Aktualizacja strony została wstrzymana

Placet na rosyjskie błędy

Szef rządu usprawiedliwia niechlujność dokumentacji sądowo-lekarskiej sporządzonej na terenie Federacji Rosyjskiej. I podważa zasadność czynności procesowych podejmowanych przez prokuraturę wojskową

Rodziny smoleńskie są oburzone wypowiedzią Donalda Tuska. Premier stwierdził, że nie rozumie ich determinacji w sprawie ekshumacji ciał ich bliskich. Zdaniem Tuska, ekshumacja ciał ofiar to „bardzo delikatny temat”. – Nie powinienem komentować determinacji niektórych rodzin na rzecz ekshumacji zwłok, nawet jeśli nie rozumiem tej determinacji, bo nie rozumiem. Ale widocznie jest jakaś potrzeba, która tkwi w zranionych uczuciach rodzin ofiar – mówił wczoraj premier, odpowiadając na pytania dziennikarzy, czy ekshumacja ciała wicepremiera Przemysława Gosiewskiego może świadczyć o tym, że Rosjanie nie przyłożyli się do sekcji zwłok ofiar katastrofy, i czy popełniali błędy w tej kwestii. W ocenie szefa rządu, po katastrofie lotniczej trudno spodziewać się, żeby „wszystkie dane dotyczące ciał były perfekcyjne”. Rodziny i ich pełnomocnicy są oburzeni takim postawieniem sprawy. – Najwidoczniej pan premier nie ma takiej empatii, nie potrafi przeżywać tragedii, to ja mu gratuluję. Jeżeli dowiedziałby się, nie widząc ciała swojej bliskiej osoby, że zamiast blondynem jest brunetem i zamiast metra osiemdziesięciu ma ona metr pięćdziesiąt i by mu to nie przeszkadzało, to trudno – mówi Bartosz Kownacki, pełnomocnik Ewy Błasik, wdowy po Andrzeju Błasiku, dowódcy Sił Powietrznych. – Pan premier w ogóle nie rozumie reguł postępowania przygotowawczego. Nie rozumie, co to znaczy prowadzić takie postępowanie. I taką postawę pan premier reprezentuje od początku, dając tym samym sygnał, że nie życzy sobie dogłębnego wyjaśniania tego, co wydarzyło się w Smoleńsku – komentuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Małgorzata Wassermann, córka ministra Zbigniewa Wassermanna.

Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, poinformowała wczoraj w specjalnym komunikacie, że ekshumacja ciała Przemysława Gosiewskiego zostanie przeprowadzona w „najbliższym czasie”. Biegli dokonali dotąd jednej czynności otwarcia zwłok – chodzi o ciało Zbigniewa Wassermanna. Wniosek o ekshumację Przemysława Gosiewskiego wdowa Beata Gosiewska złożyła już trzy miesiące po tragedii. – Byłam przekonana o słuszności tego kroku. Złożyłam wniosek trzy miesiące po katastrofie, widząc, że te czynności nie przebiegały prawidłowo w Rosji. Natomiast ten wniosek ciągle pozostaje bez rozpoznania. W tym momencie prokuratura zarządziła ekshumację niejako z urzędu, nie zwracając uwagi na mój wniosek – mówi Gosiewska. – Dobrze, że taka decyzja zapadła. Prokuratura podejmuje takie decyzje z urzędu, nie musi uzgadniać wniosku, ważne że jest on realizowany. Co innego natomiast, że ta decyzja zapadła dopiero blisko dwa lata po katastrofie. Ale to zupełnie inna kwestia – mówi mecenas Kownacki.

Prokuratura tłumaczy, że decyzja o przeprowadzeniu ekshumacji zwłok jest „decyzją indywidualną o charakterze szczególnym”. „Prokuratura prowadząca śledztwo nie podejmuje tego typu decyzji ad hoc. Do jej podjęcia muszą być spełnione określone przesłanki formalnoprawne oraz zgromadzony odpowiedni materiał dowodowy, w oparciu o który może nastąpić takie rozstrzygnięcie procesowe” – pisze prok. płk Zbigniew Rzepa w piątkowym komunikacie Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Decyzja o ekshumacji zwłok Gosiewskiego została podjęta ze względu na wątpliwości, które pojawiały się w toku śledztwa, związane z treścią dokumentacji sądowo-medycznej. „Ponieważ jednoznacznie nie wyjaśniono tych wątpliwości, WPO w Warszawie zwróciła się do biegłych z Katedry Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu o stosowną opinię. Biegli uznali, że wątpliwości tych nie da się wyjaśnić w inny sposób jak poprzez oględziny i sądowo-medyczne otwarcie i badanie zwłok, co w konsekwencji oznacza konieczność wyjęcia ciała z grobu. Wobec takiego stanowiska biegłych prowadzący śledztwo prokurator Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie zarządził ekshumację zwłok śp. Przemysława Gosiewskiego. Czynność ta odbędzie się w najbliższym czasie” – informuje prokuratura. Jak dowiedział się „Nasz Dziennik”, w skład zespołu będą wchodzić biegli z Katedry Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu, ale też eksperci z Uniwersytetu Medycznego w Gdańsku, z Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy i Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Łącznie zespół będzie tworzyć – według prokuratury – sześć osób.

Spór o biegłego

Beata Gosiewska chce, by w badaniu uczestniczył biegły z USA, Michael Baden, jeden z najwybitniejszych lekarzy sądowych, który badał m.in. ciało prezydenta Johna F. Kennedy´ego. – Byliśmy wielokrotnie oszukiwani, a człowiek okłamywany nie ma już zaufania. Dlatego chciałabym powołać eksperta uznanego, o światowej sławie, z USA, natomiast mam wrażenie, że prokuratura, która powołała swoich ekspertów, nie zamierza powoływać kolejnego. Tak jak pierwszy wniosek jest pozostawiony bez rozpoznania, równie dobrze prokuratura może nie rozpoznać drugiego wniosku – tłumaczy Gosiewska. Wniosek jej pełnomocnika, mec. Rafała Rogalskiego, w tej sprawie wpłynął do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie 15 marca. Jeżeli śledczy wyrażą zgodę, dołączy on do zespołu biegłych powołanego przez prokuraturę wojskową. W uzasadnieniu wniosku mec. Rogalski wskazał, że „stan polskiej medycyny sądowej daleki jest od standardów przyjętych w rozwiniętych krajach europejskich i USA”. Podał też, iż dołączenie do zespołu wskazanego biegłego będzie miało „walor transparentności ustaleń eksperckich”. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie rozpatrzenia tego wniosku. Jak zapewnia – o rozstrzygnięciu w tej kwestii w pierwszej kolejności poinformowana zostanie rodzina oraz jej pełnomocnik.
Zdaniem prawników, śledczy powinni przychylić się do wniosku, mimo że wiążą się z tym pewne komplikacje – m.in. trzeba byłoby dokonać szybkiego tłumaczenia dokumentacji sądowo-medycznej na język angielski.

– Absolutnie nie można odmówić tego wdowie. Jeżeli tylko ten człowiek posiada stosowne kwalifikacje i wykaże się nimi przed polskimi organami ścigania, to nie ma powodu do odmowy. Jest to tak wyjątkowa czynność, że tego rodzaju sugestie ze strony rodziny powinny zostać uwzględnione. To nie żaden wyraz braku zaufania do polskich biegłych – ocenia Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego. Według niego, dla śledczych nie powinien mieć znaczenia w ogóle fakt, iż wniosek wpłynął do prokuratury na krótko przed zamierzonymi czynnościami. – Być może wdowa miała taką możliwość dopiero teraz. Grunt, że wniosek wpłynął przed ekshumacją. Jeżeli biegły stawi się na czynność, nie ma żadnego powodu, by go nie dopuścić. Inaczej prokuratura wykazałaby się złą wolą. Pani Gosiewska ma do tego święte prawo, by taki mąż zaufania przy ekshumacji był – kwituje prawnik.

Anna Ambroziak

Za: Nasz Dziennik, Sobota-Niedziela, 17-18 marca 2012, Nr 65 (4300) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120317&typ=po&id=po21.txt

Skip to content