Aktualizacja strony została wstrzymana

Polska nie może milczeć, kiedy germanizują Jej dzieci! –Mirosław Orzechowski

POLSKA POLICJA ARESZTOWAŁA Beatę Mosebach, matkę czteroletniego Jasia, z którym uciekła z Niemiec do Polski, by ustrzec go przed germanizacją. Niemiecki sąd rodzinny orzekł brutalnie, że ojciec małego Janka – Michael Mosebach jest jego jedynym pełnoprawnym opiekunem. Matka straciła prawa do syna zaocznie, na podstawie opinii psychologa wynajętego przez ojca i opinii Jugendamtu – niemieckiego urzędu ds. młodzieży!

Ze 120 tys. polsko-niemieckich małżeństw, przynajmniej 10 tys. po rozpadzie związków prowadzi spór o dziecko. Niemieckie prawo jest pod tym względem brutalne: po rozwodzie mieszanego małżeństwa Polakom odbierane jest prawo do opieki nad dzieckiem, ich kontakty z dziećmi są bardzo ograniczone, a podczas sporadycznych spotkań mają nakaz rozmowy z dziećmi wyłącznie w języku niemieckim.
Beata Mosebach jest jedną z tych naiwnych Polek i od ponad roku ukrywa się w Polsce z ukochanym czteroletnim synkiem poddawanym bezwzględnej germanizacji. Po rozwodzie z Niemcem podjęto brutalne działania ograniczające jej kontakty z dzieckiem. Mogła widywać Janka tylko w obecności urzędnika Jugendamtu i rozmawiać po niemiecku. Równocześnie trwały czynności, by pozbawić ją praw rodzicielskich.
Wczoraj została aresztowana. Hańbę z niemieckimi sądami dzieli polski sąd w Krakowie, który orzekł we wrześniu ubiegłego roku, że matka musi oddać dziecko w niemieckie ręce. Kiedy stawiła się na rozprawie odwoławczej – została aresztowana na mocy europejskiego nakazu aresztowania. Jak podaje „Rzeczpospolita”, w listopadzie sąd poinformował panią Beatę, że nie ma zarejestrowanego żadnego nakazu aresztowania, dlatego ufnie przyszła na rozprawę.
W czasie przesłuchania, Beatę Mosebach poinformowano o postawionym jej przez prokuraturę niemiecką zarzucie uprowadzenia nieletniego, po czym zwolniono do domu, jednak sąd zdecyduje też, czy przekazać panią Beatę niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości.
Póki My, Polacy nie zrobimy z tym porządku, póty z nami porządek robić będą Niemcy, czego tysiące przykładów opisują akta germanizowanych małych Polaków. A do tego czasu będziemy skazani na czekanie z lękiem, czy „polski” sąd zechce wziąć pod uwagę fakt, że jak mówi pełnomocnik prawny Beaty Mosebach, „w świetle polskiego prawa brak jest podstaw do oskarżania matki o uprowadzenie syna, nie miała bowiem odebranej władzy rodzicielskiej”.
Europejski nakaz aresztowania został uchwalony w 2002 roku, a w polskim porządku prawnym funkcjonuje od chwili przystąpienia Polski Unii Europejskiej. Na jego mocy polskie dzieci odbierane są polskim matkom, odbierane są Polsce i germanizowane. Źaden Polak nie może milczeć w tej sprawie!

Oskarżam Państwo Polskie o karygodne zaniedbania obowiązków wobec własnych obywateli potrzebujących pomocy na obczyźnie. Dzieci rodzące się w małżeństwach mieszanych, szczególnie te posiadające POLSKIE OBYWATELSTWO, MUSZĄ BYĆ TRAKTOWANE JAK POLACY, jak mieszkańcy Polski! Polacy walczący heroicznie o swoje dzieci, o NASZE POLSKIE DZIECI muszą się wstydzić i bać własnego Państwa! Łzy dzieci i ich polskich rodziców okrywają HAŃBĄ zdegenerowanych lokajów niemieckich, którzy zachowują się jak szmalcownicy XXI wieku, odmawiając pomocy w ratowaniu Rodaków.
Tam jest Polska, gdzie żyją Polacy!

Mirosław Orzechowski


Za: Blog Mirosława Orzechowskiego


Skip to content