowicka:

„Wiarą nie należy epatować. To sfera sacrum, w życiu publicznym powinna być ograniczona do minimum. Szczególnie tej zasadzie wierne powinny być osoby publiczne, które często wykorzystują fakt przynależności do kościoła jak polityczną trampolinę.”

„Krzyż jest zakłóceniem bezstronności”

 

Robert Biedroń:

Myślę, że prezydent powinien stronić od obnoszenia się z religią w miejscach publicznych”

„To idealny moment, zaczynamy nową debatę o Polsce, zaczynamy od nowa układać nasz dom. Jak go mamy porządkować, kiedy w tym domu w nocy powieszono jakiś symbol religijny jakieś wiary, który dzieli społeczeństwo (…) stajemy się zakładnikami krzyża”

 

Jerzy Wenderlich:

„Nie chcemy walczyć z kościołem, ale uważamy, że symbole religijne swoje miejsce powinny mieć w kościele(…)Kościół w Polsce „nachalnie” zagospodarowuje przestrzeń publiczną i przekracza swoje kompetencje”

„…chyba najlepszą przestrzenią do symboliki religijnej jest jednak przestrzeń kościelna. Tam jest miejsce dla krzyży, dla wszystkich innych symboli, tam się można skupić, tam wszystko to można poddać refleksji, tam wszystko to nie jest wymuszone, tam to wszystko jest naturalne. Więc przywróćmy ten stan do poziomu stania na nogach, a nie na głowie i do wiecznych awantur.”

 

To jeszcze nie koniec.

Ta sama Wanda Nowicka czcząca w budynku polskiego parlamentu żydowskie religijne święto już kilka dni później, bo 19 grudnia, tuż przed Bożym Narodzeniem ogłasza ustanowienie „Kryształowego Świecznika”, jako nagrody za budowę „świeckiego państwa” w Polsce.

W kapitule nagrody ten sam Robert Biedroń, a ponadto, Magdalena Środa, Jan Hartman oraz upadły były kapłan Stanisław Obirek, który zasłynął uwiedzeniem żony izraelskiego dyplomaty.

Obecność w tym „obiektywnym” gronie profesora UJ Jana Hartmana, wiceprzewodniczącego żydowskiej loży B’nai B’rith w Polsce ukazuje nam, na czym polegać ma ta „święckość państwa”.

W kraju zamieszkiwanym w przeszło 90 procentach przez katolików pewna grupka mianowana przez establishment III RP, jako „elity” próbuje w bezczelny i prowokacyjny sposób wyrugować z przestrzeni publicznej chrześcijaństwo, które stanowiło od wieków spoiwo polskiego państwa i kształtowało jego tysiącletnią historię, decydowało o jego sile oraz woli przetrwania w trudnych dla narodu chwilach.

Lewacki fetysz o nazwie „święckość państwa” to ewidentnie tylko pretekst dla tej sfory zdemaskowanych naszych wrogów, których działania mają na celu zniszczenie Polski.

Oni doskonale wiedzą, że:

Tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem – Polska jest Polską, a Polak Polakiem

Do nagrody „Kryształowego Świecznika” nominowano między innymi Lesława Maciejewskiego – za walkę o usunięcie krzyża z sali obrad Rady Miasta Świnoujście. Janusza Ostoję-Zagórskiego za zdjęcie krzyża w Sali Senatu Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy oraz tandeciarę- kabotynkę, Marię Peszek – za płytę „Jezus Maria Peszek”, na której autorka wyraziła, jakże miłe sercom „elit” przesłanie mówiące o tym, że „krzyż jej wisi” i „nie oddałaby za Polskę ani jednej kropli krwi”.

Nie oszukujmy się.

Oficjalnie ustanowiono w Polsce nagrodę za walkę z Krzyżem i Kościołem, a jej nazwa zamiast „Kryształowy Świecznik” powinna brzmieć raczej „Kryształowa Menora”.

Jak widać nadal obowiązuje w Polsce powiedzenie imć Jana Onufrego Zagłoby herbu „Wczele”:

„Już tak widać jest, że kto się o Radziwiłła otrze, ten sobie wytarty kubrak zaraz ozłoci. Łatwiej tu, widzą, o promocję niż u nas o kwartę gniłek. Wsadzisz rękę w wodę z zamkniętymi oczami i już szczupaka dzierżysz”

Kokos26

Artykuł opublikowany w ogólnopolskim Tygodniku Warszawska Gazeta

Całość, wraz z reklamą książki Autora – tutaj

Skip to content