Aktualizacja strony została wstrzymana

Kopaliny tanio sprzedam

Opozycja chce wglądu w dokumentację prywatyzacyjną dwóch uzdrowisk: Wieniec-Zdrój i Przerzeczyn-Zdrój. Wątpliwości posłów budzi sposób, w jaki resort skarbu oszacował wartość sprzedanych udziałów obu spółek. Kwota transakcji oscylowała wokół ich rocznych dochodów

Ministerstwo Skarbu Państwa zapewnia, że przy wycenie uwzględniło koncesje na kopaliny: wody mineralne i borowiny. Posłowie mają jednak duże wątpliwości. 30 listopada 2010 r. ówczesny minister skarbu Aleksander Grad podpisał umowę sprzedaży 21 tys. 728 udziałów Uzdrowiska Wieniec sp. z o.o. (Kujawsko-Pomorskie) należących do Skarbu Państwa i stanowiących 93 proc. kapitału zakładowego. Nabywcą był Krzysztof Grządziel z Włocławka. Uzdrowisko Wieniec-Zdrój zostało sprzedane za ponad 12 mln zł, dla porównania, przychody ze sprzedaży w roku 2009 wyniosły nieco ponad 9,7 mln złotych. Wartość jednego udziału resort wycenił na kwotę 560 złotych. Inwestor zobowiązał się, że do końca tego roku podwyższy kapitał zakładowy spółki poprzez wniesienie wkładu pieniężnego w wysokości 20,2 mln złotych. Środki mają zostać przeznaczone na realizację inwestycji, które miałyby podnieść wartość uzdrowiska. Jednocześnie inwestor zobowiązał się do utrzymania stanu zatrudnienia, ale tylko do 31 marca 2014 roku. Uzdrowisko zatrudnia obecnie 93 pracowników. Jego działalność skupia się przede wszystkim na świadczeniu usług z zakresu rehabilitacji i ochrony zdrowia. Spółka oferuje stacjonarne i ambulatoryjne lecznictwo uzdrowiskowe (schorzenia narządów ruchu, układu krążenia), szpitalne lecznictwo kardiologiczne, świadczenia rehabilitacyjne w ramach prewencji ZUS, świadczenia pielęgnacyjno-opiekuńcze – na bazie zakładu pielęgnacyjno-opiekuńczego, świadczenia rehabilitacyjne dla osób niepełnosprawnych.

30 czerwca 2011 r. Grad podpisał umowę sprzedaży 88 tys. 980 udziałów Uzdrowiska Przerzeczyn (85,72 proc. kapitału zakładowego). Nabywcą była spółka PCZ SA Polski Holding Medyczny z Wrocławia. Uzdrowisko sprzedano za nieco ponad 3,3 mln zł, wartość jednego udziału wyceniono na 37,1 złotych. W przypadku tego uzdrowiska przychody ze sprzedaży za rok 2009 stanowiły ponad 4,5 mln złotych. Także tu doradcą prywatyzacyjnym była F5 Konsulting. Niewątpliwym atutem obu tych uzdrowisk są kopaliny – Wieniec-Zdrój produkuje wodę mineralną pochodzącą z własnych źródeł oraz wydobywa borowiny z własnych złóż na potrzeby własne i na sprzedaż. Przerzeczyn ma natomiast źródła leczniczych wód mineralnych. W jaki sposób Ministerstwo Skarbu Państwa wyceniło udziały uzdrowisk i czy wzięło pod uwagę wartość kopalin? – Oszacowaniem wartości obu spółek „przy użyciu co najmniej trzech metod wyceny” zajęła się poznańska firma F5 Konsulting sp. z o.o. pełniąca rolę doradcy prywatyzacyjnego – tłumaczy MSP. Firma wybrana w przetargu publicznym opracowała też strategię prywatyzacji spółek.

– Doradca MSP w oparciu o dokonane oszacowanie wartości przedstawił przedział wartości dla każdej z wycenianych spółek, którego dolny próg stanowił minimalną wartość – informuje resort. I zapewnia, że w szacunkach uwzględniono koncesje na kopaliny.

Operat wyceny

– Sporządzane przez doradcę oszacowanie wartości przedsiębiorstwa dotyczy stanu istniejącego w dniu jego sporządzenia, odpowiednio uwzględniając na ten dzień stan faktyczny i prawny sytuacji spółki, za co odpowiada i co potwierdza doradca. Dodam, że prywatyzacja dotyczy zbywania akcji/udziałów spółek, a nie składników majątkowych, które są własnością spółek – zapewnia Magdalena Kobos, rzecznik MSP. – Nie chce mi się wierzyć w to, że wycena akcji tych uzdrowisk została zrobiona rzetelnie. Gdyby tak było, gdyby ta wycena była zrobiona rzetelnie, łącznie z kopalinami, to ta kwota nie mogła wynosić w jednym przypadku poniżej kwoty rocznych przychodów, a w drugim – lekko powyżej. To jest po prostu niemożliwe – mówi Andrzej Jaworski (PiS), członek sejmowej Komisji Skarbu Państwa. I zapowiada wystąpienie do ministra o wgląd w dokumenty prywatyzacyjne. Zwłaszcza w kwestie dotyczące wyceny akcji. – Jestem ciekaw, jak wyceniono wartość koncesji na kopaliny. Resort nie był w stanie tego zrobić, bo tego nie ma kto w Polsce zrobić, nie ma przecież służby geologicznej, która dokonałaby ich obiektywnej wyceny – podtrzymuje prof. Mariusz-Orion Jędrysek (poseł niezależny), były wiceminister środowiska i główny geolog kraju. – Wartość samych otworów to są grube miliony. By wywiercić jeden kilometr, potrzebny jest milion złotych. Samo udostępnienie kopaliny to nie są dziesiątki czy setki tysięcy – dodaje. W jego ocenie, suma, za którą MSP sprzedało oba uzdrowiska, mogłaby stanowić zaledwie równowartość samej infrastruktury. I to bez budynków, które w przypadku części uzdrowisk mają wartość zabytkową. Tak jest choćby z budynkiem szpitala nr 3 uzdrowiska w Ciechocinku. Pytanie, w jaki sposób resort sprzedał tego typu gmach? – W 2009 r., za który resort podaje przychody spółek, rozpoczęto inwestycje we wszystkich ośrodkach, częściowo z pieniędzy wypracowanych, a częściowo z pieniędzy unijnych. Jestem ciekaw, czy to w wycenie zostało ujęte. Po drugie – resort poszedł w kierunku sprzedaży akcji, a nie w kierunku sprzedaży majątku. Tu jest zupełnie inna wycena. Przypuszczam, że zrobiono wycenę udziałów porównywalną, co nie ma związku z majątkiem firmy – dodaje Jaworski. Pytania o sposób wyceny obu uzdrowisk padły już miesiąc temu na posiedzeniu połączonych sejmowych komisji: Skarbu Państwa i Zdrowia. Ich adresatem był wiceminister Tomasz Lenkiewicz. – Pan minister zobowiązał się udzielić odpowiedzi na te pytania pisemnie. Do dziś tej odpowiedzi nie mam – relacjonuje Jaworski.

Byle zbyć

W Polsce jest kilkadziesiąt uzdrowisk, z których większość znajduje się obecnie w prywatnych rękach. Do Skarbu Państwa należy jeszcze siedem, sześć rząd zamierza sprywatyzować. Ministerstwo Skarbu Państwa chce sprzedać uzdrowiska w: Ciechocinku, Lądku-Zdroju, Kołobrzegu, Busku-Zdroju, Rymanowie i Świnoujściu. Ich sprzedaż ma przynieść budżetowi dochód w wysokości ponad 125 mln złotych. Jak wyglądają te szacunki, najlepiej świadczy casus uzdrowiska w Kołobrzegu. Kompleks składa się z ośrodka sanatoryjnego „Perła Bałtyku”, siedmiu szpitali uzdrowiskowych, dwóch zakładów przyrodoleczniczych, złóż leczniczej borowiny, unikatowych źródeł solanki, wód mineralnych i szeregu budynków. Wszystko wyceniono na 20 mln złotych.

Jedno z siedmiu

Rozporządzenie zawierające wykaz zakładów lecznictwa uzdrowiskowego, które nie będą podlegać prywatyzacji, ma zostać tak znowelizowane, by pozostało w nim tylko jedno uzdrowisko: Krynica-Zdrój. W ocenie resortu, argumentem przemawiającym za sprzedażą tych zakładów były kwestie rozwojowe, inwestycyjne i stan ich finansów. – Nie ma żadnych przesłanek ku temu, aby spółki uzdrowiskowe, które nie są strategiczne dla bezpieczeństwa państwa i dla energetyki państwa, były na liście tych spółek nieprywatyzowanych – mówił w lipcu w Sejmie wiceminister Lenkiewicz, zaznaczając, że spółki uzdrowiskowe prywatne, które dysponują ogromnymi pieniędzmi, rozwijają się bardzo dynamicznie, podnosząc jakość swoich usług. Lenkiewicz tłumaczył, że niedoinwestowanie uzdrowisk, niepodnoszenie jakości usług spowoduje, iż byt niektórych może być zagrożony. Wskazywał, że Uzdrowisko Busko-Zdrój potrzebuje ponad 13 mln zł na inwestycje, Ciechocinek – ponad 5 mln zł, Uzdrowisko Kołobrzeg – ponad 11 mln złotych.

– Ale żadne z narodowych uzdrowisk nie jest zadłużone, żadne nie przynosi strat. Nikt nie sprawdził, jak ich prywatyzacja wpłynie na dostępność do lecznictwa uzdrowiskowego, które, zgodnie z ustawą, nadal ma być równe, powszechne i różnorodne – zaznacza Czesław Hoc (PiS), członek sejmowej Komisji Zdrowia. Resort wyklucza obawy związane nie tylko ze zmianą właściciela uzdrowisk, ale też z podpisaniem przez prywatyzowane uzdrowiska kontraktów z NFZ i ZUS na świadczenie usług leczniczych i uzdrowiskowych. – Ministerstwo Zdrowia nie widzi żadnego zagrożenia w związku ze zmianą akcjonariatu i składu właścicielskiego a możliwością podpisania umów kontraktacyjnych – mówił Lenkiewicz.

Kierunek: SPA

W zapewnienia strony rządowej powątpiewają parlamentarzyści opozycji. – Minister zdrowia daje przyzwolenie na – w mojej ocenie – naruszenie Konstytucji. Artykuł 66 Ustawy Zasadniczej wyraźnie mówi, że każdy ma prawo do ochrony zdrowia, tj. także do leczenia uzdrowiskowego, które jest wydłużeniem leczenia ambulatoryjnego, oraz do równego dostępu do świadczeń medycznych. Nawet jeśli NFZ będzie chciał zawierać kontrakty ze sprywatyzowanymi uzdrowiskami, to przecież nie będzie w stanie zmusić ich właścicieli, by z jego propozycji korzystali – mówi poseł. Jego zdaniem, prywatyzacja uzdrowisk spowoduje wyraźną podwyżkę cen usług, co przy limitach środków na ten cel w NFZ spowoduje, że znacznie mniejsza liczba pacjentów będzie mogła z nich skorzystać. – Może być tak, że w umowie prywatyzacyjnej będzie klauzula, by nowy właściciel świadczył usługi w ramach kontraktu z NFZ. Z reguły jest tak przez pierwsze lata. Inwestor jest zobowiązany do prowadzenia określonej działalności. Lecz gdy ten czas minie, nikt mu nie może zabronić zamiany uzdrowiska w hotel, w SPA, zwolnić części personelu. Na takim kliencie właściciel zarabia dziennie ok. 200 złotych. A NFZ płaci za leczenie sanatoryjne 60 złotych dziennie. Jaki to interes? – pyta Hoc. Poseł złożył już do laski marszałkowskiej projekt nowelizacji ustawy z 28 lipca 2005 r. o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz o gminach uzdrowiskowych. Nowela wyłącza ustawowo z prywatyzacji siedem wymienionych wcześniej uzdrowisk.

Poseł wskazuje, że rażąco niska cena: 125 mln za sześć uzdrowisk (Kołobrzeg, Świnoujście, Ciechocinek, Rymanów, Lądek i Busko-Zdrój) to równowartość kosztów wybudowania 2 km autostrady A2 (1 km kosztował 60 mln zł) lub 600 m obwodnicy Warszawy (1 km obwodnicy Warszawy – najdroższej w świecie – 200 mln zł). Czyli za jeden kilometr obwodnicy w Warszawie można byłoby kupić 10 polskich uzdrowisk. Tak rząd traktuje polski majątek narodowy – komentuje Czesław Hoc. W 2010 roku NIK sporządziła raport o prywatyzacji uzdrowisk (wtedy jeszcze pozostającej głównie w sferze planów). Izba skrytykowała ministerstwo skarbu, iż już pracuje nad prywatyzacją, chociaż pierwotnie zakładano, że uzdrowiska zostaną sprzedane dopiero wtedy, kiedy zainwestowane w nie przez Skarb Państwa pieniądze się zwrócą. Miało to nastąpić, według wyliczeń MSP, do 2016 roku. Na przykład w przypadku Ustki w roku 2015 (sprzedana w 2010 r.), a Kamienia Pomorskiego – w 2013 r. (sprzedany w 2011 r.). Ale państwu się spieszy. Sześć narodowych uzdrowisk ma zostać sprzedanych w ciągu 11 miesięcy od daty wejścia w życie nowego rozporządzenia.

Anna Ambroziak

Za: Nasz Dziennik, Wtorek-Środa, 14-15 sierpnia 2012, Nr 189 (4424) | http://www.naszdziennik.pl/wp/7284,kopaliny-tanio-sprzedam.html

Skip to content