Aktualizacja strony została wstrzymana

Najpierw Ojczyzna – prof. Piotr Jaroszyński

Ani człowiek, ani naród nie powinien być egoistą, a więc nie może myśleć tylko o sobie. Działanie wyłącznie z myślą o sobie jest nie tylko naganne, ale i nierozważne. Bo przecież każdy z nas wiele zawdzięcza innym, poczynając od rodziców, dzięki którym przychodzimy na świat i bez których opieki trudno byłoby nam przeżyć i prawidłowo się rozwijać. Jeśli komuś coś zawdzięczamy, to musimy być gotowi na pomoc i z naszej strony. Podobnie każdy naród nie jest samotną wyspą, lecz może wiele dobrego czerpać dzięki życzliwości innych narodów, czy to w sferze ekonomicznej, czy kulturowej. Od tysiącleci prowadzony jest handel międzynarodowy, a dzieła sztuki jednego narodu wzbogacać mogą kulturę narodów pozostałych, jak choćby muzyka Chopina trafia do jej miłośników na wielu kontynentach.

Jeśli egoizm jest naganny, to w takim razie czy człowiek ma w ogóle zapomnieć o sobie, o własnych potrzebach i o tym, co jemu się należy? Podobnie czy jakiś naród, nie będąc egoistą, ma lekką ręką rozdać to, co posiada? Nic podobnego. W tym wszystkim musi być jakiś moralny porządek i realizm, musi być hierarchia odpowiedzialności. Ten problem podejmował wielokrotnie Prymas Tysiąclecia. W jednej ze swoich homilii, a było to na Boże Narodzenie w roku 1976, tak ostrzegał i wyjaśniał: „Nie oglądajmy się więc na wszystkie strony. Nie chciejmy żywić całego świata, nie chciejmy ratować wszystkich. Chciejmy patrzeć w ziemię ojczystą, na której wspierając się, patrzymy ku niebu. Chciejmy pomagać naszym braciom, żywić polskie dzieci, służyć im i tutaj przede wszystkim wypełniać swoje zadanie – aby nie ulegać pokusie „zbawienia świata” kosztem własnej ojczyzny (Nie trzeba się bać Ewangelii, 24.12.1976).

A zatem, jako Polacy, posiadamy najpierw obowiązki wobec własnego narodu i własnej ojczyzny. Obowiązki te spoczywają przede wszystkim na rządzących dlatego, że skala możliwości ich działania i podejmowania decyzji jest znacznie większa niż przeciętnego obywatela. W PRL-u hasła bratniej pomocy lub zbawienia świata były tylko przykrywką do tego, by okradać polski naród. Najbardziej spektakularnym, dokuczliwym, ale także upokarzającym widowiskiem były niekończące się kolejki. Prymas wspominał: „Gdy przedwczoraj wracałem z Gniezna do Warszawy, wzdłuż całej trasy w wielu miejscowościach widziałem przed sklepami niekończące się kolejki zziębniętych kobiet, dzieci, ludzi upracowanych”. Ludzi ci stali w kolejkach głównie po żywność, wiadomo, rozpoczynały się święta Bożego Narodzenia. Ale w kraju rolniczym, jakim jest Polska, tej żywności brakowało, bo komuniści „zbawiali świat”, czyli okradali naród z tego, co było jego własnością i co najpierw jemu miało służyć.

Dziś sklepy są pełne. Ale czy taktyka się zmieniła? Wcale nie, bo teraz w imię kryzysu i solidarności słabsi mają wspierać silniejszych, a biedniejsi płacić za tych, którzy źle rządzą. Jeżeli w Polsce najniższa pensja wynosi 1317 zł brutto, to w Grecji jest to w przeliczeniu 4237 zł, czyli trzykrotnie więcej niż w Polsce, a o prawie tysiąc złotych więcej niż polskie wynagrodzenie przeciętne. Jaka więc tu logika? Jaka sprawiedliwość? Jeżeli już pomagać, to może biedniejszym, jak choćby naszym rodakom na wschodzie? Wielu z nich klepie biedę, zwłaszcza na terenach wiejskich, gdzie po upadku kołchozów w ogóle nie ma pracy. Tymczasem my zmuszani jesteśmy pomagać Grecji. A może to chodzi nie tylko o pomoc Grekom, ale żeby bankierzy utrzymali lub nawet powiększyli swoje zyski? W sprawach ekonomicznych i finansowych odwoływanie się do zbyt wielkich haseł bywa często podejrzane, działa jak zasłona dymna. Solidarną pomoc trzeba dokładnie przeliczyć i dokładnie wiedzieć, gdzie trafi i kto tak naprawdę powinien płacić.

Prymas Wyszyński pouczał, że ten, kto rządzi, „naprzód umocnić musi swoją ojczyznę, a gdy to zrobi, pomyśli o innych, o sąsiadach. Niestety, u nas dzieje się trochę inaczej – „zbawia się” cały świat, kosztem Polski. To jest zakłócenie ładu społecznego […] nie można zbawiać świata, zapominając o własnej ojczyźnie i obowiązkach wobec własnego narodu”.

Musimy być otwarci na potrzeby innych, tego wymaga od nas chrześcijańska moralność, ale ani jednostki, ani narodu nie można wykorzystywać pod płaszczykiem altruizmu, gdy faktycznie chodzić może o cudze interesy i o cudze błędy, a nie o pomoc. W pierwszym rzędzie musimy umacniać naszą ojczyznę i nasz naród, to jest nasz najważniejszy obowiązek, realny i odpowiedzialny.

Piotr Jaroszyński

Artykuł ukazał się w najnowszym numerze tygodnika „Nasza Polska” Nr 1 (844) z dnia 3 stycznia 2012 r.

Za: Nasza Polska | http://www.naszapolska.pl/index.php/component/content/article/48-spoeczestwo/2767-jaroszyski-najpierw-ojczyzna | Jaroszyński: Najpierw Ojczyzna

Skip to content