Francuskie MSW zapowiedziało walkę z grupami religijnymi, które mogą być „potencjalnie brutalne”. Do takich grup ministerstwo zaliczyło wojowniczo nastawionych muzułmanów oraz… tradycjonalistycznych katolików.
Minister spraw wewnętrznych Manuel Valls z Partii Socjalistycznej zapowiedział, że rząd będzie stał na straży francuskiej tradycji laickości władz. Do tego zadania zalicza się też walka z religijnym ekstremizmem, który określił on jako „zamach na republikę”. Minister twierdzi, że nie zamierza ograniczać wolności religijnej. Jednak podkreśla, że muszą istnieć reguły obchodzenia się z „religijnymi patologiami”.
Do grup zagrożonych tymi „patologiami” Valls zaliczył m.in. salafistycznych muzułmanów i wspólnotę „Civitas”. Ta ostatnia jest kojarzona ze środowiskiem Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X. Francuski Kościół katolicki odnosi się do „Civitasu” z dystansem.
Zapowiedź Vallsa nastąpiła zaledwie w dwa dni po tym jak prezydent Hollande oświadczył, że zamierza powołać nowy państwowy organ kontrolny. Będzie on zajmował się obserwowaniem, czy rozdział Kościoła od państwa francuskiego nie jest naruszany, a także badaniem, na ile świeckie jest nauczanie w szkołach publicznych. Jak donosi agencja Reuters, minister edukacji Peillon powiedział na konferencji prasowej, że takie wartości jak równość i braterstwo w rejonach ze wzrastającym odsetkiem imigrantów nie będą już przedmiotem obserwacji. Peillon dodał, że widzi w tradycyjnych i znanych religiach sojuszników w walce z ekstremizmem.
Jr3/kath