Walka z religią i Panem Bogiem ogłupiła Richarda Dawkinsa do reszty. Ostatnio oznajmił on, że – jego zdaniem – wiara w piekło jest dla dziecka gorsza niż molestowanie seksualne. A tym, którzy go za te słowa krytykują oznajmił, że wie, co mówi, bowiem sam molestowany przez duchownego jako dziecko.
– Dzięki Bogu, nigdy osobiście nie doświadczyłem, co to znaczy głęboko, prawdziwa i szczera wiara w piekło. Ale sądzę, że dałoby się przekonująco uzasadnić twierdzenie, że taka głęboko zakorzeniona wiara może przynieść dziecku bardziej długotrwały uraz psychiczny niż czasowe zawstydzenie związane z molestowaniem fizycznym – oznajmił Dawkins. A dalej wyjaśniał, że jego zdaniem nauczanie prawdo o istnieniu wiecznego piekła, i o tym, że spłonął w nim grzesznicy, ma o wiele gorsze skutki niż czyny.
Kłopot z tą opinią jest tylko taki, że nie mówienie dzieciom prawdy o piekle może mieć jeszcze gorsze skutki. Dziecko bowiem (podobnie zresztą jak i prof. Dawkins) prędzej czy później może się przekonać o tym, że piekło jednak istnieje. Tyle, że wtedy będzie już za późno, by sobie z tym poradzić. I to dopiero będzie prawdziwa trauma, której z urazem psychicznym, czy nawet paleniem nie da się porównać.
TPT/Christianpost.com