Aktualizacja strony została wstrzymana

„Frołow”

Jednym z najbardziej tajemniczych i wciąż niewyjaśnionych wątków „historii smoleńskiej” jest ten z iłem-76 (nr boczny 78817) dowodzonym przez niejakiego Olega Frołowa, znającego XUBS jak własną kieszeń, a o którym niewiele dowiedzieliśmy się z „raportu MAK”, z „uwag do raportu”, jak i z obszernej, tak niezwykle drobiazgowej momentami, dokumentacji „komisji Millera”. W oficjalnej opowieści „Frołow” wylatuje z Moskwy o 6.33 pol. czasu i wiezie „samochody prezydenckie” i zapewnianą przez „gospodarza” ochronę. Czemu aż z Moskwy trzeba było cały ten regiment wieźć, nie wiadomo. Zważywszy na fakt, iż zaraz „po katastrofie” wokół całego jej rejonu wyrosło spod ziemi wieluset ruskich mundurowych i bezpieczniaków, tworząc szczelny kordon, a trzy dni wcześniej organizowano kolumny dla D. Tuska i W. Putina (więc można było część sprzętu zostawić w Smoleńsku); ponadto sam gubernator obwodu mógł jakieś ekstra auta załatwić (polski BOR i tak się tym wszystkim specjalnie nie przejmował) – to cała ta fatyga „Frołowa” była zupełnie zbędna.

I rzeczywiście, jak wiemy choćby z poruszających wspomnień dziennikarzy przybyłych jakiem-40 (jakami?), „Frołow” tylko pomachał skrzydłami nisko nad pasem lotniska (czy tylko XUBS, czy też nad Jużnym?) i odleciał (http://logiconly.salon24.pl/178136,il-76-zeznania-swiadkow). Miał się udać do Tweru, lecz ponoć, co wiemy już ze „stenogramów” z wieży szympansów, skierowano go z powrotem do Moskwy, mimo że olbrzymi zapas paliwa (24 tony, wedle „stenogramów” (http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/06/stenogramy-z-wiezy.html)) pozwalał mu spokojnie pozostawać na kręgu nadlotniskowym i oczekiwać na zmianę pogody. Ta ostatnia wszak, jak znów pamiętamy z relacji świadków, błyskawicznie się poprawiła „po katastrofie”, gdy złowieszcza mgła, która przeraziła tylu smoleńskich kierowców, się wreszcie rozproszyła.

Zadziwiające w wątku „Frołowa” jest przede wszystkim to, że brawurowych manewrów ruskiego transportowca nie widzą polscy dyplomaci – nie widzą oni też, by ów ił-76 stał na płycie lotniska – a mimo to z całkowitym spokojem czekają na przybycie prezydenckiej delegacji (http://freeyourmind.salon24.pl/320751,wyczekiwanie) (http://freeyourmind.salon24.pl/325546,po-odlocie-ila-76). Zdawać by się mogło, że co jak co, ale brak zapowiedzianej ochrony oraz kolumny na XUBS powinien nieco zaniepokoić przedstawicieli i ambasady, i prezydenckiej kancelarii (i powinni oni sprawę przedyskutować z „gospodarzami”, a już na pewno zawiadomić przylatujących oraz osoby oczekujące w Katyniu). Tymczasem nic z tych rzeczy. Stoją, czekają. Stoją oni wszyscy i cierpliwie czekają, mimo że z „wieży” dochodzą ich takie nawet wieści, iż delegacja ze względu na niepogodę skierowana będzie na zapasowe lotnisko. Stoją nadal, wyczekują, rządowy samolot się spóźnia (jak wspomina potem amb. J. Bahr w rozmowie z T. Torańską), a potem ni stąd ni zowąd okazuje się, że doszło do lotniczego wypadku i to opodal tego właśnie lotniska, na którym tylu świadków stoi i czeka.

(Przypomnę, że w relacjach polskiego montażysty S. Wiśniewskiego, liczba oczekujących na XUBS mogła sięgać nawet 200-300 osób: To było szczęście w nieszczęściu, bo jakby skręcił jeszcze kilka metrów w lewo, to skutki katastrofy byłyby o wiele większe, ponieważ tam jest stacja benzynowa. To, mówiąc kolokwialnie, rzut beretem od hotelu. Gdyby Tu-154M w nią uderzył, myślę, że nie rozmawialibyśmy teraz. A gdyby udało mu się wznieść i spadłby trochę dalej, byłaby masakra, ponieważ obok płyty lotniska stały samoloty, a przy nich autokary z gośćmi i ekipy telewizyjne, które przyjechały nagrywać przylot polskiej delegacji. Było tam 200, a może 300 osób, cyt. za: Misiak & Wierzchołowski, Musieli zginąć, s. 86; por. też http://freeyourmind.salon24.pl/416196,posiedzenie-z-udzialem-moonwalkera-1, gdzie Wiśniewski opowiada: tam stały delegacje wszystkie, które czekały na przylot Pary Pre-, yyy, całej delegacji polskiej. Jeśli on by tam spadł, no to wtedy przepraszam, byłaby, no, mówiąc krótko: rzeź. Bo tam było ze-, nie wiem, z dwieście, może z…Co najmniej 5 autokarów, a w autokarze mniej więcej mieści się 50-60 osób, czyli byłaby po prostu więk-, po prostu wręcz masakra).

No ale tym razem interesuje nas „Frołow”, a nie niezwykła „katastrofa” na łączce przy Siewiernym – katastrofa, której nie zdołano złapać w obiektyw ani w momencie jej zachodzenia, ani też chwilę potem, gdy np. słup dymu unosić się miał nad pobojowiskiem (krótko oczywiście, bo „pożar szybko ugaszono”; swoją drogą, zastanawiam się, czy telewizja Polsat wie coś na te tematy, bo ostatnio się ożywił jej przedstawiciel, oburzony red. J. Gugała: http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,12788846,Gugala___Z_upadlajacej_checi_zysku_my___dziennikarze.html; tenże sam Gugała, co z red. W. Baterem rozmawiał na słynnym już materiale z YT (http://freeyourmind.salon24.pl/380030,medytacje-smolenskie-6-godzina-batera)).

Otóż „Frołow”, jak wspomniałem, wylatuje (ponoć z Moskwy) o godz. 6.33 pol. czasu, a więc wtedy, gdy, wg wstępnego planu, ma wylatywać z Okęcia PLF 101 (opowieści o „przesunięciach startu” i „spóźnieniach Prezydenta” nas nie interesują teraz). Z lektury początku stenogramów z „wieży” XUBS jednoznacznie wynika, iż oczekiwano na potwierdzenie wylotu PLF 101 o 6.30, aczkolwiek nie uzyskano go. Zresztą nie tylko informacji o wylocie „prezydenckiego tupolewa” nie przekazano szympansom, ale wieści o wylocie jaka-40 również. Innymi słowy: nie informowano bezpośrednio XUBS (a przynajmniej tej wschodniej wieży P. Plusnina, bo o zachodniej i jej funkcjonowaniu 10 Kwietnia nic prawie nie wiemy (http://freeyourmind.salon24.pl/352625,opowiesci-o-pewnej-tajemnej-wiezy)) o tym, które specjalne statki powietrzne z EPWA się na wojskowe smoleńskie lotnisko wybierają.

O godz. 6.43 pol. czasu Plusnin natomiast dowiaduje się, że wyleciał „Frołow” i już trzy minuty później nawiązany zostaje między nimi pierwszy kontakt. O zbliżaniu się PLF 031 A. Wosztyla „wieża” XUBS dowiaduje się na chwilę (dwie minuty) przed zgłaszaniem się polskiej załogi w punkcie ASKIL, a więc na granicy białorusko-ruskiej. PLF 031 kieruje swój komunikat do moskiewskiej kontroli obszaru, lecz odpowiada mu właśnie „Korsaż”. PLF (jak wynika z oficjalnej narracji, zaznaczam) nie czekając zaś na niczyją zgodę, wlatuje sobie w ruską przestrzeń powietrzną i nie niepokojony przez nikogo zniża się do Smoleńska (http://freeyourmind.salon24.pl/458703,plf-031); co więcej Plusnin, też specjalnie nie zdziwiony tą sytuacją, od razu nakazuje Wosztylowcom dalsze zniżanie do 1500 m (Papa Lima Fox zero three onе, занимайте эшелон 1500 с курсом 30 градусов) (http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/06/stenogramy-z-wiezy.html). Jak pisała „komisja Millera” (http://mswia.datacenter-poland.pl/protokol/Zalacznik_nr_3_-_Kierowanie_lotami.pdf, s. 5): przejęcie kierowania samolotem Jak-40 przez KL lotniska nastąpiło poza granicą jego strefy odpowiedzialności (tu przypis 7: Granica strefy bliższej lotniska SMOLEŃSK PÓŁNOCNY wynosiła 60 km od środka lotniska. Punkt ASKIL znajduje się w odległości 70 km od lotniska – przyp. F.Y.M.)bez koordynacjiz organem kontroli (…) ruchu lotniczego MOSKWA KONTROLA.

I „Frołow” przybywa nad XUBS akurat w tym samym czasie co PLF 031 Wosztyla (oba samoloty, wedle tego, co mówi wtedy Plusnin w „wieży”, mają być o godz. 7.20 pol. czasu „na kręgu”), przy czym najpierw ma podchodzić do lądowania polski jak-40, niedługo po nim zaś ruski transportowiec. Interesujące są szczegóły tego, co się dzieje dalej, choć musimy brać poprawkę na to, iż różnią się one w wersji oficjalnej od tego, co opisywał w swym piśmie do premiera (z 15 kwietnia 2010) E. Klich. Przypomnę fragment relacji Klicha (z książki Moja czarna skrzynka, Dokumenty 11):

O godz. 9.26 (rus. czasu – przyp. F.Y.M.) [warunki atmosf.] są następujące: zachmurzenie pełne 10/10stratus, podstawa 100m, widzialność 1km. W tym czasie 9.26. ląduje Jak-40. W trakcie lądowania KL (kierownik lotów – przyp. F.Y.M.) stwierdził, że samolot nad progiem, według jego oceny, samolot był 10-15m za wysoko. W związku z tym wydał komendę przejścia na drugie zajście. Załoga decyzji nie wykonała i wylądowała. O godz. 9.10. KL nawiązał łączność z samolotem Ił-76, któremu podał następujące warunki do lądowania: widzialność 1200m (nie zgadza się to ze stenogramami z wieży – przyp. F.Y.M.) (w dokumentacji stacji meteorologicznej od godz. 9.00. do godz. 9.26. nie ma żadnych zapisów o takim widzialności). Przy pierwszym podejściu widzialność była 1200m i samolot przeszedł na 2 zajście. Przy drugim podejściu widzialność pogorszyła się do 800m (mgła) i po nieudanej próbie lądowania samolot został skierowany na lotnisko w Twerze. Próby lądowania samolotu Ił-76 były po lądowaniu samolotu Jak-40 (czas ten dokładnie nie jest w tej chwili znany. Po odlocie samolotu Ił-76 z KL nawiązała łączność załoga jakiegoś samolotu, który chciał lądować na lotnisku w Smoleńsku i KL nie wydał zgody na lądowanie (podkr. F.Y.M.).

Jak widać z tego cytatu z pisma „akredytowanego”, zrazu wcale nie jest tak precyzyjnie określone, o której co i jak 10 Kwietnia podchodzi na XUBS (podobnie zresztą, co przypominałem wczoraj w jednym z komentarzy, nie jest zrazu pewna – nawet na poziomie prokuratorów i badaczy – godzina „katastrofy smoleńskiej” (http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/116569,kiedy-naprawde-rozbil-sie-tupolew.html)). Zwracam uwagę na tę przesuniętą godzinę lądowania PLF 031 – 7.26 pol. czasu, a więc jakieś 10 minut później w stosunku do oficjalnej godz. podawanej w oficjalnej narracji (tj. 7.15). Oczywiście nie należy się w historii smoleńskiej przywiązywać do tych (ani jakichkolwiek innych) czasowych wyliczeń dotyczących poszczególnych zdarzeń, skoro parametry te były „ruchome” i zdarzenia sytuowano na smoleńskiej osi czasu w zależności od tego, jak tam badaczom pasowało; poza tym wojskowa dokumentacja okazywała się czasami mocno wybrakowana (http://freeyourmind.salon24.pl/346023,samoloty-zastepcze-i-inne). Jednakże późniejsza godzina lądowania pasowałaby z czasem zawiadomienia Okęcia o pogarszających się warunkach na XUBS – Wosztyl miał wszak dzwonić dopiero gdzieś koło 7.45 (http://mswia.datacenter-poland.pl/RaportKoncowyTu-154M.pdf, s. 87):

Według uzyskanych przez Komisję informacji, kontroler WPL OKĘCIE około godz. 5:45 otrzymał informację telefoniczną od jednego z członków załogi samolotu Jak-40 o lądowaniu na lotnisku SMOLEŃSK PÓŁNOCNY przy WA: podstawy chmur 60 m, widzialność około 2 km. Informacja ta została przekazana o godz. 6:32 DML i do COP. O godz. 6:22 do COP dotarła również informacja z CH SZ RP o pogorszeniu WA na lotnisku SMOLEŃSK PÓŁNOCNY (na podstawie SYNOP z lotniska SMOLEŃSK POŁUDNIOWY). Ze stenogramu rozmów telefonicznych COP wynika, że osoby funkcyjne COP rozpoczęły działania, których celem było powiadomienie załogi (tu przypis63: Proszono kontrolera OKĘCIA o przekazanie tej informacji załodze – przyp. F.Y.M.) samolotu Tu-154M nr 101 o pogorszeniu WA na lotnisku SMOLEŃSK PÓŁNOCNY oraz możliwych do wykorzystania najbliższych innych lotniskach. Według stenogramu rozmów w kabinie samolotu Tu-154M nr 101 informacja z COP nie dotarła do załogi.

To zaś telefonowanie Wosztyla na EPWA o 7.45, biorąc pod uwagę długie minuty kołowania na XUBS (i nieporozumienia z „wieżami”), a następnie wysadzania pasażerów i być może obserwacji pierwszego podejścia iła-76, byłoby czasem całkiem prawdopodobnym (bardziej prawdopodobnym aniżeli 7.15), jeśli lądowanie zaszłoby właśnie w okolicach wpół do ósmej pol. czasu. Pasowałoby to także do 25-minutowego opóźnienia z wylotem jaka-40 z EPWA (związanego z przesiadkami na Okęciu; por. „raport Millera”, s. 86).

Trzymamy się jednak „Frołowa”, zaznaczam, który przybyć ma na XUBS po „Wosztylu” i to z północnego wschodu, bo z moskiewskiego lotniska. O 6.47 pol. czasu, jeśliby wierzyć stenogramom z „wieży”, Plusnin podaje „Frołowowi”, wschodni kierunek, czyli kurs 259° (tak samo zresztą jak jakowi-40) i komunikuje o godz. 6.54, że podejście będzie „po polskim samolocie”. PLF dwie minuty później otrzymuje polecenie skierowania się na 60°, co „komisja płk. Latkowskiego” komentuje tak: Kurs podany przez Plusnina jest dziwny. Kontroler nietypowo wprowadza samolot w krąg, co nie oznacza, że popełnił błąd (por. Ostatni lot. Raport o przyczynach katastrofy, s. 232). Dziwność tego kursu z ASKIL polegać może na tym, że wygląda to na kurs zachodniego podejścia na… południowe lotnisko w Smoleńsku (http://www.otofotki.pl/img17/obrazki/jt6072_if501_schemat%20juzny%2060.JPG) – co już kiedyś w komentarzach sygnalizował bloger biskup analizujący dane z dokumentacji MAK oraz „stenogramy” (http://freeyourmind.salon24.pl/277216,bumaga-2#comment_3959082):

Sbornik aeronawigacjonnoj informacii.. str. 545 Posadka na JUŹNYM z zachodu. Od ASKIL 60 stopni prawa runda NA NDB i DOPIERO wejście na krótką prostą kurs 80 przed TRZECIM SKRĘTEM. (…)

(por. też jego komentarze dot. trasy PLF 101 http://freeyourmind.salon24.pl/277216,bumaga-2#comment_3959182, http://freeyourmind.salon24.pl/277216,bumaga-2#comment_3957096, http://freeyourmind.salon24.pl/277216,bumaga-2#comment_3958929, http://freeyourmind.salon24.pl/277216,bumaga-2#comment_3956714 oraz długi komentarz libry http://freeyourmind.salon24.pl/277216,bumaga-2#comment_3964306).

PLF 031 po kursie 60° otrzymuje polecenie obrania kursu 10° (Kurs magnetyczny 10 stopni oznacza, że samolot ma lecieć niemal dokładnie na północ (prostopadle do osi pasa) – Ostatni lot. Raport..., s. 239), potem zaś w „stenogramach” pojawia się istotna luka w rozmowach szympansów, dostrzeżona nawet przez „komisję płk. Latkowskiego” (s. 239-240; wypowiedzi z godz. 7.03 pol. czasu): Plusnin: Dawaj szybko, szybciej, łącz, łącz (Trudno powiedzieć z kim chcą rozmawiać kontrolerzy. Zapewne dzwonili za pomocą telefonu komórkowego, ponieważ w stenogrami nie ma śladu rozmowy z telefonistką (…)). Ryżenko: Ja wydzwaniam, ale oni słuchawki nie podnoszą. Powiedzieli, że wszystko będzie (Odpowiedź Ryżenki jest jeszcze bardziej tajemnicza niż prośba Plusnina. W stenogramie nie ma śladu jakiejkolwiek wcześniejszej rozmowy telefonicznej Ryżenki. Jeśli więc wcześniej rozmawiał przez komórką, oznacza to, że musiał wychodzić z wieży). Plusnin: Na Jużnym już mgła.

Ta ostatnia wypowiedź nie zostaje skomentowana przez „komisję płk. Latkowskiego”, a przecież do godz. 7.03 nie ma też w „stenogramach” śladu po łączności z wieżą na Jużnym. Skąd więc Plusnin wie, co się dzieje na południowym smoleńskim lotnisku? Co ciekawsze, nie tylko PLF 031, czyli „Wosztyl”, lecz także „Frołow” zdaje się lecieć na XUBS od południa, nie zaś, jak można by sądzić, biorąc pod uwagę kierunek, z którego ił-76 miał przybyć, od północy. Chwilę wcześniej (6.57 pol. czasu) wprawdzie Plusnin mówio „Frołowie”: Moim zdaniem ze wschodu idzie, z punktu BIEŁYJ. Nie widzę (co w Ostatnim locie… na s. 234 skomentowane jest: Plusnin informuje Krasnokutskiego o kierunku, z jakiego nadlatuje Ił-76 (BIEŁYJ to punkt nawigacyjny, taki jak ASKIL), a także o tym, że jeszcze go nie widzi na radarze)) – ale o godz. 7.06 „Frołow” komunikuje: Przeszedłem OGALI, 6000, gotów do schodzenia w rejonie czwartego (Załoga Iła-76 melduje, że samolot na wysokości 6000 metrów przeleciał nad punktem nawigacyjnym OGALI i jest gotów do zniżania, a także o tym, że pilot będzie wchodził w krąg nadlotniskowy w rejonie czwartego zakrętu (bo leci od południowego zachodu) kręgu nadlotniskowego.

OGALI (podobnie jak punkt RALOT, wpisany ponoć do planu lotu PLF 101) to punkt nawigacyjny na południe w stosunku do Jużnego, nie tylko do XUBS (por. też http://freeyourmind.salon24.pl/312081,trasa, http://4.bp.blogspot.com/-pq7mYvxcFwc/TeepDprEqyI/AAAAAAAACdI/HjX8ubPcSSs/s1600/gdzie%2Bsmolensk01.png). Wychodziłoby zatem, że „Frołow”, lecąc z Moskwy, nie kieruje się zrazu wprost na XUBS (http://dlapilota.pl/files/smolensk_nawigacja.jpg). Czy w planie ma jakiś brawurowy manewr także na UUBS, czyli południowym smoleńskim lotnisku? Czy też po prostu nie leci na XUBS z Moskwy, lecz z jakiegoś innego lotniska na południe od Smoleńska?

„Komisja płk. Latkowskiego” wyjaśnia w swej dokumentacji: O godzinie 7:06:26 Ił-76 przeleciał nad punktem nawigacyjnym OGALI. Nadlatując z tego kierunku, wchodzi się w krąg nadlotniskowy w rejonie czwartego zakrętu. Jeśli maszyna znajduje się wtedy na wysokości kręgu (500 m – przyp. F.Y.M.), może niemal natychmiast wejść na ścieżkę zniżania i wylądować. Jeśli jest wyżej, to musi zatoczyć pełny krąg nad lotniskiem, żeby zejść na odpowiednią wysokość. Ponieważ w tym czasie lądował Jak-40, Ił-76 został przez kontrolerów ustawiony na znacznie większej wysokości (żeby nie przeszkadzał) i skierowany właśnie na to dodatkowe okrążenie (Ostatni lot. Raport…, s. 93).

Na fragmentach mgielnego zapisu Wiśniewskiego, zaprezentowanego w sejmie zimą 2011 na posiedzeniu ZP, wcale nie słychać krążącego nad lotniskiem „Frołowa” (wyczekującego na wylądowanie „Wosztyla”), tylko wyłaniający się z dłuższej ciszy odgłos zbliżania się do XUBS i podejścia (o ile to oczywiście filmowany jest ten ił i tego dnia; http://mswia.datacenter-poland.pl/protokol/Zalacznik_nr_3_-_Kierowanie_lotami.pdf, s. 14). Tak czy tak nigdy do tej pory nie zaprezentowano publicznie całości (wraz ze ścieżką dźwiękową) materiału z parapetu hotelu Nowyj, nakręconego ponoć 10 Kwietnia przez moonwalkera Wiśniewskiego. Czy zarejestrowały się oba podejścia iła-76, czy mniej? A może więcej? W jakich dokładnie porach? Czy utrwaliło się lądowanie jakiegoś samolotu, co do którego Wiśniewski sądził, iż to wylądowała prezydencka delegacja (http://www.rp.pl/artykul/460798.html)? Czy może znalazł się na materiale też proszący o zgodę na lądowanie jakiś samolot (po odlocie iła-76), a którego „wieża” XUBS miała odesłać na zapasowe lotnisko (vide cytowane wyżej pismo E. Klicha)? Czy ten „ponadgodzinny” materiał wideo znajdujący się w prokuraturze od kwietnia 2010 też jest utajniony (http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/116866,na-filmie-slychac-strzaly-sprawdzili-to.html)?

 Free Your Mind

Por. też:

Za: Free Your Mind - Report (03/11/12) | http://fymreport.polis2008.pl/?p=7909

Skip to content