Aktualizacja strony została wstrzymana

TW profesjonalista

131 byłych tajnych współpracowników służb PRL zatrudnia Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Resort twierdzi, że są to… profesjonaliści

Na czele siedmiu placówek dyplomatycznych stoją byli współpracownicy służb specjalnych PRL, a dodatkowo w Ministerstwie Spraw Zagranicznych pracuje ich nadal 124, na mniej czy bardziej eksponowanych stanowiskach.

– W odpowiedzi na stawiane zarzuty mogę jednoznacznie stwierdzić, że MSZ nie prowadzi polityki personalnej, w wyniku której są zatrudniani byli współpracownicy służb – przekonywała wczoraj posłów opozycji wiceminister spraw zagranicznych Grażyna Bernatowicz. – Polityka personalna jest realizowana zgodnie z przepisami prawa oraz z zasadami zarządzania zasobami ludzkimi. Najważniejszym kryterium jest posiadanie właściwych kompetencji merytorycznych, dających rękojmię prawidłowego wykonywania zadań – podkreśliła wiceminister.

Według jej informacji, w 2006 r. na mocy przepisów ustawy lustracyjnej spośród blisko 3 tys. zatrudnionych w służbie zagranicznej około 1550 pracowników było zobowiązanych do złożenia oświadczenia lustracyjnego. Na jego złożenie nie zdecydowało się 98 osób, które odeszły z resortu. Natomiast 131 osób, które przyznały się do współpracy ze służbami specjalnymi w okresie PRL, nadal pracuje w ministerstwie. Bernantowicz na posiedzeniu sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych broniła takiego rozwiązania, twierdząc, że są to prawdziwi profesjonaliści i wartościowi pracownicy. – To są bardzo dobrzy profesjonaliści, przez długi okres swojego życia poświadczyli oddanie temu krajowi, temu państwu – oceniła. – Nie ma przyczyn, z punktu widzenia profesjonalizmu, żeby ich dyskryminować. Niektóre z tych osób cieszyły się zaufaniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego – wskazała wiceminister.

Wiceminister dodała ponadto, że trudne jest usunięcie pracownika, który przyznał się do współpracy, a poza tym przepisy nie stawiają takich wymogów. Była szefowa MSZ Anna Fotyga (PiS) stwierdziła jednak, że czym innym jest wysuwanie takich osób na wysokie stanowiska. Przypomniała przykład pozytywnej rekomendacji byłego współpracownika na ambasadora w Albanii. – Wydaje mi się, że po 20 latach wolnej Polski stać nas na to, żeby nie mieć siedmiu ambasadorów, którzy wypełnili oświadczenie lustracyjne mówiące o współpracy ze służbami, i dopuszczać ich do pełnego zakresu informacji niejawnych dotyczących RP – ocenił z kolei poseł Krzysztof Szczerski (PiS).

Były wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski (PiS) powiedział, że nie rozumie takiej polityki wobec byłych TW, ponieważ on sam, mimo iż skończył studia w Polsce, Szwajcarii i USA oraz przeszedł szczeble kariery zawodowej w MSZ, i tak został w błyskawicznym trybie z resortu zwolniony. – Tej pani, która siedzi obok pani minister, wystarczyło 45 sekund, żeby mnie wyrzucić z MSZ – powiedział Waszczykowski.

– Dla której strony są większymi profesjonalistami? Za PRL byli i teraz są – dziwiła się poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk (PiS). – Według mnie nie jest to dobry sygnał dla młodego pokolenia dyplomatów – zaznaczyła. Dodała, że na podstawie informacji, które do niej docierają, odnosi wrażenie, że „niektóre osoby są bardziej ambasadorami cudzego interesu niż polskiego”. – Ta dzisiejsza debata nie jest satysfakcjonująca – uznała poseł Fotyga, zaznaczając, że wiceminister nie specjalizuje się w polityce personalnej MSZ. – Chętnie porozmawialibyśmy z ministrem spraw zagranicznych, jaką politykę zamierza prowadzić – dodała Fotyga. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli wczoraj wniosek o zamknięte posiedzenie w tej sprawie. Chcą uzyskać informacje o liczbie pracujących obecnie w dyplomacji byłych i obecnych współpracowników służb specjalnych. Ma się do niego odnieść prezydium komisji.

Zenon Baranowski

Za: Nasz Dziennik, Czwartek, 30 sierpnia 2012, Nr 202 (4437) | http://www.naszdziennik.pl/wp/8562,tw-profesjonalista.html

Skip to content