Aktualizacja strony została wstrzymana

Siwy strój – Piotr Jaroszyński

Każdy Polak, patrząc na legionistę w „siwym stroju”, doznaje przedziwnego wzruszenia. Przedziwnego, bo przecież nie jest to strój paradny, wyrafinowany, majestatyczny, taki jaki spotkać można choćby na historycznych obrazach Juliusza Kossaka. Mundur legionisty jest wyjątkowo prosty i skromny, ot, chciałoby się powiedzieć, zwykłe ubranie żołnierza. A jednak gdy przypatrzymy się bliżej i pomyślimy dłużej, to zobaczymy, że strój ten posiadał pewną ideę i nie powstał na drodze przypadku. Oczywiście, materiał był taki, o jaki było najłatwiej w zaborze austriackim: jasnobłękitny. Tylko że ten błękit pod wpływem słońca płowiał i stąd piosenka utrwaliła „siwy strój”, choć naprawdę była to barwa siwo-błękitna – kolor nieco melancholijny, ale pogodny.

Popatrzmy teraz na to, jak został skrojony, to bardzo ważne, ponieważ krój pozwala na utrzymanie określonej sylwetki, zarówno wtedy gdy jest nieruchoma, jak i wówczas gdy maszeruje lub dosiądzie konia. Krój munduru może pomóc w utrzymaniu pewnej elegancji i eksponowania osobowości polskiej, typu polskiego, a może iść w kierunku żołnierza-urzędnika, żołnierza-maszyny lub żołnierza-łazęgi. Bardzo wiele zależy od kroju. Jest jeszcze czapka maciejówka. Na czapce orzełek, ale bez korony, bo Polska nie była jeszcze niepodległa, a korona to symbol niepodległości. Orzełka projektował malarz z wykształcenia, legionista, a późniejszy generał Czesław Jarnuszkiewicz.

Na czym polegał fenomen tego munduru? Ten mundur był pod wieloma względami zaprzeczeniem idei munduru LWP, czyli Ludowego Wojska Polskiego, jaki wprowadzony został w PRL-u. Legionista szedł, by wywalczyć niepodległość, LWP była armią podległą ZSRS w ramach Układu Warszawskiego. Mundur legionowy niósł radość i wolność. Dlatego mimowolnie uśmiechamy się, patrząc na legionistę, to ktoś nasz, bo dla nas. A ten nowy mundur… no, cóż: Poznań 1956, Trójmiasto 1970, stan wojenny 1981 – ten mundur stał po stronie państwa okupacyjnego.

Ale jest i kolejna cecha o doniosłym znaczeniu społecznym. Odzyskanie niepodległości przez Polskę po tylu latach zaborów było możliwe dzięki temu, że narodem nie był już tylko naród szlachecki (jak w okresie I Rzeczypospolitej), ale wszystkie warstwy, od chłopa i czeladnika, poprzez mieszczanina i kupca, inteligenta i profesora, po szlachtę i arystokrację. Te wszystkie warstwy poczuły się jednym narodem polskim i odnalazły się w polskim wojsku, w legionach. I właśnie fenomen munduru legionowego polegał na tym, że każdy, niezależnie od pochodzenia, dobrze się w nim czuł, że ten mundur podnosił warstwy niższe, a wyższe – temperował. Gdyby mundur był przesadnie ekskluzywny, to chłop lub czeladnik wyglądaliby pretensjonalnie czy wręcz śmiesznie, z kolei jeśli mundur byłby zbyt „roboczy”, to straciłby blask, jaki towarzyszył zawsze żołnierzowi polskiemu.

I to jest właśnie cudowne, że strój legionisty utrafił w samo sedno powołania polskiego żołnierza, który wywodząc się z różnych warstw społecznych, wiedział, że przede wszystkim jest Polakiem i że jest coś ponad własnym domem i gospodarstwem, rodziną i pracą. Wiedział, że ponad tym jest Polska.

Tymczasem mundur LWP jest symbolem nie tylko podległości politycznej i militarnej, ale również – o czym nie wolno zapominać – celowo i konsekwentnie prowadzonej walki klas. LWP było nastawione na to, żeby tworzyć armię ludową, gdzie pojęcie ludu było sztucznym tworem ideologicznym. LWP było w największym stopniu, większym niż milicja, poddane indoktrynacji sowiecko-marksistowskiej. Wychodzono z założenia, że taka indoktrynacja odniesie największe efekty wówczas, gdy trafi na umysły „nie obciążone genetycznie”, pozbawione wpływu tradycji rodzinnej czy wręcz rodowej, umysły bez głębszego wykształcenia, bez zakorzenienia w dziejach i kulturze polskiej. Taki surowy materiał ubierano w mundur i prano równo mózgi. A mundur musiał być odpowiedni do tego, aby delikwenta obrobić i urobić. Dlatego właśnie, projektując mundury w czasach PRL-u, przerwano ciągłość tradycji polskich mundurów, bo przecież dla komunistycznych indoktrynerów ta „ludowa” Polska zaczęła się 22 lipca 1944 r.

Powstaje wobec tego zasadnicze pytanie, czy i kiedy po roku 1989, uznanym oficjalnie za rok upadku komunizmu i uwolnienia się Polski od Związku Sowieckiego, istotnie zmieniono mundury w wojsku polskim, nawiązując do naszej tradycji? A może nie zmieniono? Może to dalej jest LWP? Warto sprawdzić.

Piotr Jaroszyński

Artykuł ukazał się w najnowszym numerze tygodnika „Nasza Polska” Nr 31 (874) z 31 lipca 2012 r.

Za: Nasza Polska | http://www.naszapolska.pl/index.php/component/content/article/3213-jaroszyski-siwy-stroj | Jaroszyński: Siwy strój

Skip to content